Powrót w rodzinne strony jest zawsze trochę dziwny. Człowieka nie ma ileś czasu i wiele się zmienia. Często jednak znacznie więcej rzeczy pozostaje dokładnie takich samych jak kiedyś. Można nawet odnieść wrażenie, że czas stanął w miejscu. No chyba, że nasz powrót spowodowany jest jakimś niespodziewanym wydarzeniem, które może mieć olbrzymie konsekwencje. Tak właśnie jest w przypadku bohatera mangi Summer Time Rendering. Czy ten powrót do domu będzie udany?

Piguła

  • Mieszanka horroru i dramatu,
  • Manga ma sporo slapstickowych momentów,
  • Cała historia obejmuje 13 tomów,
  • Sporo trupów.

Mam chyba niezwykłe szczęście lub dar do typowania interesujących tytułów do czytania. Jakiś czas temu w oko wpadła mi niepozorna manga od Wydawnictwa Waneko. Po okładce Summer Time Rendering wygląda jak jakaś letnia komedia lub dramat o życiu młodych ludzi. Przeczytałem jednak kilka zdań opisu historii, za którą odpowiada Yasuki Tanaka i czułem w kościach, że czeka mnie coś ciekawego. Nie byłem w błędzie i Summer Time Rendering to kolejna świetna pozycja dla fanów, tajemnic, grozy i wciągających historii.

Smutny powrót

Summer Time Rendering to ciekawa mieszanka gatunków, która opowiada o perypetiach chłopaka o imieniu Shinpei. Młodzieniec wraca w rodzinne strony na pogrzeb bliskiej koleżanki z dzieciństwa. Bohater dowiaduje się o tym, że śmierć dziewczyny wydaje się podejrzana i istnieje prawdopodobieństwo, że nastolatka została zamordowana. Sytuacja staje się coraz dziwniejsza gdy Shinepei zaczyna słyszeć o tym, iż niektórzy mieszkańcy, odizolowanej od świata wyspy, zaczęli widzieć swoje klony. Ludzie znikają i wszystko wydaje się niezwykle podejrzane. Zwłaszcza gdy bohater słyszy o lokalnych przesądach na temat cieni, od lat podszywających się pod ludzi, mieszkających na wyspie.

Tutaj muszę się powstrzymać i ugryźć w język, by nie zdradzić zbyt wiele na temat fabuły Summer Time Rendering. Ograniczę się do tego, że historia bardzo szybko się rozkręca i już w pierwszym rozdziale mangi czeka nas niezłe zaskoczenie. Dalej jest równie ciekawie i całkiem pomysłowo. Pierwszy tom historii porozstawia nas z masą pytań, ale też sprawnie zarysowuje szkic historii i przybliża głównych bohaterów. Nie jest to jednak tylko mroczna historia pełna śmierci i zjawisk nadprzyrodzonych.

Dramat, horror i komedia?

Manga rozpoczyna się typowym żartem z bohaterem przez przypadek lądującym na biuście kobiety. Nieźle mnie to zaskoczyło, bo to trochę wyświechtany gag. Wspominam o tym głównie, po to by dać znać, że Summer Time Rendering jest taką lekką mieszanką łączącą w sobie dramat, horror, ale też i humorystyczne momenty w stylu klasycznego ecchi. Połączenie jest całkiem udane i sprawia, że poważne momenty przeplatają się ze śmiesznymi sytuacjami, by za chwilę zaserwować nam trochę gore i szoku. Takie lekkie mieszanie w atmosferze jest naprawdę przyjemne i sprawia, że świat kart mangi wydaje się trochę prawdziwszy. W końcu, nawet w najgorszych czasach znajduje się chwilę na uśmiech i coś pozytywnego.

Jedna wielka zagadka Summer Time Rendering

Summer Time Rendering robi wiele rzeczy, które po prostu uwielbiam w historiach grozy. Mamy odizolowane od świata małe miasteczko, dziwne zdarzenia, lokalne legendy i masę scenek zachęcających czytelnika do kombinowania, o co w tym wszystkim chodzi. Ja już mam jakieś wstępne teorie na temat wszystkich morderstw i tym, kto za wszystkim stoi. Jestem ciekaw czy uda mi się coś trafić, czy też kolejne tomy mangi mnie nieźle zaskoczą?

Pierwszy rozdział tej historii to takie małe mistrzostwo i naprawdę dawno nie byłem tak zaskoczony tym, co czytałem. Jednocześnie to, co się dzieje, sprawia, że cała historia nabiera koloru i staje się jeszcze bardziej intrygująca. Lubię być zaskakiwany i liczę na to, że w przypadku Summer Time Rendering będzie okazja na wiele momentów, gdzie powiem „wow”! Ewentualnie uśmiechnę się sam do siebie pod wrażeniem ciągu zdarzeń. Dlatego też polecam zasiąść do tej mangi z jak najmniejszą ilością informacji na temat fabuły.

Śmierć z klasą

Jeśli chodzi o stronę wizualną to mamy ciekawą mieszankę wręcz komediowej stylistyki z momentami slapsticku, która po chwili przemienia się w coś poważniejszego z odrobiną gore. Flaki nie walają się wszędzie, ale mamy całkiem realistyczne morderstwa, które pokazane są w dosyć ciekawy sposób i raczej ze smakiem. Przy tłumaczeniu fajnie wyszła próba przedstawienia lokalnego akcentu bohaterów, gdzie do niektórych słów po literze „i” dorzucone jest dodatkowe „j”. Jest to trochę zabawne, ale też dobrze oddaje to, że bohaterowie są z małego miasta i posługują się lokalnym rodzajem mowy. Fajnie buduje to klimat i dobrze obrazuje fakt, że główny bohater historii przez pewien czas znajdował się z dala od swoich znajomych i rodziny.

Summer Time Rendering to już jest hit

Wspominałem na początku, że mam talent do wybierania ciekawych rzeczy do czytania i w przypadku Summer Time Rendering tak jest. Okazuje się jednak, że nie do końca odkryłem perełkę i manga została bardzo dobrze przyjęta w Japonii. Dlatego też tytuł ten ma otrzymać anime i produkcje typu live action. To chyba najlepszy dowód na to, że historia Shinpeia ma wielu fanów.

Co będzie dalej?

Pierwszy tom Summer Time Rendering to świetne wprowadzenie do świata tajemnic i przerażających zdarzeń. Małe miasteczko, gdzie dzieją się dziwne rzeczy należy do moich ulubionych patentów od kiedy tylko obejrzałem Twin Peaks jako dziecko. Tutaj mamy podobną ilość dziwnych zdarzeń i tajemniczych postaci. To, co przeczytałem, bardzo mi się podoba i mam nadzieję na naprawdę świetną serię. Już nie mogę doczekać się na kolejne tomy i to jak historia bohaterów (i ich cieni) potoczy się dalej.

Za udostępnienie mangi dziękujemy wydawnictwu Waneko.

Summer Time Rendering

7.9

Fabuła

8.0/10

Kreska

7.5/10

Jakość wydania

8.0/10

Ilość zagadek

8.0/10

Zalety

  • Wciągająca fabuła
  • Zaskakuje
  • Klimat wioski oddalonej od świata