Oppo coraz lepiej radzi sobie na polskim rynku, ba! W zasadzie, to firma już się solidnie zadomowiła, oferując telefony, zegarki i całą gamę wearables. Jednym z takich urządzeń są słuchawki true wireless Oppo Enco X z redukcją szumów. Zestaw na pierwszy rzut oka kojarzy się z sprzętami Apple, ale jakie było moje zdziwienie, kiedy odkryłem, że ten konkretny model niespecjalnie lubi się z moim iPhone 12. Nie zmienia to faktu, że Oppo stworzyło Enco X po prostu dobrze, po swojemu i według swoich zasad i wyznaczonych celów. Zapraszam do dalszej części tekstu, gdzie znajdziecie wrażenia po niespełna dwóch tygodniach testów użytkowych.

To jest dobre: Ergonomia, wygoda, niska waga i zadowalająca praca na baterii.
To jest słabe: Okrojone funkcjonalności na sprzętach Apple, ze względu na brak dedykowanej aplikacji.

Oppo Enco X w etui
Oppo Enco X – gotowe do pracy

Oppo Enco X prosto z pudełka

Pierwsze wrażenie? To się nie uda. Malutkie słuchawki i specyfikacja godna dwa razy droższego sprzętu. W dodatku były delikatnie zdewastowane po poprzednich testerach. No nic. Daję im szansę, paruję z telefonem, podłączam etui do ładowania, bo starszy czerwoną diodą, władam słuchawki do uszu. Pierwsze zaskoczenie. Oppo Enco X są niezwykle lekkie, a przy tym wygodne i jedyne, co czujesz w uszach, to rozpierający kanał słuchowy tips silikonowy. Miniaturyzacja pozwoliła na wpasowanie do ważącej kilka gramów słuchawki, dwóch przetworników, 3 mikrofonów i technologii redukcji szumów przy akumulatorze zdolnym do podtrzymania pracy przez okno 4h (+ doładowanie z etui na kolejne 20h). Odpalam Apple Music, ulubioną muzykę i wychodzę z psem na spacer. O wrażeniach audio nieco dalej, pozwolę sobie powrócić do prezencji sprzętu jako takiego i opisu kompatybilności.

słuchawki Oppo Enco X
Zaskakująco wygodne słuchawki, które nie wypadają z uszu

Małe, białe pudełko

To, że Oppo Enco X są malutkie, już wcześniej podkreśliłem. Równie malutkie jest etui z funkcją ładowania, które z łatwością zmieścisz w kieszeni spodni czy marynarki. Jeśli miałbym porównywać wielkość, to najbliżej mu do małego mydełka. W zestawie znajdują się również dodatkowe tipsy silikonowe w mniejszym i większym rozmiarze oraz kabelek USB<>USB-C (nawet go nie rozpakowałem, ale ma jakieś 10-15cm). Do tego instrukcje i to wszystko. Generalnie same słuchawki na papierze wyglądają tak:

Pasmo przenoszenia słuchawek20 ~ 20000 Hz
Czułość104 dB
ŁącznośćTrue Wireless / Bluetooth 5.2
Czułość mikrofonu-38 dB
Średnica membran6 i 11 mm
Czas pracyokoło:
4h – włączony ANC
5h – bez ANC
25h – przy ładowaniu z etui
TechnologieLow Complexity Subband Codec (SBC)
Advanced Audio Coding (AAC)
Low Latency High-Definition Audio Codec (LHDC)
Wodo i pyłoszczelnośćIP54
Obsługa dotykiemTak, obsługuje szereg konfigurowalnych gestów. Odbieranie telefonu, sterowanie głośnością i odtwarzaniem, a także dodatkowymi funkcjami dźwięku.
KompatybilnośćAndroid, iOS i masa innych urządzeń z Bluetooth
Aplikacja HeyMelody na Androida i słuchawki Oppo Enco X
Aplikacja HeyMelody na Androida, to brama do pełnej funkcjonalności Oppo Enco X

Nie lubimy Apple, ale tylko troszkę

Cały problem Oppo Enco X i Apple to brak dedykowanej aplikacji do obsługi słuchawek. W przypadku smartfonów Oppo obsługa została wprowadzona natywnie – nawet parowanie polega na przyłożeniu słuchawek do telefonu… i już. W przypadku innych smartfonów z Androidem parujesz, instalujesz aplikację HeyMelody i nie masz innych potrzeb. Schody zaczynają się, kiedy masz telefon Apple. Brak apki odcina Cię od możliwości konfiguracji sterowania słuchawkami, od aktywacji dodatkowych trybów czy sprawdzenia dopasowania słuchawek w uszach. Słuchawki wykonują coś na wzór pomiaru pojemności akustycznej kanału słuchowego, wykrywając, czy dopasowanie jest szczelne – jeśli nie, to sugerują wymianę tipsów na inny rozmiar. W moim przypadku pomiar zawsze wyjdzie źle ze względu na kompletnie rożne (niesymetryczne względem siebie) kanały słuchowe. Sumarycznie Apple jest tutaj pokrzywdzone, a przy okazji samo sobie robi krzywdę za sprawą jedynego dostępnego kodeka AAC.

