Mniej więcej 20 lat temu usłyszałem o niezwykłej mandze, gdzie bohater korzysta z ostrza ukrytego pod protezą ręki. Za tą historię odpowiada ojciec mangi — Osamu Tezuka, więc musi być to coś naprawdę ciekawego. Przez lata dowiedziałem się więcej o Dororo, zagrałem w grę bazującą na pomyśle, widziałem film, a nawet odcinki anime. Nigdy nie miałem okazji przeczytać mangi. Teraz sytuacja uległa zmianie, bo Dororo i Hyakkimaru wydawane jest w Polsce. Czy warto sięgnąć po tą historię o demonach w epoce samurajów?

Piguła

  • Remake mangi Dororo,
  • Akcja rozgrywa się w fantastycznej wersji Japonii XVI wieku,
  • Główny bohater poszukuje części swojego ciała,
  • Walka z demonami pcha historię do przodu.

Powrót klasyki

Dororo i Hyakkimaru to remake mangi Dororo, która pojawiła się w Japonii w końcówce lat sześćdziesiątych. Mamy scenariusz autorstwa Osamu Tezuki oraz rysunki, za które odpowiada Satoshi Shiki. Dzięki temu historia mająca na karku pięćdziesiąt lat zostaje przedstawiona w świetnej, współczesnej oprawie graficznej. W Polsce manga pojawiła się dzięki wydawnictwu Waneko, które dostarcza polskim fanom japońskich komiksów masę dobroci. Miałem okazję przeczytać pięć dotychczas wydanych tomów tej mangi i jestem bardzo zadowolony.

Dororo i Hyakkimaru, czyli nietypowa para

Manga Dororo i Hyakkimaru koncentruje się na losach dwóch tytułowych bohaterów. Dororo to złodziejaszek, który stara się przetrwać w wyniszczonej wojną, fantastycznej wersji Japonii epoki samurajów. Pewnego dnia dzieciak zostaje schwytany podczas kradzieży jedzenia. Wtedy też Dororo przypadkowo poznaje tajemniczego Hyakkimaru. Mężczyzna walczy z wielkim potworem, używając ostrzy tam, gdzie powinien mieć ręce. Dororo postanawia wyruszyć w drogę razem z niezwykłym bohaterem.

Para przemierza wyniszczony kraj i rozprawia się ze wszelkiej maści demonami i potworami. Celem Hyakkimaru jest odzyskanie części swojego ciała, które zostały dawno temu skradzione przez nadprzyrodzone stworzenia. Z początku niewiele wiadomo o tym świecie, problemach ludzi i misji Hyakkimaru. W pierwszym tomie poznajemy mieszkańców pewniej wioski nękanej przez demona chciwości. Dowiadujemy się także, że ludzkie słabości sprzyjają opętaniu i w obecnych czasach, wojny i przelewu krwi, demony mają ułatwione zadanie. Nie wiadomo jednak nic o samym konflikcie, bohaterowie i towarzyszący im mnich są tajemniczy, a każdy wydaje się skrywać masę sekretów.

W drugim tomie dowiadujemy się więcej na temat przypadłości trapiącej Hyakkimaru. Główny bohater odzyskuje oczy, co wiąże się z niezwykłym bólem, ale jest także okazją do przybliżenia czytelnikom informacji na temat męki, z którą młodzieniec użera się od narodzin. Poznanie przeszłości bohatera wciąga nas jeszcze bardziej w fabułę i daje swego rodzaju zarys całej sytuacji.

Kolejne tomy skupiają się na kolejnych przygodach, jakie spotykają Dororo i Hyakkimaru. Relacja pomiędzy dwójką tytułowych bohaterów rozwija się i stają się sobie bliżsi. Pojawiają się także nowe postacie związane z większym zagrożeniem, które zagraża parze. Mamy także okazję trochę lepiej poznać kolejne skrawki świata zdominowanego przez konflikt. Całość opiera się na schemacie kolejnych przygód, poznawania postaci i rozwiązywania ich problemów w poszukiwaniu demonów niezbędnych do przywrócenia człowieczeństwa Hyakkimaru.

