Jakiś czas temu zwróciłem się do PRowca One More Level z prośbą o udostępnienie Ghostrunnera na PS4 do testów i recenzji. Po tygodniach (sic!) ciszy dostałem linka do rejestracji na stronie i po kolejnym tygodniu otrzymałem kod wersji na PS4. W międzyczasie zdążyłem sprawdzić kilka streamów z gry i szczerze pisząc, zraziłem się do tytułu. Ghostrunner na materiałach wideo w postaci trailerów oraz na streamach graczy, to zupełnie inna gra. Dopiero grając samemu, na własnej konsoli, doświadczyłem tej produkcji w 100%. Czy jestem zadowolony? Czy warto zainteresować się tym tytułem? A może… a może po prostu opiszę wam, dla kogo jest ta gra?  

Fabuła zemstą szyta

Zacznę od tła fabularnego, które, powiedzmy sobie szczerze, większość z was zignoruje po pierwszej godzinie zabawy. Tytułowy Ghostrunner jest zaawansowanym tworem (AI), który kierowany sowami Architekta pnie się w górę kolejnych poziomów, by dorwać Marę. To tak telegraficznym skrócie. W całą fabułę wpleciono dziesiątki wątków, które mogą kojarzyć się wam z najgłośniejszymi, a jednocześnie klasycznymi tytułami powiązanymi z nurtem Cyberpunka. Mamy tutaj rozważania na temat człowieczeństwa i istoty bytu rodem z Blade Runnera. Wielopoziomowa struktura świata przypomina nieco Dredd albo Blame! W sumie trudno się dziwić twórcom, w końcu źródeł do dobrych inspiracji jest całą masa i żal byłoby nie skorzystać. 

Tak jak napisałem wcześniej – fabuła przestała mnie interesować stosunkowo szybko, co nie zmienia faktu, że wyłapywanie smaczków i luźnych nawiązań jest całkiem fajne. 

Jest trudno, ginie się często – tak jest 

Oglądając pierwsze zwiastuny Ghostrunnera, można było się zakochać i rozważyć nad soczystym gameplayem. Można było zadurzyć się w grafice i płynnym, gładkim, przyjemnym gameplayu. Można było. W rzeczywistości otrzymujemy… to, co napisałem, ALE tylko w przypadku, kiedy przymykacie oko na grafikę na konsoli i nie jesteście totalną łamagą w posługiwaniu się padem. Może przesadzam, ale uwierzcie, gra jest wymagająca i nie wybacza błędów. Staniesz miejscu, żeby się rozejrzeć? Giniesz. Biegniesz po ścianie, odbijasz się i… giniesz, bo źle skoczyłeś. Odpalasz spowolnienie, by wyminąć wroga i skutecznie przeciąć go w połowie, lądujesz, obracasz się i… giniesz. Za długo zastanawiałeś się, co dalej. Niech was nie zdziwi, że kolejne poziomy będziecie kończyć w dziesiątkami zgonów na koncie. Taka jest ta gra. Nie wybacza, ale też nie karze, bo system checkpointów jest całkiem sprawiedliwy. 

Ghostrunner to nie Cyberpunk od REDów

Ghostrunner od One More Level na szczęście ma niewiele wspólnego z Cyberpunk 2077 od CDP RED – i to dobrze. Choć pochwaliłbym, gdyby gra wyglądała lepiej i mniej pusto. W pierwszej chwili Ghostrunner skojarzył mi się z Coded Arms na PSP, które miało podobnie ascetyczny wygląd poziomów i klimat. Choć staroszkolnego FPSa z pierwszego handhelda Sony pamiętam jak przez mgłę, to właśnie on stylistycznie najbardziej jest zbliżony do gry Polaków. Ogólnie przymknąłbym oko na wrażenia wizualne, bo i tak nie ma czasu na przyglądanie się teksturom i zwracanie uwagi na ubogie detale czy skąpe wypełnienie przestrzeni, ale kaman… można było dodać chociaż cywilów, bo w końcu biegamy po żyjącym (?) mieście. A, tak, jedyne istoty, jakie spotkamy, to te, które chcą nas zabić. Na szczęście typów wrogów przybywa wraz z postępami w grze. Tak samo jak talentów naszego Ghostrunnera. Swoją drogą nowe umiejętności pojawiają się gdzieś w okolicach połowy gry i jest to bardzo dobry zabieg, bo do tego czasu ogarniecie – lepiej niż gorzej – podstawowe zdolności.

Deluxe OST

Za ścieżkę dźwiękową odpowiada Daniel Deluxe, moskiewski twórca, producent zajmującymi się nurtami synthwave. Przed Ghostrunnerem stworzył OST do Desync w 2017 i co tu dużo pisać – jeśli jesteś fanem elektronicznych brzmień, spodoba Ci się. Pełna, godzinna ścieżka dźwiękowa dostępna jest w usługach streamingowych takich jak Spotify, czy Tidal. Polecam przesłuchać, powinno sprawdzić się w samochodzie podczas drogi do pracy ;]

Dla kogo jest Ghostrunner?

Odpowiedz sobie na kilka pytań: Czy lubię gry zręcznościowe? Czy frustruje mnie ciągłe powtarzanie tego samego etapu gry? Czy lubię cyberpunki i muzykę elektroniczną? Czy lubię wyzwania? Jeśli odpowiedziałeś TAK na wszystkie pytania, to bierz, kupuj, graj i giń w rytmie retrowave! Ja wiem jedno, nie powrócę do tego tytułu już nigdy – szanuję i rozumiem, za co Ghostrunner może się podobać, ale dla mnie nie było w tym nic porywającego i wołającego „GRAJ ŻESZ WE MNIE”. Lubię wyzwania, ale kiedy sprowadzają się do masteringu jedynej słusznej drogi do celu, to po prostu szybko mam dość. Starania gracza nie są wystarczająco nagradzane. Bo tu nie o nagrody chodzi, tylko o satysfakcję.

Ghostrunner

7.1

Mechanika

8.0/10

Fabuła

6.0/10

Frajda

7.5/10

Grafika i dźwięk

7.0/10

Zalety

  • Wyzwanie dla fanów zręcznościówek
  • Można doszukać się nawiązań do innych cyberpunkowych dzieł - wedle interpretacji

Wady

  • Po stronie wizualnej spodziewałem się nieco więcej na konsoli
  • Nieciekawy design
  • Potrafi zirytować