Zmęczony? Posłuchaj tekstu!
Getting your Trinity Audio player ready...

Koty mają klawe życie. Chodzą swoimi ścieżkami, zachowują się jak chcą, a ludzie je uwielbiają. Chyba każdy z nas słyszał historię o ludziach opętanych miłością do swoich kotów. Nie mówię o normalnym uwielbieniu swojego zwierzaka, lecz czymś absurdalnym i trudnym do zrozumienia. Ciekawe jak tego typu sytuacje wyglądają z perspektywy kotów? Przekonamy się o tym, czytając mangę Cześć, Michael!

Piguła

  • Manga o perypetiach kotów,
  • Humor z lat 80.
  • Wydanie ekskluzywne to 4 tomy mangi w jednym.

Cześć, Michael! to manga autorstwa Kobayashi Makoto, gdzie mamy zaprezentowane historie z życia kotów. Tytuł doczekał się OVA, anime i przeróżnych edycji na całym świecie. Ja tytuł pamiętam z tego, że była to jedna z pierwszych mang wydawnictwa Waneko, które w swoim logo ma kota. Teraz miałem okazję sięgnąć po ten tytuł w wydaniu ekskluzywnym, które niedawno trafiło na nasz rynek.

O perypetiach kota

Wydanie ekskluzywne Cześć, Michael! Zawiera w sobie cztery tomy humorystycznej mangi o perypetiach różnych kotów z tytułowym Michaelem jako głównym bohaterem. Nie jest to jednak typowa manga. Zamiast jednej, ciągnącej się fabuły jak w Starszy pan i kot, mamy do czynienia z serią niepowiązanych ze sobą historyjek. Każda z opowieści ma kilka stron i bazuje na jakimś żarcie lub gagu.

kot rozrabiaka
Cześć, Michael!

Życiowo

Opowieści spokojnie można podzielić na dwa rodzaje. Mamy te bardziej codzienne skupiające się na zachowaniach kotów i ich właścicieli. Do tego typu historyjek zalicza się na przykład nękanie pewnej kobiety przez jej wygłodniałe koty, czy opowieść o facecie próbującym nieudolnie tresować swojego kociaka niczym psa.

Są to życiowe sytuacje, które z pewnością skojarzy wiele osób mających koty. Jest to taki lekki i pozytywny humor, który powinien być bliski każdemu. Właśnie opowieści tego rodzaju najbardziej przypadły mi do gustu i uważam, że są one nie tylko niezwykle uniwersalne, ale stanowią też siłę Cześć, Michael!

kot na imprezie
Cześć, Michael!

Zakręcone sytuacje

Drugim rodzajem opowieści są te znacznie bardziej zakręcone. Je można podzielić na dwa rodzaje. Pierwszym będą te bawiące się antropomorfizm , gdzie koty nabierają ludzkich cech i zachowań, a także ubierają się w ciuchy niczym człowiek. Dobrym przykładem tego jest absurdalna historyjka o policyjnym przesłuchaniu w świecie kotów. Opowieści tego rodzaju są naprawdę pomysłowe i byłem pod wrażeniem kreatywności twórcy mangi.

Do bardziej abstrakcyjnych i zakręconych opowieści należą także te z bardzo niestandardowymi scenariuszami. Mamy na przykład historyjkę o płatnym zabójcy mordującym i ludzi i koty. Jest też opowieść o kocie na planie filmu dla dorosłych. Nie mogę też zapomnieć o sytuacji, w której pewien mężczyzna udaje kota i prześladuje Michaela, bo chce się z nim zaprzyjaźnić. Te scenki często są tak abstrakcyjne i absurdalne, że aż trudno powstrzymać się od śmiechu.

Cześć, Michael!
Cześć, Michael!

Głowni bohaterowie

Wspominałem już o tym, że w tej mandze Kobayashi Makoto stawia na serię różnych opowieści. Większość z nich nie jest ze sobą w żaden sposób powiązana. Dlatego Michael pełni różne role w zależności od potrzeby sytuacji. Mamy jednak kilka postaci przewijających się przez więcej niż jedną historyjkę. Dobrym przykładem tego jest gangster-yakuza zakochany w kotach. Mężczyzna musi sprawiać wrażenie twardziela i boi się, że jego miłość do puszystych zwierzaków sprawi, że straci on szacunek swojej rodziny. Mamy też kobietę żyjącą z grupką kotów, które nie dają jej nigdy spokoju.

