Sporo wody w Wiśle upłynęło od czasu kiedy po raz ostatni komentowaliśmy jakiś gamingowy event. W chwili obecnej jesteśmy po prezentacji Sony PlayStation 5 oraz gier, które pojawią się w dniu premiery oraz jakiś czas po niej. Jakiś czas wcześniej mogliśmy zobaczyć nowego Xboxa w akcji i to chyba już ten moment kiedy wypada wyrazić swoja opinię. Temat porównania konsol Sony i MS pozostawię jeszcze w pokoju, przynajmniej do ogłoszenia ceny PS5 i na potrzeby Trigger Podcast, a dziś postawię pytanie: Gdzie „jakiś” system seller? Gdzie gra, dla której kupię PlayStation 5 w dniu premiery? Gdzie?

UPDATE: Kliknij aby przejść do opinii Danteveliego!

Tomek celnie wskazuje o co można było zadbać lepiej i jakich gier się nie doczekał. Nie zabrakło też pochwał!

Rodzina PlayStation 5

Godzina odkrycia kart

11 czerwca 2020 o 22:00, rozpoczęła się prezentacja Sony – temat: Gry, przyszłość, konsola PlayStation 5. Co do samej formy prezentacji nie mam kompletnie zastrzeżeń. Była spójna, dynamiczna, bez zbędnego przeciągania i poczucia, że ktoś tutaj gra na czas. Jednak osobiście czuję niedosyt mocnych gier, ekskluzywnych dla PlayStation 5. Prezentacja została rozpoczęta od, gry której nikt się nie spodziewał, o którą nikt nie prosił – GTA 5 i jakaś ekskluzywna zawartość. No proszę ja was… to jest trzecia generacja z tą samą grą. Czy to nie czas na szóstą odsłonę? Wygląda na to, że nie.

Dalej Sony pokazało pewniaki sprzedażowe, ale nadal nie gry w typie system sellera. Dodatek do SpiderMana z Milesem Moralesem (postać znana od 2011, nie żeby to była odpowiedź na #BLM, co to, to nie!), Gran Turismo 7 oraz nowy Ratchet and Clank: Rift Apart. W mojej opinii, z wymienionej trójki gier, tylko Ratchet może zawalczyć o mój portfel w pierwszej kolejności. Dlaczego? Wydaj mi się, że deweloperzy z Insomniac Games najlepiej zrozumieli technologię z jaką mają do czynienia. Dynamicznie zmieniająca się sceneria, przeładowania poziomów w czasie rzeczywistym i ciągła akcja – bez ekranu ładowania. To chyba właśnie jest ta moc superszybkiego SSD i to mnie przekonuje.

Project Athia – Ex od Square Enix

O Project Athia, nie wiemy zbyt wiele, poza tym, że jest tytułem ekskluzywnym i projektowanym pod konsolę Sony na bazie Luinous Engine. Bohaterka, biega, skacze, używa magii, otoczenie gry jest po prostu ładne. W telegraficznym skrócie, to właśnie pokazał trailer gry. Jestem zaintrygowany, widzę potencjał, ale jest zbyt wcześnie by z rumieńcami na twarzy wyrzucić ponad 200PLN na ten tytuł.

Następnie Sony pokazało nam gierkę o kocie w cyberpunkowym stylu i pierwsze co pomyślałem, to: Fajnie jak będzie w Plusie po premierze systemu :). To samo z nową grą od Housemarque – czyli ich nowego IP: Returnal. Dzień świstaka + Sience Fiction + shooter? To może się udać! Tylko czy do tego typu gry potrzebujemy nowej konsoli? Śmiem wątpić.

Mix gier dla wszystkich i nikogo

Sporą część prezentacji zajęły bardzo standardowe tytułu – takie szaraczki i po prostu poprawne gry. Mniejsze i większe indyczki – wszystkie przyjemne dla oka i z pewnością do pogrania w sezonie ogórkowym. Pokazano też Godfalla, którego pod skrzydła przyjął Gearbox i szczerze pisząc – nie rozumiem tej gry. W sensie, nie wiem gdzie tkwi jej potencjał i czym miałaby mnie do siebie przekonać. Co innego Demon’s Souls, od którego odbiłem się na premierze wersji PS3 (miałem premierową wersję z Chin!). Teraz myślę, że dorosłem do tej gry i właśnie nadszedł czas by dać jej jeszcze jedną szansę. Czy jest to system seller PlayStation 5? Nie, nie jest. To po prostu solidny tytuł dla fanów gatunku i częstego umierania.

