Zmęczony? Posłuchaj tekstu!
Getting your Trinity Audio player ready...

Do trzech razy sztuka. Ostatnim modelem z serii SONY INZONE, jaki miałem okazję testować, jest INZONE H9. Najdroższy, najbardziej zaawansowany, najlepiej wykonany i najlepiej przemyślany. Sporo tych „naj”, ale słuchawki dają ku temu powody, bo są po prostu najlepsze z całej trójki produktowej. 

To samo, co H7, ale lepiej 

I nie chodzi wyłącznie o wrzucenie do INZONE H9 redukcji zewnętrznych hałasów (ANC), ale o faktyczne dopieszczenie produktu, tak jakby odpowiadał za niego inny zespół inżynierów. Tak, aż tak. W każdym razie podąż za mną wydeptaną ścieżką recenzji słuchawek i ogólnie sprzętu. Co w pudełku? Jak to wszystko wygląda, jak działa i najważniejsze jak gra? O tym w kolejnych kilku akapitach. 

sony inzone h9

Recenzja i test Sony INZONE H3 oraz Sony INZONE H7

W pudełku INZONE H9 znajdziesz…

Znajdziesz taki sam zawód jak w przypadku H3 i H7. Brak etui lub nawet woreczka do przechowywania słuchawek, brak wymiennych padów, ściereczki z mikrofibry… po prostu nic, poza niezbędną zawartością. Sony INZONE H9, kabelek USB-C do ładowania, nadajnik USB (funkcja PS5 lub PC), wymagane dyrektywą UE instrukcje oraz zestaw naklejek z logotypami. Ok, pudełko na bok. 

Prezentacja i estetyka

Wygląd Sony INZONE H9 to cudowna ewolucja do finalnej formy produktu. Prawie tak, jakby to była trzecia forma Pokemona. Pierwsza to był model INZONE H3 z kabelkiem, nieco innym mocowaniem muszli z pałąkiem, mniejszymi driverami. Druga forma, czyli INZONE H7, to taki wyrośnięty szczeniak, który chce coś komuś udowodnić, ale potyka się o własne łapy i nie wie, co zrobić z nowymi możliwościami. Forma finalna to właśnie SONY INZONE H9. 

złożony mikrofon w słuchawkach

Konstrukcyjnie to praktycznie to samo, co w przypadku poprzednika, ale nie ma już tutaj bezsensownie migoczącej diody BT i Power. Zastąpiono je świetlnymi kręgami, które nie są tak „inwazyjne świetlnie”, jak mogłoby się wydawać. Nie przeszkadzają podczas nocnego słuchania, a podczas grania wprowadzają nieco ambientowego oświetlenia. Dodatkowo zmieniono tutaj materiał nausznic (padów) na coś w stylu wegańskiej skóry (uwielbiam to bezsensowne określenie :D). Układ przycisków, rolka głośności – to również pozostało niezmienione i nadal uważam, że można było ograniczyć liczbę elementów sterowania.   

Podłączenie do PS5

Pierwsze, co zrobiłem po rozpakowaniu Sony INZONE H9, to podłączenie ich do mojego głównego systemu elektronicznej rozrywki, a mianowicie PS5. W H7 w tym momencie pojawi się pierwszy zgrzyt w postaci bardzo kiepskiego działania w przypadku podłączenia nadajnika USB do tylnego złącza w konsoli. Jakieś trzaski, gubienie połączenia – dramat. Wtedy panaceum na okropną dolegliwość okazało się przełączenie USB dongle na przód konsoli. I wiesz co? INZONE H9 nie ma z tym absolutnie żadnego problemu, a przecież dongle jest ten sam, ja nic nie przestawiałem w setup RTV. Magia, wszystko działa, a tylko słuchawki inne. 

usb dongle sony

Z PC po przełączeniu dongle w tryb PC również brak problemów, ale już z telefonem… Ok, tutaj jakimś cudem nie miałem problemów z H7, ale z SONY INZONE H9 już tak. Zrobiłem pełny reset wszystkiego, sparowałem słuchawki według oficjalnej instrukcji z strony producenta i ruszyło. Ciężko mi stwierdzić, co robiłem źle, lub co typowi nie pasowało wcześniej. Generalnie wszystko działa, łączenie z równoczesnym parowaniem dwóch urządzeń. Np. teraz, kiedy piszę ten tekst, słucham muzyki z Apple Music na MacBooku, a w międzyczasie odtwarzane są również powiadomienia z telefonu.