Demony, klątwy i korupcja

We wstępie wspominałem już o tym, jak lata temu usłyszałem o historii Dororo i Hyakkimaru. Sam pomysł na opowieść o wojowniku pozbawionym swojego ciała, wyruszającym na misję zabicia kilkudziesięciu demonów, by odzyskać człowieczeństwo jest fascynujący. Do tego ostrza w ramionach czyniące bohatera rozpoznawaną i intrygującą postacią. Hyakkimaru poluje na demony, ale także ze względu na swoją klątwę jest ciągłym celem ich ataków. Już sam ten pomysł jest dla mnie złotem i strzałem w dziesiątkę. Jednak manga nie koncentruje się tylko na tej jednej historii. Poza misją walki z demonami mamy także opowieść o kraju wyniszczonym wojną, przemocą i samolubnym zachowaniem ludzi. Podróże Dororo i Hyakkimaru są okazją przyjrzenia się korupcji, bezsilności ludzi i tym jak łatwo nadużywać władzę i pozycję.

Dzięki temu ta manga nie jest tylko wielką przygodą z masą akcji, potworami i odrobiną grozy. Dororo i Hyakkimaruporusza uniwersalne kwestie w ciekawy sposób i maluje wizję świata zniszczonego przez konflikt, gdzie nadzieja umarła dawno temu. W mandze mamy też trochej historii i kultury Japonii sprzed setek lat. Właśnie tak tworzy się wciągającą historię, która jest czymś więcej niż tylko siekanką.

Styl Dororo i Hyakkimaru

Jak już wspominałem Dororo i Hyakkimaru to remake starszej mangi. Dzięki temu mamy nową, współczesną oprawę graficzną. Jest to świetne posunięcie, bo oryginalna wersja mangi ma swoje lata. Ilustracje sprzed kilkudziesięciu lat nie robią na czytelnikach takiego wrażenia. Jest to najbardziej widoczne w przedstawieniu głównych bohaterów. Panele mangi są niezwykle dynamiczne i klimatyczne. Wygląd potworów jest odpowiednio odrażający i przerażający. Całość ma w sobie pełno stylu i naprawdę przypadła mi do gustu.

Oryginalna wersja bohaterów trochę się różni od tego co zobaczymy w Dororo i Hyakkimaru.

Wpływowy tytuł

Na sam koniec chciałbym zatrzymać się przy pewnej drobnej kwestii, która jest dla mnie dosyć ciekawa. Dororo zainspirowało wielu mangaków i innych twórców i przez lata otrzymaliśmy sporo produkcji zainspirowanych przez oryginalną mangę. Ci, którzy czytali Berserk znajdą tutaj trochę podobieństw. Gracze mogą skojarzyć kilka elementów Sekiro, które wywodzą się wprost z dzieła Osamu Tezuki. Z mojej perspektywy jest to dodatkowy argument przemawiający za przeczytaniem Dororo i Hyakkimaru. Zawsze wciąga mnie możliwość poznania źródeł i inspiracji dla moich ulubionych gier, filmów, książek czy komiksów. Tutaj mamy do tego okazję i na dokładkę całość została zmodernizowana wizualnie.

Polowanie

Dororo i Hyakkimaru to manga godna polecenia. Jest to naprawdę udana mieszanka akcji, intrygującej fabuły i komentarza na temat stanu ludzkości. Ciekawi bohaterowie, tajemnice i potwory czynią z tego tytułu, coś, co czyta się bardzo dobrze. Świetne panele i rysunku budują klimat w niezwykle udany sposób. Zdecydowanie warto zapoznać się z tym tytułem. Choćby dlatego by zrozumieć, dlaczego Osamu Tezuka uważany jest za ojca mangi, a jego twórczość zainspirowała wielu innych twórców.

Funan no Tane to inna manga z maszkarami i potworami, która może przypaść Ci do gustu.

Tomek „Danteveli” Piotrowski

Za udostępnienie mangi dziękujemy wydawnictwu Waneko.

Dororo i Hyakkimaru

7.5

Fabuła

7.0/10

Kreska

7.5/10

Jakość wydania

8.0/10