Jeszcze więcej multiplatform…

Żeby nie było. Ja lubię prezentacje gier, ale wkurwiają mnie prezentacje nowego sprzętu podparte zapowiedziami gier multiplatformowych. Przecież o wartości konsoli decydują gry ekskluzywne? Czyż nie?

Przed wisienką na torcie prezentacji PlayStation 5 – pojawiły się jeszcze dwa tytuły od Capcom: Resident Evil 8 oraz Pragmata. Premiery raczej odległe więc daruję sobie te kilka słów komentarza. Ciekawsza jest trzecia z multiplatformy – tym razem od Arkane Lyon – Deathloop. Z resztą zobaczcie na zwiastunie! Wygląda zabawnie, emocjonująco i kto wie, może nawet historia będzie niegłupia? Dzień świstaka w kolejnym wydaniu:

Wisienka

W wielu miejscach w Internecie, wylewałem swego czasu wiadra pomyj na Horizon: Zero Dawn. Zdania na temat idiotyzmów historii i scenariusza nie zmieniłem, ale po czasie spuściłem z tonu i uważam, że dzieło goryli zasługuje na namiastkę mojego szacunku. Gra jest uroczo piękna, dobrze zbalansowana i po prostu zapadła w pamięć. A to jest ważne. Prezentację gier zmierzających na PlayStation 5, zamknęła Aloy w zwiastunie Horizon Forbidden West. Po tych niespełna 4 minutach zapowiedzi wiem jedno – znowu będę rozdarty w mojej ocenie gry. ALE! Na wielki plus – Gigantyczny MEHA BULBASAUR jako przeciwnik w grze <3.

Design PlayStation 5

Wreszcie wiemy jak wygląda PlayStation 5 – tym razem na serio! Design odważny, świeży i nowoczesny. Taki high tech niepodobny do niczego prócz modemu neostrady, czy fikuśnego wazonu lub designerskiego odkurzacza. Mnie się podoba. Będzie wyglądać tragicznie w kompozycji z resztą sprzętów RTV pod TV, ale co tam – zawsze to jakiś powiew świeżości. Wolę to niż – moim zdaniem – festyniarskie edycje specjalne konsol z brandingiem jakiejś gry. Co ciekawe Sony zdecydowało się na dwie edycje konsoli – zwykła z napędem BD oraz digital only. Zakładam, że odbije się to na cenie, bo brak napędu nie tylko brak od strony hardwareu, ale również od strony softu i funkcjonalności. W końcu teraz konsola nie będzie TEŻ odtwarzaczem (poza VOD). Uprzedzając pytania: Konsola PlayStation 5 może leżeć na boku (z specjalną podstawką).

PS5 może leżeć na boku!

Co z tym system sellerem?

Moim zdaniem brak. ALE, nie zmienia to faktu, że pewnie konsola będzie dla mnie zakupem premierowym. Przemawia za tym fakt, iż nie posiadam PlayStation 4 Pro, tylko zwykłą i po prostu jestem głodny nowej technologii i jakości. Tyle i może aż tyle.
//Coati

Opinia Danteveliego

Paweł szczegółowo opisał wszystko co działo się na prezentacji PlayStation 5. Nie ma sensu żebym powielał te informację i uwagi. Skupię się więc, tylko na tym co mnie najbardziej zaciekawiło i zastanowiło.

Pierwszą rzeczą była konsternacja związana z Grand Theft Auto V. Kiedy zobaczyłem, że Sony na serio otwiera swoją prezentacje „Future of Gaming” tytułem, który był na dwóch poprzednich generacjach ich konsol pomyślałem sobie jedno. Ah shit, here we go again. Niczym CJ z mema z GTA: San Andreas. Dla mnie takie otwarcie to zapowiedź kolejnej generacji RemakeStation i RemasterBox. Patrząc po tym co wydawcy wydobywają ze starych konsol, tylko po to by wypluć jako wersję HD czy remaster, nie jestem zbyt optymistycznie nastawiony do tego co się będzie działo dalej.

Jeśli chodzi o pokaz tego co zobaczymy na PlayStation 5, to moją uwagę przykuły dwa tytuły ekskluzywne dla tego systemu. Pierwszym jest nowy Ratchet and Clank: Rift Apart, bo jestem fanem tej serii od pierwszej odsłony na PlayStation 2. To w miarę lekkie i niezwykle miodne strzelanki z odrobiną platformówki i wypasionymi spluwami. Bohaterowie są uroczy i zabawni, a rozgrywką jest naprawdę fajna. Dlatego już teraz wiem, że będę dobrze się bawił i ten tytuł na 100% kupuję.

