Uwielbiam analogową fotografię. Może nie miałem okazji samodzielnie wywoływać klisz, a aparat od dawna leży nieużywany, ale spory kawałek mojego serca zajmuje słowo analog. Był to jeden z powodów, dla których zainteresowałem się Martha Is Dead – pierwszoosobowy chodzony thriller z elementami fotografii analogowej. Grę przeszedłem, całkiem mi się podobała, a w mojej recenzji napiszę Ci, dlaczego. Uwaga – niektóre ze znajdujących się screenów z gry są bardzo brutalne. To tytuł tylko dla dorosłych. Ale czy faktycznie wersja na PS5 wymagała cenzury?

To jest dobre: Klimat, grafika, mała symulacja fotografii analogowej.

To jest słabe: Gra nie straszy. Nic a nic.

Piguła:

  • Grę ukończysz raczej w 7 – 8 godzin.
  • Na Xbox Series X są dwa tryby graficzne do wyboru: 1080p 60 FPS i 4k 30 FPS.
  • Momentami gra zachwyca graficznie.
  • Jest to narracyjny thriller nie horror. Jeśli chcesz mieć pełne gatki, to raczej skieruj się w kierunku Visage.
  • Niemniej sceny gore są brutalne. Jest ich mało.
rozgrywka martha is dead 1080p

Historia w Martha Is Dead wciąga

Historia Martha Is Dead rozgrywa się we Włoszech w 1944 roku. Wcielasz się w postać Giulii – młodej dziewczyny, która przypadkiem odkrywa ciało swojej siostry, Marty. Przez kolejnych kilka godzin będziesz się starać rozwikłać zagadkę i dowiedzieć się, dlaczego Marta zmarła? Kto za to odpowiada? Na tym skończę moje spoilery. Od pierwszych minut gry następuje sporo zwrotów akcji, więc nie chcę Ci psuć zabawy.

Autorzy doskonale wpletli intrygę w czasy drugowojenne. Każdego growego dnia będziesz czytać gazetę, w której znajdziesz wiadomości nie tylko z frontu, ale też najbliższych okolic. Będziesz słuchać audycji radiowych, przegrzebywać notatki i okazjonalnie rozmawiać przez telefon. Zdarzy się też spotkanie z włoskim ruchem oporu i historia z nim związana. Całe szczęście autorzy nie bali się przedstawić pełnego zarysu historycznego. Trafisz tu na nazistowskie swastyki.

swastyki w martha is dead

Gra wiernie oddaje klimat (tak zakładam) domu znajdującego się gdzieś w oddali od miasta i pierwszej linii frontu. Każde pomieszczenie przyciąga uwagę detalami – tekstury są całkiem ostre, a samą grę czasem można pomylić z prawdziwością. Sielski klimat podkreśla najbliższe otoczenie domu. Budynki gospodarcze, cmentarz czy las, w którym spędzisz sporo czasu, sprawiają wrażenie bardzo autentycznych.

W Martha Is Dead domyślnie usłyszysz włoski dubbing. Autorzy podkreślają, że został dodany, by wzmocnić autentyczność i doznania. W grze dostępny jest też angielska ścieżka dialogowa, z którą ja grałem. Polonizacja kinowa.

W czasie rozgrywki będziesz wykonywać szereg zadań, zarówno pobocznych, jak i głównych. Dzięki nim dowiesz się trochę więcej nie tylko o swojej siostrze, ale też mamusi i tatusiu, bo tak na swoich rodziców mówi Giulia. Poznasz też lepiej protagonistkę. Jak pisałem wyżej, nie zdradzam nic więcej w temacie fabuły. Jest dobra. Nie majstersztyk, po prostu wciągająca historia, która sprytnie miesza prywatne śledztwo Giulii, realia wojenne, wróżby i świat fantazji.

Brutalne, ale czy straszne?

W momencie pisania recenzji nie wiem, które sceny Martha Is Dead zostały ocenzurowane na Playstation. Po przejściu całej gry na Xbox odnoszę wrażenie, że Sony przesadza. Poziom gore nie wybijał się jakoś szczególnie ponad to, co dotychczas było nam serwowane w grach. Nie będzie to mocny spoiler, jeśli napiszę, że raz musisz skalpować, a drugim razem rozciąć brzuch i przeprowadzić pewien zabieg. Obydwie czynności wykonujesz na zwłokach. Zakładam, że o tą drugą scenę chodziło Sony. Wydaje mi się, że niektóre sceny w The Last Of Us 2 były nie tyle brutalniejsze, co bardziej wymowne i mocniej nacechowane negatywnie.

Kliknij i otwórz bez cenzury. 18+ NSFW
Kliknij i otwórz bez cenzury. 18+ NSFW, spoiler.
Kliknij i otwórz bez cenzury. 18+ NSFW

Powyższe to tylko wycinek z pozostałych scen gore. Brutalność nie jest jednak główną siłą napędową Martha Is Dead. Faktycznie ona się pojawia, ale jest na dalszym planie. Przez całą grę będzie to raptem kilka scen i nie jest tak, że na każdym kroku trupom wypadają oczy, a ręka, noga, mózg na ścianie. Gra przede wszystkim jest symulatorem chodzenia. Rozgrywka skupia się na poznawaniu historii, łączeniu faktów, rozwiązywaniu prostych łamigłówek, robieniu zdjęć i… chodzeniu. Okazjonalnie przejedziesz się na rowerze i przepłyniesz łódką. Aha, dla osób, które postanowią zagrać – łapcie kieszonkowy alfabet morse’a. Przyda się!