Powracające postacie to dobry pomysł. Zwłaszcza w przypadku wspomnianego już yakuzy, który jest obok Michaela gwiazdą mangi. Jak nie polubić kogoś, kto sypia w piżamie z kotami i boi się, ze w nocy do jego sypialni wpadnie banda gangsterów?

Humor i humor Cześć, Michael

Cześć, Michael! powstawało w Japonii w latach 80. Dlatego humor zawarty w tym tytule może być dosyć specyficzny z dzisiejszej perspektywy. Nie ma tutaj raczej niczego okropnego i nad wyraz kontrowersyjnego, ale jestem pewien, że sporo z gagów z mangi pewnie nie powstałoby w dzisiejszym klimacie polityczno -społecznym. Po części dlatego, że nie ze wszystkiego wypada żartować i też ze względu na to, że to, co ludzi bawi, się trochę zmieniło. Mimo to w mojej opinii Cześć, Michael! nadal zawiera sporo solidnych gagów i masę humorystycznych scenek.

Kreska z dawnych lat

Kreska jest stylowa, ale szybko pokazuje swoje lata. Manga powstawała w drugiej połowie lat 80. i da się to zauważyć na pierwszy rzut oka. Postacie mają ten charakterystyczny dla tamtych czasów wygląd z w miarę typowym przedawnieniem mieszkańców Japonii. Nie ma co liczyć na zakręcone fryzury i nieludzką budowę postaci znaną z wielu współcześniejszych tytułów. Lubię takie podejście, chociaż przyznam, że prowadzi ono do tego, że wiele postaci jest do siebie dosyć podobnych. Nie przeszkadza to akurat w tym tytule, gdzie mamy kolekcję historyjek i gagów.

groźny kot
Cześć, Michael!

To, co muszę pochwalić, to jak ekspresyjne i realistyczne są koty w Cześć, Michael! Na wielu panelach futrzaki wyglądają jak żywe i prezentują się po prostu świetnie. Bardzo dużo uwagi przyłożono do tego, by zwierzęta wyglądały i zachowywały się bardzo naturalnie. Kobayashi Makoto wykonał kawał dobrej roboty i zdecydowanie zasługuje na pochwałę.

Wydanie ekskluzywne

Na sam koniec muszę wspomnieć o wydaniu ekskluzywnym Cześć, Michael! To wydanie zbiorcze mangi zawierające w sobie cztery tomy tytułu wita nas kombinacją kolorowej obwoluty i twardej oprawy. Komiks jest rozmiarów książki telefonicznej, albo jakiejś encyklopedii. Od razu widać, że mamy do czynienia z wydaniem w wersji premium, które bardzo ładnie się prezentuje i na pewno jest prestiżowe.

kolorowe strony mangi o kocie
Cześć, Michael!

Zostałem kociarzem

Cześć, Michael! to naprawdę przyjemna, prosta, komediowa manga z masą gagów i głupiutkich żartów. Tytuł prezentuje się świetnie w wydaniu ekskluzywnym i jeśli ktoś lubi koty lub ceni sobie historię mangi, to warto zaopatrzyć się w ten tytuł. Dla mnie ta manga okazała się świetną odskocznią od poważniejszych i mroczniejszych tytułów, a także odrobiną relaksu od ponurego świata, który nas otacza. Jedna czy dwie historyjki z rana lub przed snem od razu poprawiają humor. Dlatego zachęcam do sięgnięcia po Cześć, Michael!

Jeśli szukacie innych mang z kotami w roli głównej, to warto sprawdzić The Walking Cat i Starszy pan i kot.

Tomek “Danteveli” Piotrowski

Za udostępnienie mangi dziękujemy wydawnictwu Waneko.

Cześć Michael!

8.3

Fabuła

7.0/10

Kreska

8.0/10

Jakość wydania

9.0/10

Koty

9.0/10

Zalety

  • Zabawne opowieści
  • Pozytywne historyjki
  • Kilka absurdalnych pomysłów

Wady

  • Humor nie dla każdego