Powrót do korzeni

Drugim tytułem jest oczywiście Demon’s Souls. Tytuł ograłem dawno temu na PlayStation 3 i ten remake traktuję bardziej jako ciekawostkę. W końcu ta produkcja to początek Soulsborne i swego rodzaju kamień węgielny dla tych gier. Pomysły z tego tytułu rozwinięto by dostarczyć nam wyśmienite Dark Souls i Bloodborne. Trochę ciekawi mnie jak ta „alfa”, czy tam „beta wspomnianych tytułów” sprawdzi się jako gra nowej generacji. Co zostanie zmienione, a co pozostanie dokładnie takie jaki kiedyś? No i nie ukrywam, że z chęcią ponownie zanurzę się w unikatowy świat, który potrafi stworzyć tylko From Software. A miejsce tutaj wykorzystam jeszcze na to by przypomnieć o Otogi i poinformować wszystkich o tym, że to właśnie ta gra zasługuje na remake.

Jeśli chodzi o pozostałe tytuły to było ok. Kilka dosyć oczywistych multiplatformówe i przewidywalne first party. Fajnie, że pokazano coś dla fanów straszenia, ale Tokyo GhostWire i Resident Evil 8, to nie to na co liczyłem podczas prezentacji Sony. Pomijam już Forbidden Siren, które absolutnie zasługuje na miłość ze strony PlayStation, ale jak podkręca się hype na powrót SIlent Hill, to trudno zadowolić się czymś co widzieliśmy na E3 i grą, o której informacje już wyciekły.

Czy to Kojima?

Kiedy spojrzałem na Pragmata, to pierwsze co przyszło mi do głowy to – Kojima. Trailer wyglądał mi jakoś tak w stylu tego pana i nawet przeszło mi przez myśl czy to nie jakieś Death Stranding 2. Premiera daleko, a z filmiku nie można zbyt wiele wywnioskować, ale będę miał ją na oku. No chyba, że skończy się jak z Deep Down, czyli inną gra Capcom, która kiedyś pokazali na trailerze i na tym się skończyło.

Kilka mniejszych tytułów wydaje się być spoko, ale nie czuć w nich potencjału na system sellera, czy przyszłość branży, ale fajnie, że je pokazano milionom graczy na całym świecie.

Największym szokiem prezentacji był wygląd samej konsoli. Dual Sense wygląda odpychająco i w zestawie dostajemy szkaradną konsolę. Nie spodziewałem się czegoś tak brzydkiego co wygląda jak jakiś wazon, albo odświeżać do powietrza. Może kiedyś się do tego przekonam, ale teraz jestem mocno na nie. Dawno nie miałem tak negatywnego odruchu co wyglądu jakiejś rzeczy. Xboks – lodówka to przy tym majstersztyk. Za to dosyć interesująco wygląda opcja dwóch wariantów konsoli. Obstawiam, że to efekt raczej zaporowej ceny wariantu premium. Dlatego dostaniemy trochę tańszy wariant bez czytnika, który pewnie skończy w domach wielu graczy niezainteresowanych zbieraniem pudełek. Strzelam z zawiązanymi oczyma, ale obstawiam, iż wersja „full wypas” będzie droższa od konsoli Microsoftu za to wariant pobierania gierek z PSN będzie odrobinę tańszy od konkurencyjnej konsoli tak by babcie i mamy kupowały właśnie ten system na komunie.

To co zobaczyłem na tej prezentacji nie było złe. Nic jednak mnie nie powaliło na kolana. Na ten moment nic nie sprawiło, że pomyślałem o natychmiastowym zakupie PlayStation 5. Na pewno nie zobaczyłem przyszłości gier wideo. Zaserwowano nam dokładnie to co zawsze z tymi samymi hasłami i rewolucji i olbrzymim postępie. Na razie z generacji na generację postęp jest coraz mniejszy, a wszystkie gry są coraz bardziej do siebie podobne i to niepozorne indyki ze starą grafiką dostarczają coś unikatowego i interesującego. Moje utyskiwania i narzekania nie mają jednak znaczenia. Skończy się tak jak zawszę. Przecież i tak kupię nowe PlayStation. I tak kupię nowego Xboksa. I tak będę grał w te gry i cieszył się z kilku perełek, które uda mi się wyłapać.

//Danteveli