Kiedy wybieram jakiś tytuł do przeczytania, film do obejrzenia czy grę do zagrania, zazwyczaj zerkam na jedno czy dwa zdania na temat fabuły. Jeśli po przeczytaniu ich w głowie zrodzi mi się wizja potencjalnie fajnej produkcji, to sięgam po dany tytuł, nie licząc się z ocenami czy opiniami krytyków. Przez lata nadziałem się przez tę metodę setki razy. Miałem jednak też okazje poznać wiele z moich ulubionych produkcji i odkryć wspaniałych twórców. Dlatego wiedziałem, że muszę sprawdzić, czym jest Shadows House

Piguła

  • Manga pełna tajemnic,
  • Świat gdzie żyją ludzie z węgla i służące im lalki,
  • Powolny rozwój historii,
  • Sympatyczna główna bohaterka.

Shadows House to dzieło tajemniczego duetu skrywającego się pod pseudonimem So-ma-to. Historia tajemniczego rodu i służących mu żywych lalek ciągle powstaje i na ten moment w Japonii wyszło już 10 tomów mangi. W Polsce Shadows House wydaje Waneko i na dzień dzisiejszy pojawiło się już 6 tomów tego cyklu. Shadows House doczekało się także adaptacji anime, które już za kilka miesięcy rozpocznie swój drugi sezon. Mamy więc do czynienia z całkiem udaną i ciepło przyjętą serią, która podoba się ludziom. Po zapoznaniu się z pierwszymi trzema tomami mangi rozumiem, dlaczego ludzie bardzo lubią ten tytuł.

Świat lalek i sadzy

Shadows House raczy nas naprawdę nietypową fabułą, która intrygujące od pierwszej strony. Tajemniczy ród Shadow składa się z ludzi, którzy są cali czarni, niczym składaliby się tylko z węgla i wydzielają z siebie olbrzymie ilości sadzy. Nikt z rodziny nie ma twarzy i brudzi wszystko naokoło siebie. Dlatego każdemu przypisana jest żywa lalka pełniąca rolę zarówno służby, jak i reprezentowania danej osoby. Naszymi bohaterkami są Kate i Emilico, która to dopiero uczy się na temat swojej roli w tym przedziwnym miejscu.

Kate często się denerwuje.

Pierwszy tom mangi pozwala nam pozyskać bardzo drobne informacje na temat świata i tego jak funkcjonuje tytułowa rezydencja. Mimo nietypowej sytuacji, w jakiej znajdują się bohaterki, całość przypomina trochę bardziej mangę prezentująca kawałek z życia postaci. Mamy serię powiązanych ze sobą epizodów, podczas których Emilico uczy się na temat swojej roli w domostwie, poznaje panujące zasady i stara się zrozumieć jak najlepiej służyć Kate.

Wszystkiemu towarzyszy pewna aura tajemnicy i czytelnik nie ma pojęcia czy przypadłość rodu Shadows to coś powszechnego, jakaś wyjątkowa sytuacja czy może jakiś twist. Podobnie nie wiem zbyt wiele na temat samych lalek. Dlatego byłem trochę zaskoczony tym, jak wielką uwagę poświęca się tutaj na powszednie rzeczy i ile w tej historii jest sprzątania. Nie do końca wiedziałem, o czym tak naprawdę będzie ta seria.

Lalki są „twarzami” członków rodu Shadow.

Kolejne tomy odchodzą trochę od pozorów normalności i prostego życia lalek i członków rody. Okazuje się, że po rezydencji mogą grasować potwory i w nocy dzieją się dziwne rzeczy. Dodatkowo kolejne dwa tomy skupiają się na tajemniczym rytuale zwanym debiutem, gdzie zarówno lalki, jak i ich właściciele są testowani, by określić ich miejsce w hierarchii rodziny. Dzięki temu mamy okazje dowiedzieć się, że rezydencja jest pełna pułapek, puzzli i zagadek, a także poznać bezlitosnych mieszkańców tego miejsca.

