Gatunek gier SoulsLike ma się w najlepsze. Nawet jeżeli z jakiś powodów nie gustujemy w klimatach zaproponowanych przez From Software to i tak zaryzykuję stwierdzeniem, że każdy w tym podgatunku znajdzie coś dla siebie. Taką alternatywą może być kontynuacja ciepło przyjętego Surge od Niemieckiego studia Deck 13, wcześniej maczającego palce również przy Polskim Lord of the Fallen. To jak się mają Soulsy w wydaniu SF? Dowiecie się z mojej recenzji Surge 2.

Kolejny ogór z amnezją

surge 2 operacja panda recenzja

Surge 2 wrzuca nas do mrocznego świata, gdzie maszyny zamiast być potulnymi sługusami, zbuntowały się przeciwko ludzkości. Naszego głównego bohatera poznajemy w dość standardowych, jak na RPG okolicznościach. Postać bez wspomnień i tożsamości, wybudzona z dłuższej śpiączki spowodowanej katastrofą samolotu. Podsumowując – nihil novi. Dalszy przebieg fabuły opierający się na powolnym odkrywaniu strzępków przeszłości i dochodzeniu do tego, co się wydarzyło i kim jesteśmy, też nie należy do nowości.

Surge 2 operacja panda recenzja

Cóż, jeżeli miałbym być szczery, to fabuła Surge 2 nie porwała mnie. Fakt, wiele rzeczy musimy wyczytać między wierszami. Od lat taki typ narracji uskuteczniają mistrzowie z From Software, aczkolwiek w Surge 2 takowy wypada mniej urokliwie i satysfakcjonująco. Nieco lepiej, taki sposób podawania historii wypadł w recenzowanym, jakiś czas temu, Control od Remedy.

Surge 2 to mieszanka rutyny z nowościami

Od strony gameplay’u w Surge 2, gra się jak w typowego przedstawiciela gier „soulso podobnych”, z pewnymi małymi różnicami, ale po kolei. Na pewno znajomo będzie wyglądać rdzeń rozgrywki, opierający się na zbieraniu waluty (w tym przypadku złomu) oraz eksploracja mapy, opierająca się na odblokowywaniu wielu skrótów w obrębie jednej lokacji. Każdy nasz zgon powoduje utratę zasobów, które możemy w ograniczonym czasie podnieść, pod warunkiem, że znowu nie polegniemy.

System walki nieco się różni od tego co znamy z innych gier. Jasne, mamy pasek energii oraz staminy, ale również dodatkowo baterie, które ładują się wraz z udanymi atakami. Ten ostatni aspekt zapewnia nam bonusy, które możemy wydać na dodatkowe leczenie oraz inne, „wstrzykiwane” boosty. Ciekawym patentem Surge 2, na pozyskiwanie nowych część jest ucinanie interesujących nas części ciała, celem wytworzenia lub wzmocnienia ekwipunku. Z rzadsza ten patent przydaje się również w osłabianiu mocniejszych przeciwników, ograniczając ich zdolności bojowe. Wielka szkoda, że ten pomysł został ledwie zaznaczony. Osobiście uważam, że ten temat wypadałoby nieco śmielej pociągnąć i szerzej zaimplementować w grze.

Techniczny niesmak

Grę ogrywałem na konsoli PS4 Slim i osobiście, od strony technicznej, Surge 2 mnie nie porwało. Będąc bardziej dosadny, jak dla mnie uderza wręcz przeciętnością. Tekstury miewają niekiedy problem z doczytaniem się na czas. Bywają również poszarpane jakby ktoś zapomniał o takim wynalazku jakim jest wygładzanie krawędziowe. Na dodatek użycie mgły w niektórych miejscach bardziej wydaje mi się zabiegiem ukrywającym brzydotę, a niżeli podyktowane artystycznym kierunkiem. Surge 2 działa w stabilnych 30 klatkach, aczkolwiek przy takim poziomie wizualiów nie wiem czy podwojenie tej liczby nie byłoby bardziej wskazane. Niestety, na takie luksusy mogą liczyć tylko posiadacze PC, PS4 Pro oraz XBOX One X.

Artystyczny nieład Surge 2

Co do kierunku artystycznego, od tej strony Surge 2 wydaje się nieco monotonny oferując krajobraz pożogi oraz zniszczenia w różnych dzielnicach miasta Jericho. Faktycznie, na tle dość surowych widoków przytrafia się jeden wyjątek odbiegający od przyjętego schematu. Moment, gdzie możemy nacieszyć oczy ładnymi krajobrazami, ale to kropla w morzu potrzeb.

Osobiście najmniej do powiedzenia mam na temat dźwięku. Nie tylko dlatego, że nie jestem jakimś wybitnym melomanem. Po prostu nie odczuwam żadnej wewnętrznej potrzeby zachwytu nad CZYMKOLWIEK w tej kwestii. Wraz z zakończeniem zabawy z Surge 2 nie jestem w stanie przypomnieć sobie choćby kilku sekundowego sampla jakiegoś utworu, który wrył by mi się w pamięć. Za to miło, że większość dialogów z NPC zostało nagrana solidnie, a i nie brakuje ciekawych audiologów do odsłuchania.

Spoko, ale nie xD

Surge 2 jak na przedstawiciela SoulsLike ma stosunkowo niski próg wejścia. Na początku gra jest dla nas stosunkowo łaskawa i nie każe zbyt surowo za popełnione błędy. Jasne, zdarzają się walki z bossami, gdzie ginie się na potęgę i trzeba rozszyfrować schemat ataków oponent. No ale czy to jakieś novum dla miłośników gatunku? Schody zaczynają się dopiero pod koniec. Jak dla mnie, większym problemem jest fakt, że do większości miejsc trzeba dymać z buta. Co prawda w pewnym momencie otrzymujemy możliwość „szybkiej podróży”. No zgoda, ale zdecydowanie zbyt późnym etapie rozgrywki i zbyt ograniczonym zakresie.

Podsumowując po około 30 godzinach spędzonych z Surge 2 stwierdzam, że jest to tytuł jak najbardziej poprawny, ale nie wybitny. Jego wartością jest odmienna „setting” i w miarę niewysoki poziom trudności na samo przywitanie, a nie jakość sama w sobie. Niestety, tak samo jak w ostatnim przypadku, gdy recenzowałem Greedfall, wydawca (Focus Home Interactive) nie przeznaczył dużych środków na produkcję, co widać po dość ograniczonym rozmachu Surge 2. Uczciwie trzeba przyznać, że gra szybko tanieje. Już teraz Surge 2 można wyrwać za przyzwoite pieniądze, oscylujące trochę powyżej 100 złociszy na popularnym serwisie aukcyjnym. Myślę, że za taką kwotę można jak bardziej zainteresować się najnowszy dziełem programistów z Deck 13. Tylko ostrzegam przed drobnym psikusem pod koniec kampanii. Jeżeli chcecie zrobić wszystkie misje dodatkowe to sugerowałbym wszystkie poboczne aktywności wykonać przed ostatnią walką z bossem. Niestety, po takowej Surge 2 wrzuca nas automatycznie w New Game Plus, stawiając nas przed faktem dokonanym. Także czujcie się ostrzeżeni. Miłej dekapitacji kończyn.

Surge 2

6.8

Mechanika

7.3/10

Fabuła

6.0/10

Frajda

7.7/10

Grafika i audio

6.0/10

Zalety

  • Sprawdzona formuła w nowych fatałaszkach
  • Nisku próg wejścia

Wady

  • Średnia grafika
  • Bez efektu wow