Ostatnio przypięto nam bardzo subtelną i trafiająca w punkt metkę. Improbite na swoim blogu napisał: „Blog i podcast w jednym. Tworzy go ekipa znajomych, którzy uwielbiają gadać o tym, co im się nie podoba.„. Kłócić się z tym nie będziemy i w duchu tego hasła nagraliśmy nasz jubileuszowy Trigger Podcast, zatytułowany TAK, a nie inaczej. Dziś zaatakujemy temat największych wpadek producentów konsol. Wpadek wychodzących z hardware i na pograniczu tematyki oprogramowania/zabezpieczeń. Wskazujemy co było złe kiedyś i z nadzieją patrzymy w przyszłość, by ta, wraz z premierami nowych konsol, nie powtórzyła fuckupów z przeszłości.

Nie życzymy sobie i wam!

W grubo ponad godzinnym materiale prześledziliśmy dzieje producentów konsol. Z racji naszego wieku w okolicach 30 +/- lat naszą rozmowę zaczęliśmy od wstępu do Gamingowej Złotej Ery, czyli od czasów dominacji Segi. Większość osób, które co nieco kojarzą z historii naszej branżuni, wie że Segunia miała swoje 5min, po których nadszedł czas złych decyzji i kiepściutkich posunięć marketingowych. Ostatecznie DreamCast wyszedł im świetnie, ALE co z napędem, który okazał się wąskim gardłem systemu? Co z piractwem, które nie pomagało osiągnąć rentowności? To tylko Dreamcast, a przecież przed nim był Saturn z swoimi problemami sprzętowymi – I TO JAKIMI! Posłuchajcie już teraz w poniższym materiale!

Złote gody za nami, teraz spacer do setki

Mam nadzieję, że poprzednie akapity były dobrą zajawką do przesłuchania naszego Podcastu. Jeśli nie, to pozwolą sobie jeszcze przedstawić osoby, które tym razem zasiadły przy mikrofonach. Jestem JA, czyli Paweł Coati Orawski, po drugiej stronie kabla od Internetu siedzi Kamil Gumcol Gumienny, gdzieś w świecie (nigdy nie jestem pewien skąd z nami rozmawia) siedzi Tomek Danteveli Piotrowski i na powrocie do Ustronia kolejny Tomek C-boy@HuaweiSupport Zamojski. Nasza czwórka totalnych indywidualności o różnych gustach i innym patrzeniu na świat, zabierze was w istną historyczną przygodę po dziejach wpadek producentów konsol. Wpadek podyktowanych wszelkimi cost reduction, kiepskimi decyzjami, wizjami i chęcią zdobycia kontroli nad użytkownikami. W sumie wszystko sprowadza się do kasy…

A Ty ile miałeś Xboxów 360?

W telegraficznym skrócie – w czasach PlayStation 1 i potem PlayStation 2 jedyną konsolą, do której nie można mieć praktycznie żadnych zastrzeżeń, to pierwszy Xbox. Konsola była pancerna, laser raczej nie umierał, usługa sieciowa po prostu działała… wsparcie dla 1080i? A proszę bardzo. Z kolei w obozach Japończyków – padające lasery, dyskusyjna jakość kontrolerów, raczkujące usługi, fikuśne nośniki danych, ale czy to przeszkodziło w sukcesie? I tak i nie, zależy u kogo dokładnie. Idąc krokiem milowym w przód, nadchodzi generacja PS3-X360-Wii. Sytuacja wywróciła się do góry nogami – Sony poszło w technologię obcych, której do tej pory nikt nie ogarnia, ale pojawiają się coraz częściej głosy, iż Cell to mógłby wydajnościowo zaorać i teraz (co z tego, skoro niewielu go rozumie?). Nintendo poszło swoją drogą – krętą i wyboistą, ale do celu z logiem „SUKCES”. A Microsoft i Xbox 360? Ta konsola z miejsca stała się najlepszym sprzętem do multiplatform, a przy okazji niechlubnym wzorem awaryjności. RROD w X360 i Y/RLOD w PS3 odebrały szczęście wielu graczom – byłeś jednym z nim? Dorzućmy do tego kolejne kastracje i rewizje sprzętów, które z jakością niewiele miały wspólnego. Oby nowy Xbox i PS5 nie poszły tą drogą.

Spełnione obietnice

Pamiętacie obietnice producentów za czasów x360 i PS3? Wiele z ich zaczyna spełniać się dopiero teraz, a mamy schyłek KOLEJNEJ GENERACJI i raczkujący początek nowej. Przynajmniej zdecydowana większość gier działa w końcu w 1080p i ~30+kl/s. A pamiętacie obietnice na początku obecnej generacji? Przypomnimy je wam w materiale i jak to wszystko się potoczyło. Ostatecznie gracze musieli zaakceptować szarą rzeczywistość, która już nikogo nie dziwi.

W pół do generacji

W chwili, kiedy piszę te słowa, zasypywani jesteśmy kolejnymi obietnicami odnośnie nowych sprzętów do grania. Wszytko sprowadza się do prostego „Bigger, better and more badass„. Spokojnie, rozliczymy i z tego, przy czym mam nadzieję, że w samych superlatywach. Nie mniej jednak na pół roku przed premierą nowe konsole jawią się jako drogie sprzęty, bez gier w typie system seller i… i nadal nie wiemy jak będzie wyglądać PS5, choć ostatnio sugerowaliśmy inaczej :P. Z drugiej strony Xbox został prześwietlony z każdej strony, a przynajmniej ta lepsza wersja (o bardziej konsumenckiej na razie cisza).

Tradycyjnie zapraszam do przesłuchania podcastu i podzielenia się z nami swoimi spostrzeżeniami i uwagami. Złapiecie nas gdzie tylko chcecie – obecnie nie można wykluczyć też złapania as w realu, ale na początek proponuję może nasz Discord, Twitter, Facebook i Instagram. Jak bardzo chcecie to Maile z zakładki 'kontakt’ również są aktywne!