Każdy kiedyś chciał być jakimś superbohaterem. Ja w przedszkolu z początku bawiłem się w Wojownicze Żółwie Ninja. Później każdy zaczął tworzyć swoich bohaterów. Za inspiracje służyły nam istniejące postacie, więc mieliśmy blond Supermana, silniejszego Wolverine czy niezniszczalnego Batmana. Szkoda, że za dzieciństwa nie istniała manga Chainsaw Man. Wtedy mój superbohater byłby najlepszy na boisku.

Piguła

  • Główny bohater ginie na samym początku historii,
  • Świat, w którym ludzkie obawy stają się potworami,
  • Jest krwawo,
  • Niedługo ma pojawić się anime na bazie tej mangi.

Chainsaw Man to nietypowa i zakręcona mieszanka gatunków, za którą stoi Tatsuki Fujimoto. Jedenastotomowa seria pojawia się w Polsce za sprawą wydawnictwa Waneko. Już na samym początku muszę napisać, że naprawdę polecam tę serię każdemu miłośnikowi nietuzinkowych historii, zakręconych postaci i dziwactwa na wyższym poziomie. Tutaj co stronę czeka nas niespodzianka.

Pechowe życie

Chainsaw Man opowiada historię młodzieńca o imieniu Denji. Chłopak nie ma szczęśliwego życia. Jego zadłużony ojciec popełnił samobójstwo i yakuza zdecydowała, że syn musi zapłacić za grzechy rodzica. Do chłopca uśmiechnęło się jednak szczęście w postaci pociesznego demona, który wygląda jak pluszak. Ten demon znany jako Pochita staje się najbliższym przyjacielem bohatera. Para zostaje łowcami demonów, by spłacić dług ciążący na Denjim. Jednak nie wszystko idzie po myśli młodzieńca i jego pupila. Denji zostaje zamordowany i poćwiartowany. Jednak za sprawą mocy swojej mocy Pochita wskrzesza chłopaka i staje się jego sercem.

Od tego momentu Denji nie jest już w pełni człowiekiem i musi pracować w wydziale łowców demonów lub zostanie zabity jako jedna z bestii.

Denji i Pochita

Powyższy zarys fabuły Chainsaw Man jest dosyć interesujący. Widać tutaj elementy charakterystyczne dla gatunku shonen, które przewijają się w wielu podobnych i popularnych seriach. Młody bohater z potężną mocą zostaje wciągnięty w szeregi tajemniczej organizacji zwalczającej jakieś potężne zagrożenie. Do tego sporo barwnych postaci, ataki specjalne i misja, która ma wpływ na losy świata. Ta manga wywraca jednak wszystko do góry nogami i bawi się z konwencją tego typu produkcji.

Nietypowy bohater

Denji napędzany jest przez chęć pomacania piersi i możliwość spędzenia czasu z kobietami. Chłopakowi nie zależy na wielkiej misji i ambicjach. Dla niego liczy się coś do jedzenia, ciepłe łózko i cało ładnej kobiety. Mamy więc niezbyt typową motywację do bohaterskich czynów. Mnie to pasuje, bo od razu kojarzy się z Great Teacher Onizuka, gdzie główny bohater z początku zostaje nauczycielem, by „upolować” młodą żonę pośród uczennic.

Sam główny bohater to jednak tylko wierzchołek góry lodowej. W końcu jego parterem jest Power-bestia krwi, która planuje zdobyć nagrodę Nobla, by zostać premierem i utrudnić ludziom życie poprzez podnoszenie podatków. To naprawdę diaboliczny pomysł, który zachęca mnie do sprawdzenia, skąd wzięli się nasi politycy.