Funkcjonalność SONY INZONE H9

Nie lubię się powtarzać, dlatego postaram się tu szybko wszystko opisać. Jedyna zauważalna nowość w funkcjonalności SONY INZONE H9 względem H7 to tryb redukcji dźwięków otoczenia. Jak to bywa u Sony, działa to bardzo dobrze, dzięki czemu i tak bardzo dobrze wygłuszone słuchawki (są w typie zamkniętym) stają się jeszcze bardziej wyizolowane. Dzięki temu możesz jeszcze lepiej skupić się na grze. Tak samo jak w poprzedniku mikrofon aktywuje się poprzez jego rozłożenie, mikser audio działa fantastycznie, rolka głośności nie generuje zakłóceń, a dźwięk wyłączania/włączania nie należy do najprzyjemniejszych. Niestety H9 również nie posiadają najzwyklejszego złącza JACK, możesz za to ich używać podczas ładowania. Coś za coś. 

wiele przycisków na obudowach

Być, albo nie być dla H9 – jakość audio

Napiszę tak. Jest „git”, ale należy pamiętać, że w tych pieniążkach możesz kupić słuchawki przewodowe, które jakością rozsmarują „H-dziewiątki”. To jest bezdyskusyjne. Czego powinno oczekiwać się od słuchawek gamingowych? Mają być wygodne, grać tak, by nie męczyć, a przy okazji mają przekazać jak najwięcej informacji dźwiękowych z gry (+ spełniać się jako headset do rozmów).

SONY INZONE H9 grają bardzo przyjemną „V-ką”. Zaczynając od basu, muszę przyznać, że ma bardzo ładne zejście w dół, które dobrze podkreśla efekty ryczących silników, wichury czy wybuchów. Nie jest zbyt szybki i punktowy, ale za to dobrze wypełnia przestrzeń, przypomina mi nieco granie starych słuchawek HI-Fi Philipsa. W przypadku odsłuchu podczas grania czy oglądania filmów jest atutem. 

miękkie pady z ekoskóry w sony inzone h9

Średnica nie grzeszy rozdzielczością, jest nieco wycofana, ale słuchawki bronią jej całkiem szeroką sceną muzyczną. Separacja również na niezłym poziomie, przez co dźwięki nie zlewają się w jedno wrażenie audio. Na duży plus zaliczam uspokojenie wysokich tonów względem H7, gdzie były dla mnie nieznośne. Sony INZONE H9 wysokimi tonami nie rozbijają szklanek, jednak mam wrażenie, że działają nieco „zerojedynkowo”. Czasem nieco chowają się w cieniu innych dźwięków, by za chwilę przypomnieć o sobie, wbijając delikatną szpileczkę w ucho. 

przycisk ANC

Kupiłbym je

Gdybym miał taką realną potrzebę i nic lepszego pod ręką, to mocno zastanawiałbym się nad zakupem. Sony INZONE H9 mają wszystko, czego oczekuję od sprzętu gamingowego. Są wygodne, grają zadowalająco długo na jednym ładowaniu (kilkanaście+ godzin), sygnatura dźwiękowa jest absolutnie wystarczająca do konsumowania treści w formie gier czy filmów. Jestem zadeklarowanym przeciwnikiem podświetlania takich peryferiów diodami i nie do końca podoba mi się ilość przycisków na obudowie, ale w ostatecznym rozrachunku jest to margines rzeczy, które mi przeszkadzają. Obecna sklepowa cena to 999PLN i muszę przyznać, że wycena na tym poziomie jest bardzo uczciwa.    

Sony INZONE H9

999 PLN
8.4

Design

8.0/10

Jakość

8.5/10

Możliwości

9.5/10

Jakość audio

7.5/10

Przyjemność używania

8.5/10

Zalety

  • Jakość wykonania
  • Dobry stosunek jakości do ceny
  • Nie męczą podczas kilkugodzinnych maratonów w grach czy filmach

Wady

  • Oczekiwałem lepszej jakości mikrofonu
  • Niepotrzebne podświetlenie...
  • Brak możliwości prostej wymiany nauszników