Premiera Ghost of Tushima miała miejsce już kawał czasu temu. Nawet Coati zdołał się na łamach naszego blogu dość konkretnie rozpisać w ramach pełnoprawnej recenzji. Ja co prawda nie podzielam aż takiego zachwytu, co mój kolega, nad kampanią dla jednego gracza, aczkolwiek o GoT myślę bardzo ciepło. W szczególności w kontekście Legends, który już niebawem (20 sierpnia) dostanie sporą łatkę oraz wersję „samodzielną”, bez konieczności zakupu zarówno wersji podstawowej, jak i Director’s Cut z kampanią dla samotnika. Jak sytuacja klaruje się przed tym ważnym wydarzeniem? Sprawdźmy!

To jest dobre: Legendy to naprawdę kompetentne rozszerzenie już teraz!
To jest słabe: Stabilność serwerów i tracenie przez takowe niekiedy dość pokaźnych postępów.

Piguła:

  • Mamy dość sensowny podział na cztery klasy: Samuraja, Łowcę, Zabójcę i Ronina.
  • Trzy tryby do wyboru (opowieść, przetrwanie, wyzwanie), z czego dopiero ten ostatni (robiący za Raidy) pokazuje pełny potencjał drzemiący w Legendach.
  • Legendy to naprawdę kompetentny dodatek. Gdyby tylko dodać do niego więcej zawartości, ująć nieco konieczności grindu i naprawić problemy z serwerami, to spokojnie byłbym w stanie za ten dodatek coś zapłacić 😉
  • Legendy są „darmowe” o ile kupimy Ghost of Tushima lub wersję reżyserską. Osobno kosztuje 84 zł.
ekran tytułowy ghost of tushima: legends

Co to za twór i z czym to się je?

Co to jest Ghost of Tushima: Legends i czemu w ogóle warto się nim tym tworem zainteresować? Przede wszystkim Legendy są rozszerzeniem stawiająca na rozgrywkę online i współpracę z innymi graczami, gdzie poznajemy mroczne legendy oparte na japońskiej mitologii. Jasne, uparciuchy mogą cześć misji próbować ograć samemu, ale nie jest ani łatwe, ani zbyt przyjemne. Tym bardziej na wyższych poziomach trudności.

lobby ghost of tushima: legends

Tryby zabawy w Ghost of Tushima: Legends

Mamy do wyboru trzy tryby. Opowieść, gdzie wraz z drugim graczem bierzemy udział w opowieściach, czyli odpowiedniku kampanii fabularnej dla tego trybu. Drugim jest wariacja hordy (przetrwanie) dla czterech kompanów, gdzie bronimy trzech punktów kontrolnych przed falami wrogów. Crem de la crem są wyzwania (Raidy), które charakteryzują się najwyższym poziomem trudności i wymagają ścisłej współpracy z innymi graczami, ale dają też najwięcej satysfakcji i przyjemności. O ile nam dobrze Idze, bo w przeciwnym przypadku czeka nas tylko frustracja 😉

wybór trybów zabawy ghost of tushima: legends

Klasy wojaków

Ważnym aspektem jest również podział na klasy duchów. Takowe otrzymujemy cztery. Samuraj jest takim klasycznym tankiem o największym potencjale ofensywnym. Bardzo niepozorny jest zabójca, który pomimo iż stawia na zabójstwa z ukrycia, sam w bezpośrednim starciach potrafi wiele zdziałać. Jednak w kategorii „cicha woda brzegiem rwie” wygrywa rzadko wybierany łucznik, który wraz z dobrym buildem potrafi być maszyną do zabijania na bezpiecznie odległości. Na samym końcu należy wspomnieć o Roninie robiącym głównie za osobę do leczenia całej reszty. Każda z postaci na swoje drzewko rozwoju, a kreatywni ludzie potrafią Tworzyć potwory. Tym mniej kreatywnym (jak np. ja) polecam zajrzeć na Youtube w poszukiwaniu najbardziej pasującego do nas zestawu.

costomizacja postaci w ghost of tushima: legends

Jak się gra w legendy po bezpośredniej przesiadce z trybu single player? Hm, dość specyficznie. Przede wszystkim gra niestety została wyprana ze wszelkich barw. Teraz krążymy po ciemno, szaroburych lokacjach, przez co sporo uroku uleciało. Poza tym same misje zrobiły się znacznie bardziej trywialne, czego nie dało się też uniknąć, tworząc komponent sieciowy. Co prawda na wyższych poziomach trudności dochodzą poboczne questy, ale naprawdę ciekawie się robi dopiero w samych Raidach. Problem w tym, że żeby w takowe zagrać, trzeba poświecić niemało czasu na grindowanie swojej postaci na znacznie wyższy level postaci i ekwipunku. Myślę, że 80% graczy odpadnie już na tym etapie. Kolejną przeszkodą będzie konieczność posiadania zgranej ekipy.

Oj, boli przeokrutnie

walka ghost of tushima legends

Poza koniecznością powtarzania wielokrotnie tych samych misji, często irytuje stabilność serwerów, potrafiących wysypać się w najmniej odpowiednim momencie. Gdyby jeszcze gra potrafiła ten fakt zrekompensować przynajmniej częściowym podsumowaniem i wynagrodzenia gracza za trud, ale nie – cały postęp idzie się kochać. Nie ukrywam, że ten aspekt sprawił, że z czasem coraz bardziej zacząłem się odbijać od Legend i podchodzić do nich jak pies do jeża. Tym bardziej straty są bolesne, gdyż rozgrywka nie trwa 5-10 minut, a tracimy postępy podchodzące nawet pod godzinę.

wojownicy ghost of tushima legends

Co z sobą reprezentuje Ghost of Tushima: Legends?

Reasumując: Ghost of Tushima: Legendy to dodatek, przy którym można się zatracić na kilka, a nawet kilkanaście godzin. Szczególnie, jeżeli uda nam się natrafić na towarzystwo podzielające w podobnym stopniu nasz entuzjazm. Muszę dodatkowo pochwalić społeczność przejawiająca wyjątkowo pozytywne nastawienie, gdzie ukłony i słowa „dziękuje” są na porządku dziennym. Osobiście Legendy nie wzbudzają we mnie tyle samo podniecenia co tryb multiplayer do pierwszego TLOU, lecz mam duży szacunek do twórców za udostępnienie tego komponentu za „darmoszkę”, czyniąc całościowo GoT pełniejszym doświadczeniem. Z drugiej strony, jako samodzielny twór wyceniony na 84 zł, aż tak skory do zapłaty już bym nie był. Zobaczymy, co w przyszłości pokażą nowe tryby. Jak to powiadają. Pożyjemy, zobaczymy 🙂

Sprawdź także recenzję kampanii jednoosobowej Ghost of Tushima

Ghost of Tushima Legends

84 zł
7

Mechanika

7.0/10

Grafika/dźwięk

7.0/10

Frajda

7.0/10

Zalety

  • Przyjemne dopełnienie wątku single player
  • Darmowy i kompetentny dodatek

Wady

  • Dodatek Bardzo późno rozwija skrzydła
  • Problemy z serwerami