Pogodziłem się z tym, że nigdy nie będę detektywem. Nie mam talentu do rozwiązywania trudnych zagadek (te z gier się nie liczą). Nie mam też zbytnio okazji do rozwiązywania spraw kryminalnych. Szczytem mojej kariery było wytropienie, kto zjadł mój jogurt, gdzie był tylko jeden podejrzany. Z kawałkami ofiary zbrodni na twarzy. Dlatego, zamiast próbować być detektywem, ograniczę się do czytania o poczynaniach detektywów. Bungou Stray Dogs: Dead Apple wydaje się całkiem dobrą dawką zakręconej historii detektywistycznej.

Piguła

  • Historia poboczna mangi Bungou Stray Dogs,
  • Bazuje na fabule filmu o tym samym tytule,
  • Bohaterowie bazują na znanych autorach,
  • Tajemnica i zbrodnia.

Bungou Stray Dogs: Dead Apple to spin-off innej mangi Bungo Stray Dogs, znanej także jako Bezpańscy literaci. Bungou Stray Dogs: Dead Apple jest adaptacją filmu o tym samym tytule. Wydaje się więc, że jest to raczej pozycja dla fanów cyklu lub miłośników animowanego filmu. Ja jednak wpadłem na tę mangę przez przypadek bez wcześniejszej znajomości uniwersum. Mimo to zostałem wciągnięty w świat, postacie i fabułę opierającą się na tajemniczych morderstwach.

Tajemnicza mgła

Pierwszy tom mangi Bungou Stray Dogs: Dead Apple zaczyna się od tajemniczej mgły, z którą powiązane są śmierci uzdolnionych jednostek. Organizacja skupiająca osoby o nadludzkich umiejętnościach podejmuje się próby wytłumaczenia zjawiska. Kto stoi za mgłą i śmiercią?

Trailer filmu Bungou Stray Dogs: Dead Apple.

Ta tajemnica wciągnęła mnie bardzo szybko. Wynika to z tego, że jest to dosyć prosty pomysł, który jednoczenie daje twórcom spore pole do popisu. Wydaje mi się, że wychodzi to Bungou Stray Dogs: Dead Apple na dobre. Ja, czytając mangę, byłem usatysfakcjonowany zwrotami akcji i pomysł na to, co stoi za tajemniczymi zgonami, sprawdza się bardzo dobrze. Nie chcę wdawać się w szczegóły, by nie popsuć zabawy innym.

Ciekawy przypadek

Jak już wspomniałem trochę wcześniej Bungou Stray Dogs: Dead Apple jest historią poboczną mangi Bungou Stray Dog. Mamy więc swego rodzaju skondensowaną próbkę komiksu, która sprawdza się jako wersja demonstracyjna znacznie dłużej historii. Wspominam o tym dlatego, że po moim kontakcie z Dead Apple mam ochotę na więcej i na pewno sięgnę po tomiki przedstawiające losy bohaterów. Wynik to z tego, że mamy tu całkiem ciekawą mieszankę tajemnicy i akcji. Bohaterowie znajdują się w potrzasku, są zwroty akcji i interesująca wizja świata z uzdolnionymi, czyli ludźmi posiadającymi nadprzyrodzone umiejętności.

Film na kartach mangi

Dodatkowo całość prezentuje nam akcje w iście filmowym tempie, co oczywiście ma sens, zważając na pochodzenie tej historii. Cały czas coś się dzieje i bohaterowie pędzą, by rozwiązać zagadkę i zapobiec tragedii. Taki rytm sprawdza się tutaj naprawdę dobrze. Zwłaszcza gdy weźmie się pod uwagę, że w Bungou Stray Dogs: Dead Apple walka z czasem ma olbrzymie znaczenie.

Jest styl i klimat

Jeśli chodzi o stronę wizualną to Bungou Stray Dogs: Dead Apple prezentuje się naprawdę dobrze. W mandze mamy sporo scen akcji, które są świetnie oddane w dynamicznych kadrach. Wiele z paneli ma po prostu wspaniały klimat. Zwłaszcza część historii gdy bohaterowie przemierzają opustoszałe miasto, z którego wszyscy ludzie nagle wyparowali. Podziwiamy naprawdę ciekawe panele pełne czerni, które dobrze oddają atmosferę grozy, jaka towarzyszy takiej sytuacji. Równie wspaniale prezentuje się pewien zamek na tle olbrzymiego księżyca. Od razu miałem skojarzenia z horrorami o Draculi i pewnej serii gier od Konami.

Człowiek uczy się całe życie

Na sam koniec jedna drobnostka, która mnie zauroczyła. Już na początku historii okazuje się, że jedną z kluczowych postaci jest Osamu Dazai. Nie wiem, czy mówi to wiele przeciętnemu czytelnikowi komiksów, ale to jeden z najwybitniejszych XX-wiecznych japońskich autorów. Człowiek o smutnym i ponurym życiorysie odpowiada za wspaniałe dzieła literatury takie jak No Longer Human czy The Setting Sun. Jeśli Bungou Stray Dogs: Dead Apple zachęciło chociaż jedną osobę do przeczytania czegoś z dorobku tego artysty, to z automatu znajdzie się na mojej liście polecanych produkcji.

Swoją drogą szczerze polecam twórczość Dazai. Zwłaszcza No Longer Human, które zrobiło na mnie piorunujące wrażenie i stało się dla mnie furtką do poznania japońskiej literatury. Żeby nie przedłużać tego akapitu jedynie częściowo nawiązującego do mangi, napomknę tylko, że w Bungou Stray Dogs: Dead Apple znalazło się miejsce dla kilku innych wspaniałych pisarzy.

Osamu Dazai z drinkiem w dłoni.

Chyba się wciągnąłem

Wydaje mi się, że warto sięgnąć po Bungou Stray Dogs: Dead Apple. Ja bawiłem się naprawdę dobrze, czytając tę mangę. Mamy wartką akcję, ciekawy pomysł na historię i tajemnicę, która świetnie wciąga czytelnika w świat uzdolnionych. Nie jest to może coś przesadnie ambitnego i innowacyjnego, ale podobnie jak dobry film akcji, Bungou Stray Dogs: Dead Apple sprawdza się świetnie jako dobra rozrywka. Dodatkowo tytuł ten zainteresował mnie na tyle, że z chęcią sięgnę po główną serię i sprawdzę, ilu wybitnych autorów jest postaciami w tej mandze.

Za udostępnienie mangi dziękujemy wydawnictwu Waneko.

Bungou Stray Dogs: Dead Apple

7.4

Fabuła

6.8/10

Kreska

7.5/10

Jakość wydania

8.0/10