Gry na licencji, całkiem słusznie, nie cieszą się w branży zbytnią renomą. W dużej mierze są to bowiem „crapy”, których produkcja ma na celu jedynie wyciągnięcie ostatniego grosza z zaślepionego miłością do IP fana. Kiedy więc w moje ręce wpadło Blair Witch od krakowskiego studia Bloober Team, nie skakałem kolokwialnie mówiąc z radości, spodziewając się właśnie skoku na kasę i kolejnej kiepskiej gry na licencji.
Odgrzewanie licencji Blair Witch
Na wstępie muszę się przyznać, że moja znajomość marki stoi na średnim poziomie. Dwa pierwsze filmy owszem oglądałem, jednak było to lata temu i niewiele już z nich pamiętam. Jestem w związki z tym świadom, że pewnych smaczków przeznaczonych dla zagorzałych fanów mogłem nie wyłapać i już żałuję, że przed odpaleniem gry nie odświeżyłem sobie filmów, bowiem wbrew mojemu sceptycznemu podejściu Bloober Team po raz kolejny udowadnia że smykałkę do tworzenia horrorów zdecydowanie ma.
Pierwszą opinię na temat gry oraz wiele smaczków przedstawił Danteveli w naszym Trigger Podcast – Koniecznie posłuchaj po przeczytaniu tej recenzji!
Akcja gry umiejscowiona została kilka lat po wydarzeniach z pierwszego filmu. Jak łatwo się domyśleć w lesie Black Hills doszło do kolejnego zniknięcia – tym razem zaginął dziewięcioletni chłopiec, co oczywiście stanowi wstęp do spacerowania po upiornym lesie i całej historii. W grzej pokierujemy Ellisem, byłym gliniarzem, który postanowił wspomóc lokalne biuro szeryfa w poszukiwaniach. Już pierwszy minuty gry sugerują nam, że za bohaterem ciągnę się pewne wydarzenia z przeszłości i postanowił on dołączyć do ekipy ratunkowej nie tylko z dobroci serca. W gruncie rzeczy jednak nasz protagonista nie jest zbyt ciekawy i szczerze mówiąc sama jego historia nieszczególnie mnie wciągnęła.
W dwójkę raźniej!
Początkowe fragmenty Blair Witch służą do zapoznania nas z tym co w grzej najważniejsze i najlepsze: z psem i z lasem. Tym drugim zajmę się za chwilę, wpierw najpierw kilka zdań należy się Bulletowi, psu którzy towarzyszy naszemu bohaterowi i stanowi jeden z istotniejszych elementów rozgrywki. Pełni on w grzej kilka funkcji. Stanowi swego rodzaju kompas, bowiem gdy za bardzo się ociągamy szczeka, czym nakierowuje na cel, bądź też ostrzega nas przed zagrożeniem. Możemy również wchodzić z nim w masę interakcji począwszy od głaskania, poprzez karmienie czy wydawanie komend. Psiak stanowi również swego rodzaju wsparcie psychologiczne, bowiem pozwala nam poczuć, że nie jesteśmy do końca sami w upiornym lesie. Sama relacja i interakcje głównego bohatera z czworonogiem zostały zrealizowane wzorowo i aż chciałoby się aby developer wrzucił więcej fragmentów gdzie Bullet ma istotny wpływ na historię.
Drugim niezwykle ważnym elementem Blair Witch jest jak łatwo przewidzieć sam las, który w gruncie rzeczy jest tu głównym bohaterem. Początkowo słoneczny i przyjazny, bardzo szybko przeistacza się w miejsce ponure i straszne. Studio Bloober Team mistrzowsko wykreowało środowisko niesamowicie nieprzyjazne graczowi, gdzie gęsta atmosfera potrafi momentami przytłoczyć i pozwala poczuć się zagubionym. Bardzo szybko zaczynają się tu dziać rzeczy dziwne, pojawiają się tajemnicze figurki a zapętlające ścieżki czy przeskoki w czasie występują na porządku dziennym. Te paranormalne zjawiska wraz z mroczną atmosferą i znakomitym designem lasu powodują, że stale mamy tu do czynienia z uczuciem niepokoju. Blair Witch nie straszy może jak niektórzy przedstawiciele gatunku, w których co chwila wyskakują na nas potwory, jednak w moim odczuciu jest to zdecydowanie zaleta. O wiele bardziej podoba mi się gdy gra stara się budować napięcie poprzez design lokacji, historię czy oryginalne zabiegi niż poprzez tanie chwyty które dosyć szybko się nudzą. Rozumiem też jednak, że dla niektórych może to być wada bowiem gra raczej nie wywoła u nikogo kołatania serca będąc bardziej thrillerem niż klasycznym horrorem.
