Graj, Twórz, Dziel się” to nieodłączne hasło towarzyszące Media Molecule od chwili powstania studia w 2006 roku (od 2010 własność Sony). Ojcowie i matki marek takich jak LittleBigPlanet oraz Tearaway wreszcie oddali wszystkim zainteresowanym graczom swoje trzecie dzieło, a w zasadzie markę, Dreams. Oprogramowanie konsolowe, które ucieka ramom definicji określających, czym tak naprawdę jest Dreams. Edytorem? Grą? Doświadczeniem? Eksperymentem społecznym? Medium Społecznościowym? A może Snem?

P.T.

W Dreams drzemie moc

Potężna moc Dreams. Gracz zaczyna sobie to uzmysławiać od pierwszych chwil, bo tutaj nawet tutorial wywołuje pozytywne wrażenie. Jest on interaktywną minigierką wprowadzającą w podstawy sterowania, a w zasadzie obsługi interfejsu. Całość jest dodatkowo podparta narracją z wieloma motywującymi akcentami. Nie opowiem zbyt wiele, doświadczcie tego sami, bo to tylko przedsmak tego, co was czeka. Dalej jest tylko lepiej i ciekawiej. Dreams na PS4 dostarcza na każdym kroku.

Krok pierwszy – rekonesans

Po samouczku zostajemy wrzuceni w prywatną przestrzeń, coś jak POD w LittleBigPlanet, którą można dowolnie edytować, upiększać i modyfikować. Twórcy na „dzień dobry” wrzucili tutaj kilka ciekawych figur, mechanizmów, które pełnią funkcję „zajawki” i boostera do kreatywności. Z naszej przestrzeni wybieramy również, co chcemy robić dalej. Z głębi serduszka polecam w pierwszej kolejności Dream Surfing, czyli sprawdzenie, co tam stworzyło community oraz twórcy z MediaMolecule. Produkcji w tym momencie jest… dużo. W końcu twórcy mieli dostęp do gry już od ponad roku i zdążyli w tym czasie stworzyć… dużo. Aha, nawigację i punkt odniesienia służy nam Imp – wskaźnik z oczkami. Prawie jak spinacz do papieru z MS Word z cyfrowych czasów prehistorycznych.

Krok drugi – Art’s Dream

Możemy przyjąć, że Art’s Dream, to kampania dla jednego gracza w Dreams. W moim odczuciu jest to bardziej zajawkowa prezentacja możliwości Dreams oraz twór, który wpędzi w depresję wielu twórców. Ludzi, którzy w pocie czoła szlifują swoje produkcje od jakiegoś czasu, a dopiero w przeddzień premiery mieli okazję zobaczyć, co Dreams potrafi. Serio, autentycznie i bez ściemy – zbierałem szczękę z podłogi, kiedy doświadczałem Art’s Dream. Nie z powodu historii, nie z powodu wartości gameplayowej, tylko jednej prostej myśli. TO WSZYSTKO DA SIĘ ZROBIĆ SAMEMU, skopiować, zmodyfikować, ulepszyć, zrobić inaczej i to w dodatku trzema przyciskami na krzyż. Wow. Ta świadomość mocno nakręca i uruchamia pokłady uśpionej wyobraźni.

Z grubsza Art’s Dream to opowieść o zespole muzycznym, który praktycznie się rozpadł przez jednego z członków (domyślcie się którego). Gracz podczas rozgrywki doświadcza i rozgrywa wydarzenia „z głowy Arta” jak również steruje nim samym. Mamy tutaj elementy i motywy platformówkowe, P&C, zręcznościowe, logiczne i kilka innych. Design również jest miksem wszystkiego – od klimatów noir, poprzez słodkie pluszaki, aż po cyberpunk. Całość trwa około 3h, ale wiadomo, że można przerushować w godzinę mniej albo chłonąć i podziwiać to przez dobrych KILKA godzin. Ważne info: Dreams jest po polsku – napisy, dubbing, pełny wypas, ale wiadomo, wiele kreacji jest w języku natywnym dla twórcy (chyba że użyto standardowych pakietów językowych).

