Śmiesznych doczekaliśmy czasów, w których to legendarne 3D Realms wydaje zupełnie nową grę na silniku build, a prawa do marki Duke Nukem posiada inne studio – Gearbox. Niestety Gearbox nieszczególnie przykładało się do opieki nad nieco podstarzałym Księciem, a Randy Pitchford nie ma najlepszej opinii wśród fanów serii. Poprzednie porty Duke Nukem 3D w postaci 20th Anniversary World Tour na konsole stacjonarne i PC były średnie. Niedopracowane, stworzone bez serca i poszanowania dla wieloletnich fanów. Nie wiem, kto zrobił porty na PS4 i X1, ale wiem, że reedycja Duke Nukem 3D na Nintendo Switch jest świetna. W tekście skupię się na jakości samego portu, bo oryginalny DN3D, jak wiadomo, jest 11/10.

Nie ma to, jak nasi zrobią

Rzeczą, która najbardziej razi w portach na PS4 i Xboxa One, jest dźwięk. Nie wiem, z jakich paczek dźwięków korzystali deweloperzy, albo z jakimi problemami technicznymi się mierzyli, ale dźwięk jest okropny. Każdy strzał, krzyk obcego czy krok brzmi tak, jakby miał strasznie niskie próbkowanie. Całość jest mocno zduszona i obcięta w górnym paśmie. Dokładnie tego efektu obawiałem się najbardziej w porcie na Nintendo Switch. Odpowiedzialne za konwersję rodzime studio Sonka Games pokazało jednak, że jak się chce, to można. Jeszcze przed premierą gry przewertowałem Reddita i Twittera pod kątem wypowiedzi deweloperów. Zarzekali się, że dźwięk jest OK i wprowadzili sporo poprawek. Tak do końca im nie ufałem!

duke nukem 3d nintendo switch

23.06.2020 po godzinie 18:00 wreszcie mogłem odpalić DN3D na pstryku i sprawdzić, czy studio mówiło prawdę. Kurczę, nie kłamali – dźwięk jest ostry, a brzmieniem przypomina oryginalnego Duke’a na MS-DOS. Moja żona wie, że mam jobla na punkcie tej gry, więc musiała znosić moje przełączanie się pomiędzy PS4 i NSW, podczas którego prezentowałem ogromne różnice pomiędzy obiema wersjami. A różnice są zauważalne już w menu. Czilera, można grać! W poniższym materiale znajduje się porównanie dźwięku w portach na Nintendo Switch i PS4:

W grze znajdziemy zarówno klasyczne, jak i nagrane ponownie powiedzonka Duke’a. Nie zabrakło też znanych z pozostałych platform komentarzy deweloperów, którzy opowiadają, z jakimi problemami borykali się podczas tworzenia etapów.

Damn, those alien bastards are gonna pay for shooting up my ride

I znów wylądowałem w dzielnicy Hollywood w L.A. – sam przeciwko hordom obcych, którzy chcą porwać laseczki. Pierwsze zderzenie z grą było dość zaskakujące, ponieważ domyślnie włączone jest celowanie ruchowe. Zresztą do sprawdzenia motion aiming namawiał na Twitterze Bartek Moniewski, vice president Sonka Games. Sprawdziłem to rozwiązanie i jest przyjemne. Precyzyjne, intuicyjne, po prostu dobrze zaimplementowane. Niestety jak dla mnie na dłuższą metę nieco męczące, zdecydowanie preferuję celowanie przy użyciu analoga. Bardziej spodobała mi się opcja motion kicking, dzięki której potrząsając konsolą lub kontrolerem spowodujemy, że Duke zacznie kopać przeciwników. Twórcy wykorzystali też znajdujące się w joy-conach HD Rumble. Nad tym tematem warto pochylić się na chwilę dłużej.

