Zmęczony? Posłuchaj tekstu!
|
Kapitan Tsubasa znany też jako Kapitan Jastrząb, to jedno z pierwszych anime, jakie pojawiło się w polskiej telewizji. Całe pokolenie zostało wychowane na tej produkcji emitowanej w TVP Polonia. Wielu naśladowało bohaterów bajki i właśnie ten program telewizyjny stoi za ich zainteresowaniem sportem. Teraz na nasz rynek wkracza nowa manga o piłce nożnej. Czy Blue Lock ma szansę stać się takim samym fenomenem jak przygody Tsubasy? Zapraszam do recenzji – przekonaj się!
Piguła Blue Lock
- Nietypowa manga o piłce nożnej,
- Trzystu napastników przechodzi niezwykły trening,
- Unikatowy klimat nieprzypominający innych mang o sporcie.
Blue Lock to manga o piłce nożnej, której autorem jest Muneyuki Kaneshiro znany z mangi As the Gods Will, gdzie uczniowie uwięzieni w szkole muszą przetrwać serię krwawych gier. Tytuł ilustruje Yusuke Nomura, który wcześniej pracował nad horrorem Dolly Kill Kill. Blue Lock zdobyło uznanie krytyków i w najbliższych miesiącach ma pojawić się adaptacja anime tej sportowej serii. W Polsce tytuł wydaje Waneko, które w swoim katalogu ma wiele świetnych pozycji, których recenzje znajdziecie także u nas!
Pierwszy mecz
Blue Lock opowiada o losach grupy młodych piłkarzy wyselekcjonowanych do specjalnego programu. Japońskie stowarzyszenie piłki nożnej chce w końcu odnieść sukcesy na mistrzostwach świata. W kraju brakuje jednak naprawdę wybitnego i skutecznego napastnika. Dlatego też planem jest trening 300 utalentowanych młodzieńców, tak by na koniec szkolenia jeden z nich został idealnym piłkarzem.
Bohaterowie mangi zostają ponumerowani i podzieleni na grupy, po czym muszą zmierzyć się z serią wyzwań. Niepowodzenie oznacza nie tylko wyrzucenie z Blue Lock, ale także koniec kariery futbolowej. Tylko jedna osoba może zostać zwycięzcą, więc postacie będą zawierać tymczasowe sojusze i kombinować jak przetrwać kolejne rundy eliminacyjnej rozgrywki.
Blue Lock – thriller o kopaniu piłki
Mamy więc oryginalną mangę sportową, gdzie „uwięzieni” bohaterowie mierzą się z serią wyzwań, podczas których walczą o swoją przyszłość i byt w piłkarskim świecie. Z tej perspektywy Blue Lock jest niczym wiele tytułów o grupce osób uwięzionych w grze jakiegoś szaleńca. Komiks przypomina trochę poprzedni tytuł Muneyuki Kaneshiro: As the Gods Will. Z tym, że krew i flaki zostały zamienione w pogadanki o kopaniu piłki, nie ma trupów i wszystkie wyzwania to trening futbolowy. Daje to jednak interesujący efekt i Blue Lock bliżej do thrillera niż pogodnej historii o sporcie.
Egoizm
We wstępie recenzji wspominałem o anime Kapitan Tsubasa. Tamten tytuł wiele mówił o przyjaźni jako kluczu do sukcesu. Ogólnie jest to dosyć powszechny wątek w mandze i anime. Pozytywne przesłanie, iż liczy się dobra zabawa, a nie zwycięstwo za wszelką cenę jest normą. Blue Lock odchodzi od tego schematu. Już na początku historii słyszymy o tym, że celem całej inicjatywy jest stworzenie samolubnego napastnika i typowej gwiazdeczki sportowej. Tak niestandardowy motyw nieźle mnie zaskoczył.
Tytuł zmierza pod prąd tego, co uznajemy za normę i stawia na zadufanych w sobie megalomanów. Jest to niezwykle ciekawe i raczej realistyczne podejście do tematu. W końcu wielu sportowców osiągających sukcesy ma niezwykle nadęte ego. Osoby tego typu bywają bezczelne i wręcz nieznośne. Nie wiem, czy to efekt sukcesu, czy może trzeba być taką osobą, by osiągnąć sukces? Mam nadzieję, że Blue Lock poświęci trochę uwagi na to zagadnienie i dowiemy się, jak to jest z talentem, sławą i samouwielbieniem jednostek odnoszących sukces.
Zaskakujący atak
Podkreślę jeszcze raz, że Blue Lock mnie zaskoczyło. Spodziewałem się kolejnej sportowej mangi trzymającej się utartego schematu. Coś lekkiego i przyjemnego o sile przyjaźni i pokonywaniu przeciwności losu. Muneyuki Kaneshiro miał jednak inny pomysł i zamiast typowej historyjki dostajemy coś świeżego. Niesympatyczne postacie, przesłanie o samolubności, tym jak wielkie znaczenie ma gwiazdorzenie i poświęceniu setek utalentowanych graczy, by wytrenować „idealnego” napastnika.
Gwizador w Blue Lock
Ilustracje i kreska wypadają w Blue Lock całkiem dobrze. Większość tomu rozgrywa się w zamkniętych pomieszczeniach i ma lekko klaustrofobiczny klimat, co zostaje w miarę dobrze przedstawione. Postacie wyglądają dobrze, ale zlewają się ze sobą. Nie jestem jednak pewny czy to wina strony wizualnej, czy tego, że prawie nikt nie został nam przedstawiony w mandze. Akcje przy piłce są natomiast bardzo dynamiczne i raczej widowiskowe. Całość prezentuje się całkiem dobrze i nie mam zbytnio na co narzekać – jeśli chodzi o stronę graficzną Blue Lock.
Nie jestem wielkim fanem piłki nożnej. Mam wrażenie jednak, że Blue Lock nie jest skierowane do miłośników futbolu. W przypadku pierwszego tomu ten sport, to raczej dodatek do dosyć mrocznej opowieści o naturze ludzi i pragnieniu sławy. Piłka jest tylko uzupełnieniem i formą przedstawienia historii o bardziej uniwersalnych „prawdach” o nas samych. Ciekawe czy dalej historia będzie szła w tym kierunku, czy też zobaczymy więcej typowej rozgrywki sportowej?
Gol!
Blue Lock to oryginalna i pomysłowa manga. Nietypowa historia sportowa łącząca w sobie piłkę nożną i patent z serią rozgrywek oraz zadań – niczym produkcje takie jak Squid Game, Red Room, czy Battle Royale. Daje to naprawdę fajny efekt i spory potencjał na naprawdę niepowtarzalną opowieść o najpopularniejszym sporcie świata. Pierwszy tom mangi Blue Lock zaintrygował mnie na tyle, że z chęcią sięgnę po dalszą część tej historii mimo to, że piłka nożna interesuje mnie tak samo jak krykiet, czy bierki pod wodą.
Za udostępnienie mangi dziękujemy wydawnictwu Waneko