Krok Trzeci – Smakowanie Dreams

Chciałem zatytułować ten akapit „Depresja początkującego twórcy” i opisać jak frustrujący może być edytor Dreams. Ale prawda jest taka, że aby do czegoś dojść, trzeba poświęcić temu czas i nieco energii. Taka też jest proza życia, czyż nie? Dlatego przed przystąpieniem do tworzenia własnych kreacji polecam zasmakować Dreams. Eksplorację tworów graczy zaczynamy od przyjaznego menu z wieloma kryteriami wyboru. Mamy tutaj wiele kategorii: od kreacji wybranych przez zespół MediaMolecule, poprzez twory z zakończonych JAM-ów, trendy itp., itd. Dobrym sposobem na sprawdzenie najciekawszej zawartości Dreams jest też śledzenie tagu #MadeInDreams w społecznościówkach (Twitter FTW).

Made in Dreams – Krok czwarty

Krok czwarty i początek wspaniałej przygody, a czy to będzie spacer, marsz albo bieg, to już zależy od Ciebie drogi graczu. Nadszedł czas, aby sprawdzić siebie i wdepnąć w edytor własnych snów i marzeń. Po serii samouczków edytora poznasz tajniki kreacji i tak oto staniesz u progu realizacji własnych pomysłów i marzeń – Dreams. Tak jak napisałem gdzieś na początku – tu wszystko jest możliwe do stworzenia za pomocą kontrolera DualShock4 lub/i kontrolerów PlayStation Move. Nie potrzeba myszki ani klawiatury ;). Nie jestem pewien, czy nie byłoby to zbytnią komplikacją interfejsu, ale nie ma co gdybać, bo takiej opcji po protu nie ma.

Niewdzięczna produkcja

Wiecie, dlaczego niewdzięczna? Bo ciężko napisać recenzję czegoś, co jest trudne do zdefiniowania. Przecież nie napiszę tekstu w oparciu o kreacje graczy, czy ten króciutki pokaz możliwości od MM. Co ja w zasadzie mam ocenić? Może po prostu wrażenia? Tak. Wrażenia są prześwietne – dawno nie czułem tak potężnego potencjału w jakiejś produkcji. Dreams zamiata pod tym względem i w zasadzie nie ma konkurencji poza… MineCraftem? Ale to nieco inna liga. W chwili, kiedy piszę ten tekst, wypłynęły newsy o tym, że ktoś odtworzył Ghost of Tsushima w Dreams, a jeszcze ktoś inny Final Fantasy VII. Dzień wcześniej ludzie zachwycali się inna produkcją, a wcześniej czymś innym. To tak jakby być świadkiem wielkiego wybuchu ewolucji świata.

W Dreams znajdziecie…

…dużo i wszystko. Dosłownie. Klony Mario, Tomb Raidera, P.T., wyścigi, shumpy, rekreacje zapomnianych IP, teledyski, pokazy demoscenowe, galerie obrazów, rzeźby, porn… wszystko. Mógłbym tak pisać i pisać o topowych i najciekawszych produkcjach, ale znając życie, za kilka dni na szczycie popularności będzie zupełnie coś innego. To, co dzieje się wokół Dreams, jest bardzo dynamiczne i nieprzewidywalne. Masa „jutuberów” codziennie publikuje filmiki z najciekawszych (ich zdaniem) produkcji. Ba, nawet nasz redakcyjny kolego Tomasz (C-Boy) wystartował ostatnio z pomysłem, że będzie recenzować kreacje pojawiające się w Dreams (nie wiem, czy żartował). Oj, dzieje się wokół tej gry i wygląda na to, że MediaMolecule dotrzyma danego słowa i projekt będzie żył co najmniej 10 lat. I patrząc po ciągle żywych serwerach LittleBigPlanet, jest to bardzo realne i nie przewiduję upadku projektu.

Czy można zarabiać w Dreams?

Bonusowe pytanie na koniec. Nie, nie można. To tak nie działa, Dreams nie zawiera opcji monetyzacji swoich kreacji.

Dreams

9

Mechanika

8.0/10

Frajda

10.0/10

Grafika i Audio

9.0/10

Zalety

  • Ta gra zaskakuje na każdym kroku
  • Ogromne możliwości... wszystkiego
  • Szybkość działania i ładowania nowych kreacji

Wady

  • Problemy z odwróceniem osi Y rozglądania
  • Mimo wszustko, menu mogłoby być bardziej intuicyjne (to już na siłę wymyślam)