Bloodborne to prawie idealna gra dla osoby takiej jak ja. Jako fan twórczości From Software zacierałem ręce na myśl o grze typu souls w horrorowej otoczce. W końcu groza jest bardzo bliska mojemu sercu. Do tego uwielbiam tytuły, które zaskakują, mają zakręconą fabułę i atmosferę przypominającą sen. Wisienką na torcie była inspiracją twórczością H.P. Lovecrafta. Nie wyobrażam sobie, czy dałoby się uczynić ten tytuł jeszcze lepszym. Ktoś jednak chyba miał całkiem ciekawy pomysł co w tym kontekście zrobić. Co gdyby Bloodborne powstało na oryginalne PlayStation? Efektem tej intrygującej idei jest realizacja w pełni grywalnego Bloodborne PSX.

Demake

Bloodborne PSX to tak zwany demake. W skrócie można nazwać to odwrotnością zjawiska, jakim jest remake. Zamiast zabrać się za coś starego i uczynić je nowym, świeżym i w miarę aktualnym; ktoś decyduje się uwstecznić dany tytuł i podać go w oldschoolowym wariancie. Demake to temat naprawdę ciekawy i w przyszłości na pewno zabiorę się za przybliżanie go światu. Choćby tylko po to, by przybliżyć wszystkim moje ukochane SIlent Hill 2 w wersji na NESa. To jednak temat na kiedy indziej i teraz skupię się na Bloodborne PSX.

Z taką oprawą graficzną Bloodborne jest bardziej przerażające.

W praniu wygląda to tak, że otrzymujemy adaptację gry, która stara się upchać Bloodborne w ramy czegoś, co potencjalnie mogłoby pojawić się na pierwszym PlayStation. Chodzi tutaj bardziej o estetykę i styl niż coś, co rzeczywiście da się odpalić na pierwszej konsoli Sony. Przypomina to ostatni trend popularyzowany przez Haunted PS1 Demo Disc, gdzie twórcy gier retro odchodzą od stylistyki klasycznych systemów Nintendo na rzecz tej charakterystycznej oprawy wizualnej znanej z PSX.

Jak za dawnych czasów

W Bloodborne PSX mamy więc scenki przerywnikowe wyglądające jak to, co pamiętamy z PlayStation. Rozgrywkę przerobioną pod ograniczenia starej konsoli, mniej intuicyjny interfejs, jak za dawnych czasów, i całą masę wczytywania się gry. Innymi słowy, wszystko, czego fan PSX potrzebuje do szczęścia.

Sama rozgrywka została całkiem sprawnie dopasowana  do wymagań PSX. Rozległe lokacje zostały podzielone na małe fragmenty, system walki jest uproszczony. Mimo to, „serce” Bloodborne pozostało to samo. Przechodząc się kolejny raz uliczkami Yarnham przypominałem sobie moje poprzednie wizyty w tym miejscu. Naprawdę fajnie, że udało się zachować klimat lokacji, jednocześnie dodając im odrobinę niepokoju wynikającą z tego, że wszystko  na PlayStation ma swój charakterystyczny wygląd.

Jeśli chodzi o wygląd, to Bloodborne PSX przypomina mi trochę produkcje takie jak Nightmare Creatures. Właśnie ten retro tytuł jest chyba najbardziej zbliżony do klimatu Bloodborne. Ten lekko gotycki horror i otaczająca nas czerń świetnie budują napięcie. Sfera audio też jest na poziomie. Wykorzystano trochę oryginalnej gry, ale mam wrażenie, że jest tutaj także sporo rzeczy, których nie słyszałem, grając na PlayStation 4.

Ważne jest także to, że w Bloodborne PSX gra się naprawdę przyjemnie. Należy co prawda przestawić się na zabawę z kamerą i to, że w grze nie korzystamy z gałek analogowych tylko z dpada jak za dawnych czasów. Mimo to w kilka chwil przeniosłem się w beztroskie lata młodości i śmigałem tak, jakbym zapomniał o tym, że walka na każdym kroku z pracą kamery jest czymś obecnie rzadko spotykanym.  Mamy więc coś, co przypomina mi o dawnych czasach, ale nadal jest bardzo grywalne i wciąga.

Fragment gry

Jedną rzeczą, którą warto mieć na uwadze, jest fakt, że Bloodborne PSX to jedynie wycinek z tego co oferował tytuł na PlayStation 4. Odtworzono początkowe godziny naszej przygody po przebudzeniu w Yarnham. Mamy kilka starć z bossami, w tym pojedynek z Ojcem Gascoigne, o którym pamięta zapewne każdy, kto miał okazję zagrać w Bloodborne. Do tego deweloperka pokusiła się o dodanie sekretu w postaci dodatkowej walki z jednym z NPC słyszanych w oryginalnej grze. Dzięki temu przy Bloodborne PSX, spokojnie można spędzić ładnych parę godzin.

Nie tylko PSX

Co ciekawe Bloodborne PSX nie jest jedynym demake hitu od From Software. Kilka lat temu pojawiło się Yarntown, czyli gra przerabiająca horror na coś w stylu klasycznych odsłon cyklu The Legend of Zelda. Obie produkcje są naprawdę interesujące i pokazują kreatywność sceny indie. Mnie do gustu trochę bardziej przypadła wersja PSX, ale to raczej efekt sentymentu do oryginalnej konsoli Sony.

Yarntown również można zdobyć odwiedzając itch.io.

Chcę więcej

Na sam koniec chciałem jeszcze raz podkreślić jak wiele satysfakcji sprawiło mi ponowne zanurzenie się w koszmarny świat Bloodborne. Na dokładkę, jako miłośnik estetyki PlayStation, czuję się oczarowany tym tytułem. Nie spodziewałem się jednak, że sama rozgrywka tak bardzo mnie wciągnie. Krótka sesja z tytułem przerodziła się w ponad godzinną partyjkę. Na koniec wyszło, że przesiedziałem przy Bloodborne PSX kilka godzin i bawiłem się wybornie. Jestem zaskoczony tym jak dobrze się w to gra. Chętnie bym zobaczył jakiś pełnoprawny projekt z większym budżetem, który rozwinąłby to, co tutaj mamy. Może warto porzucić tytuł Bloodborne, przerobić trochę elementów, dodać odrobinę rzeczy od siebie i wydać pełnoprawną grę? Ja na pewno bym to kupił, bo mam ochotę na więcej. No i fajnie byłoby opowiedzieć, że tytuł, który zaczął życie jako hołd grze From Software stał się jego konkurentem. Na razie pozostaje to w sferze marzeń, ale trzymam kciuki za to co inicjatorka projektu będzie dalej robić.

Potęga Itch.io

Bloodborne PSX dostępne jest na komputery osobiste. Grę można za darmo pobrać z serwisu Itch.io odwiedzając stronę https://b0tster.itch.io/bbpsx  Jeśli mamy okazję warto sprawdzić ten tytuł i zobaczyć jak Bloodborne wyglądałoby w wersji retro. Zdecydowanie polecam ten tytuł. Nie tylko ze względu na to, że nic nas nie kosztuje, ale po to, by docenić olbrzymi wkład pracy. Po rozgłosie jak otrzymało Blooborne PSX liczę, że więcej osób zainteresuje się produkcjami niezależnymi w stylistyce PlayStation. W tym temacie jest cała masa ciekawych produkcji. Jednak o nich napiszę innym razem.

Jeśli Bloodborne PSX przypadło wam do gustu tak, to możecie wesprzeć Lilith Walther na platformie Ko-Fi.

Tomek '”Danteveli” Piotrowski