Aparat robi *cyk*

aparat rolleicord w martha is dead

Drugim bohaterem gry, tuż obok Giulii, jest analogowy aparat średnioformatowy Rolleicord. Na potrzeby gry zarówno jego obsługa, jak i sam proces wywoływania zdjęć, zostały nieco uproszczone. Oryginalny aparat nie jest na przykład wyposażony w światłomierz, więc do pomiaru światła trzeba wykorzystać zewnętrzne urządzenie. W grze wybierasz czułość kliszy, dowolnie ustawiasz ekspozycję, przysłonę i ostrość. Dodatkowo w aparacie możesz zamontować inne obiektywy, dodać lampę błyskową lub statyw.

Warto zmieniać obiektywy, ponieważ mogą one ujawnić to, czego nie widać gołym okiem… W zdjęciach wymaganych fabularnie gra pokieruje Cię i sama powie, czy kadr oraz ekspozycja są prawidłowe. Możesz jednak robić zdjęcia wszystkiego, czego tylko zechcesz, a później je wywołać. To od razu przywołuje na myśl gry serii Project Zero/Fatal Frame. Wywoływanie zdjęć ogranicza się tylko do odpowiedniego ustawienia negatywu na powiększalniku i krótkiej obróbce chemicznej odbitki. Musisz ją wyjąć z kuwety w odpowiednim momencie. Mechanika bardzo fajna i być może zmotywuje kogoś do zabawy z analogiem.

Grafika w Martha Is Dead stoi na wysokim poziomie

W Martha Is Dead znajduje się muzyka z epoki, więc momentami naprawdę można wczuć się w klimat. Dźwięki tła są przyzwoite, choć nie nazwałbym ich topowymi. Jeśli chodzi o grafikę, to jest naprawdę nieźle. Na szybko przeklikałem się pomiędzy trybami 1080p i 4K – nie zauważyłem większych różnic w jakości grafiki. No, może nie jestem najbardziej miarodajny, bo mam telewizor tylko FHD. Nie potrafię już jednak czerpać pełnej przyjemności z gry w 30 klatkach na sekundę, więc tytuł przeszedłem w niższej rozdzielczości. Spadków FPS brak.

Do grafiki ciężko się przyczepić, bo jest naprawdę solidna. Wszystkie bibeloty, umieszczone na ścianach fotografie czy same pomieszczenia naprawdę robią wrażenie. W grze pojawia się też teatrzyk kukiełkowy – jest on ważnym elementem fabularnym, który dodatkowo cieszy oczy. Laleczki są pełne detali, dopracowane i bardzo realistyczne. Myślę, że na lepszym telewizorze ten tytuł jeszcze bardziej zabłyśnie. Jest naprawdę dobrze!

Grę sprawdziłem przed oficjalną premierą, więc zdarzyły się zarówno małe wpadki graficzne, jak i mechaniczne. A to jakieś przejście dźwięku nie było płynne, a to nie dokończyłem jednej misji pobocznej przed zakończeniem gry, więc po napisach końcowych postanowiłem odpalić stan zapisu sprzed paru godzin i ją skończyć. Niestety gra się zbugowała i nie mogłem. Musiałem save wczytać znowu. Innym razem wpadłem pod wodę i mogłem chodzić po dnie, ale wyjść na brzeg już nie bardzo. Tych błędów jednak nie oceniam, bo wierzę, że zostaną poprawione w launch day patchu.

Jest nieźle, ale…

Mam nadzieję, że inni recenzenci nie będą wrzucać zbyt dużej ilości spoilerów. Gra jest całkiem solidna, a jej warstwa fabularna odgrywa największą rolę podczas zabawy. Nie chcę więc jej nikomu popsuć. Jest to tytuł na dwa, może trzy wieczory. Zagadki nie są jakoś szczególnie wymagające i jest to trochę taki interaktywny film. Tak jak większość symulatorów chodzenia. Fani mocnego horroru nie znajdą tu raczej nic ciekawego, ale osoby szukające nietuzinkowej fabuły osadzonej w czasie Drugiej Wojny Światowej? Oni już prędzej.

Tytuł zostawił mi pewien niedosyt. Wiem, że nie jest oferowany za pełną cenę i Martha Is Dead to nieduża gra, ale cieszyłoby mnie kilka dodatkowych godzin rozgrywki. Powiedziałbym, że to gra idealna do Game Passa, ale mi nie wypada.

Za udostępnienie gry do testów dziękujemy dystrybutorowi. Ocena bazuje na subiektywnej opinii recenzenta. Wydawca i jego partner PR nie mieli wpływu na wynik.

Martha Is Dead (Xbox)

7.8

Mechanika

8.0/10

Frajda

7.5/10

Grafika

8.5/10

Dźwięk

7.0/10

Analogowość

8.0/10

Zalety

  • Ciekawa fabuła
  • Ładna grafika
  • Świetny klimat WW2
  • Ciekawie wprowadzony aparat fotograficzny

Wady

  • Trochę mało straszy
  • Proste zagadki
  • Mogłaby być trochę dłuższa
  • Dałbym więcej gore