Diablo to jena z tych serii, które podbiły serca i umysły graczy. Przez prawie ćwierć wieku doczekaliśmy się świetnych odsłon, które redefiniowały to, czym mogą być produkcje role playing. Diablo przedarło się też do kultury powszechnej i to na sposoby, o których inni mogą tylko pomarzyć. W końcu nie każda gra staje się częścią kazania księdza. Oczywiście poza rozprawianiem się na temat Diablo w kościele były też komiksy, a także książki, które pozwoliły przybliżyć świat gier bez spędzania godzin na zbieraniu przedmiotów i zabijaniu potworów. Wydawnictwo Insignis daję nam okazję zatopić się w świecie Sanktuarium dzięki trylogii Diablo: Wojna Grzechu. Czy ten opasły tom historii walki aniołów z demonami wart jest naszego czasu?

Trzy w jednym

Diablo: Wojna grzechu to zbiorcze wydanie trzech książek napisanych przez Richarda a. Knaaka. Pisarz znany choćby z opowieści w świecie Dragonlance czy Warcraft miał też okazję przyczynić się do rozwoju świata Diablo. Wojna grzechu to prawie 1100 stron, na które składają się trzy wcześniej wydane książki: Prawo krwi, Smocze łuski i Fałszywy prorok. Teraz mamy je zebrane w jednym miejscu i możemy poznać jedno z najważniejszych wydarzeń w świecie Diablo.

fragment diavlo początek wojny grzechu
Początek Wojny grzechu

Wielka przygoda

Trylogia Wojna grzechu skupia się na losach Uldyzjana, prostego farmera dotkniętego przez cierpienie i utratę najbliższych w przerażającej pladze. Pewnego niepozornego dnia bohater wdaje się w spór z przedstawicielami dwóch kultów religijnych, które funkcjonują w tym fantastycznym świecie. Kiedy jeden z misjonarzy zostaje zabity, Uldyzjan staje się podejrzanym. Uldyzjan odkrywa także, że posiada dziwne moce pozwalające na przykład kontrolować burze. To wydarzenie sprawia, że farmer wkracza na nową drogę życia, w której towarzyszy mu grupa zaprzyjaźnionych osób. Celem jest walka o wolną wolę ludzi i zaprzestanie dominacji dwóch panujących religii.

Cała trylogia to podróż Uldyzjana i odkrywanie świata Sanktuarium. Trudno to dokładnie opisywać, tak by nie popsuć frajdy z odkrywania historii. Ograniczę się więc do bardzo lakonicznych stwierdzeń. Pierwsza część to poznanie naszego bohatera, jego przyjaciół i świata. Bohater wiodący życie farmera zostaje wplątany w coś większego. Druga książka to krucjata przeciwko wrogowi, która prowadzi do większego konfliktu ze zwieńczenia trylogii. Z części na część robi się ciekawiej i odkrywamy coraz więcej świata i jego sekretów.

Interesujące pomysły

To, co mnie najbardziej zaintrygowało w Diablo: Wojna grzechu, to zarys świata, który jest nieświadomy starcia pomiędzy anielskimi zastępami a armią z piekieł. W grach z cyklu DIablo z oczywistych powodów jest pełno potworów i bestii. Praktycznie każde miejsce naszpikowane jest krwiożerczymi przeciwnikami. W cyklu książek mamy okazje zerknąć na świat przed pojawieniem się bestii i przed tym, gdy ludzie zdawali sobie sprawę z ich istnienia. Motyw bohaterów odkrywających prawdę na temat rzeczywistości jest naprawdę ciekawy. Można to przyrównać do filmu Matrix, gdzie jednym z przełomowych momentów dla Neo jest zdanie sobie sprawy z pozornej wiedzy o otaczającym świecie. Uldyzjan w podobny sposób zdaje sobie sprawę z otaczającej go fasady i powoli odkrywa swoją rolę i potencjał do kształtowania przyszłości Sanktuarium.

Diablo: Wojna grzechu będzie się nieźle prezentować na naszej półce.

Równie interesujące jest poznawanie konfliktu pomiędzy aniołami a demonami i to, jaką rolę odgrywa w nim Sanktuarium. Po przeczytaniu Diablo: Wojna grzechu spojrzałem na gry w trochę innym świetle. Wydarzenia z tej trylogii dodają sporo kontekstu dla tego co dzieje się w grach i jak rozwija się ich fabuła. Coś, co zaczęło się jak typowe średniowieczne fantasy, nabiera głębi.

Bardzo oficjalnie

Jedną kwestą, która może mieć znaczenie dla graczy, jest to, że trylogia Wojna grzechu należy do oficjalnego kanonu Diablo. Cykl był współtworzony przez jednego z twórców Diablo – Chrisa Metzena.

Historia z tej trylogii na zawsze zmieniła świat DIablo.


Nie ma to oczywiście jakiegoś gigantycznego wpływu na samo czerpanie przyjemności z czytania tej trylogii. Dobrze jednak wiedzieć, że wydarzenia, o których czytamy, są powiązane z tym, co pojawia się w grach. Zwłaszcza że Diablo: Wojna grzechu rozbudowuje historię świata gier w interesujący sposób.

Nie tylko dla fanów

Ważne jest też chyba to, jak książka wypada w odcięciu od gier. W końcu nie każdy, kto lubi czytać fantasy, musi być fanem Diablo. Wojna grzechu stoi na własnych nogach i nie musi podpierać się legendarną marką. Po części dlatego, że mamy tutaj historię uniwersalną, w pewnym stopniu kojarzącą się z mitami i tradycyjną historią bohatera. Odseparowanie czasowe od wydarzeń z gier sprawia także, że nie polega się tu wyłącznie na rozpoznawalnych postaciach. Daje to pozytywny efekt

Oceniaj książki po okładce?

Na sam koniec zostawiłem jeszcze jedną kwestię. Jak Diablo: Wojna grzechu się prezentuje? Pokaźny tom zrobił na mnie wrażenie nie tylko dlatego, że rozmiarem przypomina mój najgrubszy słownik. Okładka jest wykonana naprawdę fajnie i prezentuje ilustracje z okładek trzech książek wchodzących w skład Wojny grzechu. Całość jest przyozdobiona złotymi literami. Zazwyczaj nie zwracam uwagi na tego typu rzeczy i nie wpływają one na samo czytanie. W końcu nie ocenia się książek po okładce. Muszę jednak zwrócić uwagę na to, że postarano się z tym wydaniem i bardzo ładnie prezentuje się ono na półce.

Diablo: Wojna grzechu to prawie 1100 stron świat Sanktuarium przed wydarzeniami z gier. Może wydawać się to sporą liczbą kartek do przeczytania. Całość wciąga i idzie bardzo sprawnie. Fani Diablo znajda tu sporo ciekawych rzeczy informujących o postaciach znanych z gier, a także wiadomości o tych, którzy ukształtowali ten świat. Jest więc tutaj praktycznie wszystko, czego fan klasyków od Blizzard może oczekiwać. Fani fantasy dostają całkiem ciekawą i dobrze napisaną trylogię o bohaterze z ludu, który walczy o wytyczenie własnej ścieżki na świecie. Więc historia może być interesująca nie tylko dla fanatyków Diablo.

Za udostępnienie książki do recenzji dziękujemy wydawnictwu Insignis, które w swojej ofercie ma więcej publikacji ze świata Diablo.

Jeżeli macie ochotę na więcej Diablo, to niedawno premierę miał remaster Diablo 2, o którym można przeczytać tutaj

Tomek „Danteveli” Piotrowski