duke nukem 3d 20th anniversary world tour

Niemal każdy efekt dźwiękowy generuje odpowiednio długą i intensywną wibrację. Dzięki temu każdą broń „czuć” inaczej – po wystrzale z pistoletu kontroler zawibruje krótko, punktowo, podczas gdy strzał z shotguna wyzwoli już nieco mocniejszą i dłuższą wibrację. Każdy ryk obcego również spowoduje, że kontroler wpadnie w lekką wibrację. Podczas gry można poczuć cały świat otaczający Duke’a. Zaproponowana przez deweloperów siła wstrząsów (w połowie skali) była jednak nieco zbyt mocna i obniżyłem ją niemal do zera. Nadal mogę wyczuć drganie kontrolera, a po dłuższej grze nie czuję się tak, jakbym przez kilka godzin jeździł zglebioną Hondą po kostce brukowej.

Damn, i’m looking good

W grze nie zabrakło znanej z poprzednich portów opcji True 3D Rendering wzbogacającej grafikę o nieco poprawione efekty świetlne i dodającej prawdziwe 3D. W klasycznym Duke Nukem 3D spoglądanie w górę lub dół powodowało rozciąganie obiektów, a dzięki True 3D Rendering generowany obraz zachowuje proporcje. Włączenie tej opcji nie zmieni jednak modeli wrogów i znajdziek – one nadal będą płaskimi sprite’ami, więc nie ma co liczyć na odpowiednik renderowania Polymer i High Resolution Packa z pecetowej modyfikacji Eduke32. True 3D bardziej przypomina rendering polymost. Odświeżone efekty świetlne w niektórych miejscach są według mnie nieco przejaskrawione. Białe światło jest tak intensywne, że podczas gry w ciemnym pomieszczeniu aż oślepia. Podobny efekt zauważyłem również w portach 20th Anniversary World Tour na PS4 i PC. Cóż, ten typ tak ma. Ja preferuję grę z klasycznym renderowaniem, bo nie przepadam za tymi dodatkami graficznymi. Na plus fakt, że zmianę trybu wyświetlania można zrobić w locie – wystarczy nacisnąć strzałkę w dół. Sam obraz wydaje się być ostrzejszy niż na PS4.

Klasyczne cztery epizody gry, L.A. Meltdown, Lunar Apocalipse, Shrapnel City i The Birth, działają w ~68 FPS. Momentami zdarzają się lekkie spadki płynności, ale w dość zaskakujących momentach. Spadki nie następują podczas dużej rozwałki, tylko gdy… gracz podejdzie do plakatu lub ekranu monitora. Dziwne to i nie wiem, czym spowodowane. Trochę więcej problemów sprawia epizod Alien World Order stworzony specjalnie z okazji 20-lecia gry. Został przygotowany z myślą o współczesnych pecetach, więc znajduje się w nim zdecydowanie więcej obiektów niż w pierwotnych epizodach, które miały działać płynnie na procesorze i486. Tutaj Switch częściej dostaje czkawki. Spotkałem się z opinią, że sam silnik Build jest dość niewdzięczny w portowaniu, dlatego też na niektórych platformach występują problemy z płynnością. Jakieś liczenie FPS po zegarze, czy coś. Nie znam się na tym. Natomiast gra się bardzo przyjemnie zarówno w trybie doku, jak i handheldzie.

Wspomniane wyżej spadki FPS

Nobody steals our chicks… and lives!

Switch ma w sobie jakąś magię, dzięki której ogrywaniu starego tytułu towarzyszy spora doza ekscytacji. Czułem się niemal tak, jakbym cofnął się w czasie o 20 lat. Strzelałem do kosmitów, piłem Coca-Colę i oblizywałem palce z przypraw, które przykleiły się w trakcie jedzenia chipsów. Żaden inny port DN3D nie wzbudził we mnie tylu pozytywnych, wręcz nasiąkniętych nostalgią emocji. Kokosy sadzone shotgunem są według mnie jednymi z najbardziej przyjemnych w całej historii gier FPS. Każdy strzał posiada w sobie ogromną ilość mięcha, która powoduje nieustannego banana na gębie. Recenzowany niedawno Ion Fury również ma niezły feeling broni, ale to właśnie w Duke Nukem 3D odczucia towarzyszące strzelaniu są najprzyjemniejsze. Co z tego, że niemal każdy etap znam na pamięć i wiem, w którym miejscu pojawią się przeciwnicy. Gra jest po prostu strasznie miodna! Subskrybenci Nintendo Switch Online mogą spróbować swoich sił w potyczkach DM oraz trybie co-op. Serwery co prawda nie pękają w szwach, ale można znaleźć trochę aktywnych graczy.