Okropny świat

Wraz z kolejnymi rozdziałami historii dowiadujemy się więcej informacji na temat świata, w którym przyszło żyć bohaterom. Demony zasilane są przez strach ludzi. Im czegoś bardziej się boimy, tym dany demon staje się mocniejszy i bardziej groźny. Łowcy demonów często zawierają kontrakty z bestiami, by polować na inne potwory. Jednak każda umowa tego typu ma swoją cenę. Przez to poznajemy postacie, które poświęcają części swojego ciała czy życie, by walczyć z zagrożeniem. Nie jest to pogodny i radosny świat, a chwile triumfu kroczą ramię w ramię z momentami porażki.

Nikt nie przeżyje

Praca polegająca na walce z demonami nie jest ani łatwa, ani przyjemna, co świetnie obrazują sprawy rozpracowywane w pierwszych trzech tomach mangi. Mamy potężne bestie wypijające krew z ludzi, pułapki niszczące psychikę i przemoc na każdym kroku. Do tego nie można przywiązywać się do bohaterów. W tym świecie śmierć czyha na każdym kroku. To jest wielokrotnie powtarzane w kolejnych rozdziałach Chainsaw Man. Należy spodziewać się tony zgonów. W końcu główny bohater zostaje poćwiartowany już na samym początku swojej przygody.

Pierwsze trzy tomy Chainsaw Man świetnie zarysowują świat mangi i wciągają nas w dziwaczną i momentami absurdalną krainę. Na pierwszy rzut oka to świat dokładnie taki jak ten nasz. No, może poza tym, że lęki ludzi przybierają materialną formę i sieją zniszczenie na całym globie. Taka sytuacja musi wpłynąć na życie ludzi i chyba dlatego bohaterowie tej serii zachowują się tak dziwnie. Każdy jest praktycznie karykaturą człowieka. Ma to jednak sens w kontekście historii i postacie, mimo że momentami wydają się karykaturalne, nie są jakimiś pustymi wydmuszkami. Każdy ma choć odrobinę głębi.

Gore, gore i jeszcze raz gore w Chainsaw Man

Patrząc na tytuł i tematykę tej mangi, łatwo domyślić się, że czeka nas sporo gore. Denji zamienia się w hybrydę człowieka i piły spalinowej, która napędzana jest krwią. Nasz bohater rozcina i rozpruwa swoich przeciwników, którymi zazwyczaj są obleśne i odrażające bestie. Dlatego należy spodziewać się masy flaków walających się po kardach mangi. Samej przemocy nie ma jakoś absurdalnie dużo, ale gdy się pojawia, to jest raczej dosadna. Jednak te cięższe momenty nie służą jedynie temu, by emanować przemocą. Często zwracają one uwagę na dramatyczne sytuacje, jakie przytrafiają się bohaterom lub pokazują nam, w jak okrutnym świecie przyszło żyć młodemu chłopakowi.

Dżem truskawkowy jest najlepszy!

Styl i flaki

Muszę na moment zatrzymać się przy obwolutach tego cyklu. Nie ocenia się książek po okładce, ale Chainsaw Man robi dobrą robotę, by pokazać nam, czym jest ta manga. Rzucająca się w oczy paleta kolorów i dziwne postacie idealnie oddają to, co jest w środku. Do tego same grafiki są naprawdę spoko i mają klimat.

Chainsaw Man w akcji

Na kartach mangi jest równie dobrze. Kreska towarzysząca historii jest lekko chaotyczna. Momentami może wydawać się niestaranna. Pasuje to jednak idealnie i do opowiadanej fabuły i do zaprezentowania scen niezwykłej przemocy, jaka charakteryzuje serię o człowieku zamieniającym się w żywą piłę mechaniczną. Bardzo podobają mi się także gigantyczne kadry zajmujące jedną lub dwie strony, by lepiej przybliżyć nam zniszczenie i pogrom, jaki wynika z walki z demonami.