Symulator chodzenia czy coś więcej?
Sama rozgrywka opiera się na sprawdzonych rozwiązaniach stosowanych w poprzednich gra developera z kilkoma nowymi pomysłami. Nadal mamy do czynienia z symulatorem chodzenia, gdzie urozmaicenie stanowią wspomniane wcześnie interakcje z psem, pojedynki z leśnymi potworami czy dosyć proste zabawy ze znalezionymi w trakcie gry kasetami video, których oglądanie pozwala nam wpływać na kształt otaczającego nas świata. Całość Blair Witch rozgrywa się w quasi otwartych lokacjach, które możemy swobodnie eksplorować. Tu jednak dochodzimy do niewielkiej wady gry a mianowicie pewnej wtórności lokacji. Część z nich przyjdzie nam odwiedzić kilka razy co po pewnym czasie zaczyna lekko nudzić. Szczególnie, że wcale nie mamy do czynienia z długą produkcją przez co ten backtracking jest podwójnie odczuwalny.
Graficznie tytuł prezentuje się niezwykle udanie i zdecydowanie nie zalatuje tu „budżetowością”. Jak już wcześniej wspomniałem wykreowane przez Bloober Team środowisko jest ponure i niezwykle klimatyczne. Jakoś tekstur czy efekty świetlne również stoją tu na zadowalającym poziomie dzięki czemu całość jest po prostu miła dla oka. Jedynie animacje odstają trochę na minus, jednak nadal jest to poziom który nie psuje zabawy i nie wywołuje śmiechu w trakcie rozgrywki. Pozytywnie należy ocenić również oprawę audio. Muzyka mimo, że oszczędna jest całkiem klimatyczna, a wszelkie odgłosy również udanie budują atmosferę.
Biorąc pod uwagę treści recenzji do tej pory można by wysnuć wniosek, że Bloober Team wszystko zrobiło dobrze i mamy do czynienia ze znakomitą produkcją. W praktyce jednak nie jest aż tak kolorowo, przez co muszę przeznaczyć kilka zdań na narzekania. Pomijając wspomniany już backtracking Blair Witch, najbardziej bolą długość rozgrywki i trochę rozczarowujący finał historii. Całą grę da się ukończyć w około 5 godzin i to bez specjalnego śpieszenia się. Mnie osobiście rozczarować też finał historii, przez co po zobaczeniu napisów końcowych odczuwałem lekki zawód. Obraz gry trochę psują również problemy techniczne, z przeciętną optymalizacją na cele. Bugów trochę niestety występuje, mnie samemu w trakcie rozgrywki notorycznie zdarzało się zaklinować postacią na jakiejś teksturze.
Mimo wszystko muszę jednak przyznać, że bawiłem się przy Blair Witch naprawdę nieźle, o wiele lepiej niż się początkowo spodziewałem. Nie jest to chamski skok na kasę fanów oryginalnych filmów i Bloober Team sprezentowało nam porządny dreszczowiec, które zapewnia kilka godzin całkiem solidnej zabawy. Dzięki unikalnemu klimatowi i kilku ciekawym pomysłom gra po prostu wciąga. Jednocześnie długość produkcji, kiepski finał czy problemy techniczne sprawiają, że ciężki mi Blair Witch zaliczyć do czołówki gatunku. Zagrać na pewno warto, jednak niekoniecznie za cenę z dnia premiery.