Jak włączyć kody w Duke Nukem 3D na Nintendo Switch?

W porcie na Nintendo Switch nie zabrakło kodów! Aby aktywować cheat menu należy po kolei nacisnąć i przytrzymać: strzałkę w dół, Y, R3 (należy nacisnąć prawy analog), strzałkę w prawo. Ta kombinacja otworzy menu, w którym można wybrać: god mode, give all, all weapons, all inventory, all keys, show map, show FPS, level select, no clip.

Tak szczerze, to wolałbym Megaton Edition

20th Anniversary World Tour to świetny port, ale nie najlepszy. Moim osobistym numerem jeden jest wydany w 2013 roku na PC i 2015 na PS3/PSV Duke Nukem 3D Megaton Edition, za który odpowiadało 3D Realms. Megaton został stworzony w oparciu o JFDuke3D, a w pakiecie oferowano dodatki Duke Nukem 3D: Atomic Edition, Duke It Out In D.C., Duke: Nuclear Winter oraz Duke Caribbean: Life’s a Beach. To właśnie ostatni dodatek jest powodem, dla którego najbardziej cenię Megaton Edition. Jest zajebisty! Można go porównać do konwersji, która całkowicie odmienia grę i dodaje nowy wakacyjny epizod. Na przykład zamiast standardowego pistoletu i shotguna mamy pistolety na wodę, przeciwnicy chodzą w klapkach, a nieco zmodyfikowany Assault Commander jest jeszcze groźniejszy, niż w oryginale. Każdy etap jest świetnie zaprojektowany i pełen smaczków. Jakby tego było mało, John St. John dograł nowe powiezdonka. Niestety z powodu konfliktu o prawa autorskie na linii Gearbox – 3D Realms, gry nie można już legalnie kupić.

Czy warto kupić Duke Nukem 3D 20th Anniversary World Tour na Nintendo Switch?

Warto! Spotkałem się z wieloma komentarzami osób zachęconych niską ceną gry (20zł do 06/07/2020, później 40zł), do tego, aby właśnie na Switchu po raz pierwszy ograć Duke Nukem 3D. Zarówno starzy wyjadacze, jak i młodsi gracze, z pewnością będą się bawili wybornie. Nie jest to idealny port, bo na dobrą sprawę taki nigdy nie powstał. Chyba na każdej platformie Duke Nukem 3D ma pewne niedoróbki i ograniczenia, jednak z pewnością edycja na Nintendo Switch jest najbliższa ideału. Studio Sonka Games odwaliło kawał dobrej roboty, przy czym należy pamiętać, że trudno dogodzić takiemu malkontentowi (i fanbojowi serii) jak ja. Ciężko mi wystawić ocenę w oparciu o nasze standardowe kryteria, więc zmieniłem je tak, aby były bardziej adekwatne do gry. W sercu mi bije 8,5 – POLECAM.

Duke Nukem 3D 20th Anniversary World Tour (Nintendo Switch)

40 zł
8.5

Mechanika

8.0/10

Dźwięk

9.0/10

Frajda

10.0/10

Grafika

7.5/10

Jakość portu

8.0/10

Zalety

  • Jest to bardzo solidny port
  • Poprawiony dźwięk w porównaniu do PS4
  • Można zabijać obcych podczas posiedzenia na tronie
  • Dobrze wykorzystane atuty Switcha
  • Można dowolnie zmieniać ustawienia sterowania

Wady

  • Delikatne spadki FPS
  • Nieco zbyt jaskrawy True 3D Render
  • Szkoda, że to World Tour, a nie Megaton Edition