Sami tworzymy swoje potwory

Tradycyjnie przyszła pora na moje spostrzeżenia zainspirowane recenzowaną mangą. Tym razem w głowie zapaliła się lampka, gdy przeczytałem fragment Chainsaw Man na temat demona broni palnej. Jest to najbardziej przerażający potwór w świecie tej serii. Ma to oczywiście sens i jest powiązane z naszymi codziennymi obawami na temat broni i przemocy, do jakiej dochodzi z jej wykorzystaniem. Nie jest więc dziwne, że strach przed giwerami będzie niezwykle silny. Jednak to, co przykuło moją uwagę, to krótkie zdanie na temat współpracy mediów i władzy w temacie cenzury przestępczości z bronią palną. W świecie mangi zdecydowano się przestać mówić o tego typu zbrodniach, by nie napędzać bardziej ludzkiego strachu.

Od razu pomyślałem o tym, jak wielka jest rola mediów w tym, o czym myślimy, czego się boimy i na co nie zwracamy uwagi. Bez zabawy w teorie spiskowe i inne dziwactwa warto pomyśleć, dlaczego akurat dana historia trafia do mediów? Dlaczego pewnymi zdarzeniami jesteśmy bombardowani, podczas gdy inne są przemilczane? Chainsaw Man ciekawie zwraca na to uwagę i pokazuje, że naszym strachem można manipulować.

Podobno jednym z filmów, które zainspirowały Tatsukiego Fujimoto do stworzenia Chainsaw Man, jest Teksańska masakra piłą mechaniczną. W tym legendarnym horrorze (który doczekał się masy tragicznych sequeli) jeden z morderców z kanibalistycznej rodzinki posługuje się piłą do rozprawiania się ze swoimi ofiarami. Co ciekawe, film z 1974 roku zainspirowany był przez zbrodnie dokonane przez Eda Geina.

Ciekawostki ze świata pił #1

Chainsaw Man bawi, brzydzi, straszy

Chainsaw Man zawiera w sobie całą masę świetnych elementów, które bardzo doceniam. Począwszy od intrygującego świata, po bohatera o wątpliwych pobudkach. Jest tutaj też sporo motywów, w które można się wgryźć i rozkminiać. Nie przysłaniają one jednak dobrej zabawy, rozwałki i zaskakujących, a nawet momentami obleśnych scen. Nigdy wcześniej nie myślałem, że będę chwalił tytuł, w któym ktoś wymiotuje głównemu bohaterowi do ust. Myślałem, że takie sytuacje są skierowane raczej do bardzo specyficznego grona odbiorców i nie należę do tej niszy. Jednak człowiek uczy się każdego dnia i nawet historia z taką scenką może dostarczyć masę dobrych rzeczy.

Wciągnąłem się w zabijanie demonów

Chainsaw Man to nietuzinkowa seria. Pierwsze trzy tomy mangi pokazują, że Tatsuki Fujimoto świetnie bawi się konwencją gatunku i dostarcza coś naprawdę ciekawego i wciągającego. Nietypowe postacie, interesujący świat, masa gore, absurdalne sytuacje i emocjonujące momenty. Mamy tutaj praktycznie wszystko. Znalazło się miejsce nawet dla słodkiego demona, który sprawdza się idealnie jako pluszak. Jestem naprawdę ciekawy, co będzie się działo dalej i czy bohaterowi uda się osiągnąć swój bardzo przyziemny cel?

Jeśli interesują was inne mangi o walce z demonami i potworami, to na stronie mamy jeszcze recenzje Dororo i HyakkimaruJujutsu Kaisen i Miecz Zabójcy Demonów.

Tomek “Danteveli” Piotrowski

Za udostępnienie mangi dziękujemy wydawnictwu Waneko

Chainsaw Man

8.4

Fabuła

8.5/10

Kreska

8.0/10

Jakość wydania

9.0/10

Gore

8.0/10

Zalety

  • Nietuzinkowy bohater
  • Nasze lęki jako potwory
  • Akcja i gore
  • Zaskakujące zwroty akcji

Wady

  • Momentami brzydzi