To co z tym psem?

No tak. Wspomniałem, że pierwszy test był w gruncie rzeczy terenowy i podyktowany potrzebami fizjologicznymi Atosa (mój pies:)). Pierwsze, co da się usłyszeć bez specjalnego wsłuchiwania się w detale, to brak pazura, brak werwy i czegoś, co w skrócie nazwałbym odwagą. Owszem, szanuję, że wraz z technikami dźwięku z Dynaudio dążono do uzyskania maksymalnie naturalnego przekazu, ale brak tu pasji i próby zaangażowania słuchacza. I wiesz co? Te słuchawki udowodniły mi, że takie granie ma jak najbardziej sens. Bez przytupu, bez potężnej mocy, ale za to z gracją i dostojnością godną moich i twoich uszu. W zasadzie telewizyjna reklama piwa Łomży mogłaby być reklamą Oppo Enco X – to jest dokładnie ten klimat. A Sprawdza się perfekcyjnie po ciężkim dniu czy właśnie podczas rozmów telefonicznych, gdzie bas nie chce wysadzić twojej głowy, a wszystkie tony są po prostu naturalne.

Dynaudio gwarancją jakości? Tak, ale to dyskusyjna kwestia

Naturalność Oppo Enco X

Naturalność i swoboda przekazu może nie są zbyt energetyczne, ale za to mocno relaksują – i to jest fajne! A w połączeniu z aktywną redukcją szumów? Poezja. Spacer przez zatłoczone miasto z ulubioną muzyką i zredukowanym tłem dźwiękowym to może być luksus, jakiego potrzebujesz. Przekonałem się o tym kiedy wyłączyłem ANC, stojąc pośrodku gwarnego deptaka. Kilka chwil później wyjąłem słuchawki z uszu i pierwsze co przyszło mi do głowy to: „@#$%^ jak tu głośno”. To jest właśnie magia ANC. Oczywiście nie mylcie tej technologii z całkowitym wycięciem tła dźwiękowego – to jest praktycznie niemożliwe i pozostaje w sferze marzeń.

Specyficzne mocowanie i krótka tulejka? Będzie trudno dopasować lepsze silikony lub pianki

Dla kogo więc?

Opp Enco X nie są dla bassheadów, zadowolą fanów rocka, ciekawej elektroniki o bogatej warstwie dźwiękowej oraz wszystkich melomanów, którzy wzbraniają się od tego całego audiofilskiego voodoo. To nie są słuchawki, które powalają detalicznością, potężną sceną i nisko schodzącym basem. Charakterystyk grania jest nad zwyczaj delikatna, prze co nie męczy słuchacza w żaden sposób, a przy okazji dostarcza bardzo naturalnych wrażeń dźwiękowych. Czy nudnych? Tak. Czy to źle? Moim zdaniem jak najbardziej nie, bo pamiętajmy, że słuchawki tego typu powinny być uniwersalne sonicznie ze względu na szerokie zastosowanie. Sprawdzą się podczas rozmów telefonicznych i przy oglądaniu filmów.

Porównanie do innych słuchawek?

Bez sensu. Niestety nie posiadam teraz innych słuchawek z ANC, a każde z moich prywatnych par słuchawek rozjeżdża te Oppo jak kombajn pole rzepaku. Czy ma to znaczenie, kiedy po prostu polubiłem Enco X za ich szczery i nieudawany przekaz? Dodajmy do tego redukcję (nie usuwanie!) szumów i w tym momencie moje zadowolenie jest wystarczające, by rekomendować ten całkiem udany zestaw. ALE! Tylko posiadaczom Androidów. Jabłuszka niech dadzą sobie na wstrzymanie.

Oppo Enco X

799 zł
8.8

Jakość do ceny

8.0/10

Wykonanie

8.5/10

Możliwości

9.0/10

Bateria

9.0/10

Ergonomia

9.5/10

Zalety

  • Małe i lekkie
  • Zadowalający czas pracy na baterii
  • ANC daje radę!
  • Świetna jakość rozmów telefonicznych
  • Naturalne brzmienie...

Wady

  • ... które może nudzić
  • Rysująca się obudowa etui
  • Niestandardowe tulejki słuchawek ograniczają możliwości doboru wkładek innych producentów
  • Podczas rozmowy telefonicznej rozmówcy słyszą za dużo tła dźwiękowego.