Powolna budowa świata

Podoba mi się, że ta seria stosunkowo wolno buduje swój świat i mitologię. Jako czytelnicy mamy okazję powoli odkrywać wraz z Emilico zagadki rezydencji i jej mieszkańców. Pierwszy tom świetnie służył za przybliżenie głównej bohaterki oraz jej pani. W innych tytułach często nie ma miejsca na tego typu spokojne i wolne wprowadzenie, więc doceniam to, co robi tutaj So-ma-to. Kiedy już jesteśmy zaznajomieni z główną parą, wtedy przychodzi czas na inne postacie i kolejne tajemnice.

Jesteśmy w to wszystko bardziej zaangażowani, bo kibicujemy Emilico. Całość też nabiera tempa i serwuje nam więcej akcji. Takie podejście sprawdza się tutaj naprawdę dobrze i bardzo szybko zaangażowałem się w losy bohaterów.

Emilico nie jest zbyt bystra, ale nadrabia to pozytywnym nastawieniem.

Gotycki styl

Jeśli chodzi o kreskę, to Shadows House może pochwalić się unikatowym stylem. W końcu połowa postaci to czarne plamy o ludzkich kształtach. Do tego całość ma lekko gotycki klimat z gigantyczną, tradycyjną rezydencją, strojami z dawno minionej epoki i przepychem w wielu zaprezentowanych pomieszczeniach. Ten tytuł na pewno ma styl i jest bardzo oryginalny w kwestii oprawy wizualnej. Jednocześnie lalki, zawłaszcza główna bohaterka, wyglądają bardzo sympatycznie, co ciekawie komponuje się z masą dziwnych elementów, jakie napotykamy co kilka stron.

W tym domu jest cała masa tajemnic.

Metafora życia?

Na koniec szybkie przemyślenia, jakie naszły mnie podczas czytania trzech pierwszych tomów Shadows House. Ciekawe, czy ta manga nie bawi się w swego rodzaju metaforę życia? Przychodzimy na świat bez wiedzy o tym, jakie są jego zasady. Zostaje nam przydzielona rola i udział w grze, której nie rozumiemy. Zawsze ktoś nas ocenia na podstawie arbitralnych kryteriów i nasza pozycja na świecie uzależniona jest od masy czynników, które zazwyczaj nie bazują na niczym obiektywnym. Czytając Shadows House miałem wrażenie, że pozycja lalek jest przewalona.

Jednak potencjalni członkowie rodu mają również masę problemów i muszą odgrywać pewne role czy im się to podoba, czy nie. Każdy jest zmuszony do działania w określony sposób. Nikt jednak nie wie, dlaczego robi to, co robi, i jaki sens mają te wszystkie akcje. Wydaje mi się, że ta manga dobrze prezentuje ten problem i swego rodzaju paradoks hierarchii, gdzie każdy jest tak naprawdę uwięziony.

Co będzie dalej?

Shadows House już od początku serwuje nam trochę tajemnic, w które miałem ochotę się wgryźć. Dlaczego Kate mówi o sobie w trzeciej osobie? Czemu lalki są określane jako twarze członków rodu Shadow i czy to oznacza, że istnieje jakieś ukryte powiązanie pomiędzy postaciami z węgla a ich służącymi? Nie wiem czemu, ale to wszystko skojarzyło mi się trochę z grą Nier i od razu stworzyłem sobie teorię na temat tego, co dzieje się w Shadows House. Jestem ciekaw, jak bardzo moje domysły będą odbiegać od tego, co pokażą nam kolejne tomy.

Za udostępnienie mangi dziękujemy wydawnictwu Waneko

Shadows House

7.9

Fabuła

7.5/10

Kreska

8.0/10

Jakość wydania

8.0/10

Ilość brudu i sadzy

8.0/10

Zalety

  • Nietuzinkowy świat i bohaterowie
  • Masa tajemnic
  • Sympatyczna główna bohaterka

Wady

  • Dla niektórych tempo może być zbyt powolne