Zmęczony? Posłuchaj tekstu!
Getting your Trinity Audio player ready...
|
Wszyto co dobre, kiedyś się kończy. Te słowa brzmiały mi w uszach w trakcie czytania tomów 16-18 mangi Miecz zabójcy demonów. Do końca serii jeszcze trochę zostało, ale z każda kolejną stroną zdawałem sobie sprawę, że to już bliżej niż dalej. To co dzieje się w czytanych przeze mnie rozdziałach to już ostatnie starcie bohaterów. Czy finalna bitwa zbójców demonów jest równie ciekawa co reszta Demon Slayer?
Piguła
- Międzynarodowy hit,
- Walka pomiędzy ludźmi a potworami,
- Zbliża się ostateczne starcie.
Miecz zabójcy demonów, znany też jako Kimetsu no Yaiba czy Demon Slayer, to manga z milionami fanów na całym świecie. Seria doczekała się filmów kinowych, adaptacji anime, która jest jedną z najpopularniejszych animacji na świecie. Jest też masa zabawek, gier, gadżetów czyniących z serii jedną z większych japońskich marek. Miecz zabójcy demonów wydawany jest w Polsce przez Waneko, które chyba specjalizuje się w ciekawych tytułach z motywem polowania na przeróżne maszkary i stwory. A wszystko za sprawą tytułów takich jak Chainsaw Man, Jujutsu Kaisen czy Dororo i Hyakkimaru.
Zemsta i ratowanie świata
Głównym bohaterem mangi Miecz zabójcy demonów jest Tanjiro Kamado, który po tragicznych wydarzeniach został członkiem organizacji polującej na demony. Chłopak w jednej chwili stracił swoją mamę i rodzeństwo, które zostało zabite przez potwora. Misją bohatera jest nie tylko pokonanie bestii, ale też odnalezienie sposobu na uratowanie swojej siostry Nezuko, która została przemieniona w bestię. Po drodze bohater poznaje wiele postaci i odkrywa ciekawe fakty na temat hierarchii demonów oraz tego, jak działa organizacja, której stał się członkiem.
Wraz z kolejnymi rozdziałami historii nasz bohater zyskuje nowych towarzyszy i przyjaciół, a także poznaje historie i problemy świata trapionego przez aktywność demonów. Jakby tego było mało, każdy z potworów był też kiedyś człowiekiem i ma swoją tragiczną historię. Czy Tanjiro będzie w stanie pokonać siły zła?
Ostateczne starcie
Tomy 16-18 mangi Demon Slayer to swego rodzaju początek końca serii. Mamy bowiem do czynienia z ostatecznym pojedynkiem, na który łowcy demonów szykowali się od wieków. Dzięki sprytnie zastawionej, kosztownej pułapce siły dobra mają okazję zniszczyć pana demonów i doprowadzić do końca trwający długi lata konflikt. Niestety nie wszystko idzie po myśli bohaterów i czeka ich nie tylko potężną batalią z najsilniejszymi demonami, ale także gorycz związana z utratą wielu przyjaciół stających do boju z siłami mroku.
Ciekawe jest to, że mało kto był przygotowany na to stracie. Czytelnik zostaje zaskoczony tak samo jak bohaterowie tym, że demony dokonują ataku na jedno z najważniejszych miejsc łowców. Ten moment wychodzi naprawdę sprawnie, jest pomysłowy i prowadzi do starcia, na które czekaliśmy od początku mangi.
Kolejne rozdziały w omawianych tomach, to starcia pomiędzy wojownikami a najsilniejszymi demonami. Mamy więc naprawdę sporo akcji, na czele z widowiskowymi walkami. Wszyscy muszą dać z siebie masę energii, bo to walka o przyszłość. Seria pojedynków, w których biorą udział różne postacie, daje okazje do zabłyśnięcia wielu drugoplanowym bohaterom. Fajnie, że postacie, które w poprzednich rozdziałach pozostawały trochę w tle, mają okazję, by się wykazać i popisać zdolnościami. Oczywiście nie obędzie się też bez tragedii i śmierci na polu bitwy.
Demony i ich łowcy mają wiele wspólnego
Poza akcją jest jednak także sporo ciekawych elementów związanych z historią bohaterów. Dowiadujemy się na przykład całkiem sporo o przeszłości Inosuke, czyli chłopaka w masce dzika, który stał się dobrym kolegą głównego bohatera serii. Okazuje się, że przeszłość tego zabójcy demonów jest równie tragiczna jak losy wielu innych postaci. Z drugiej strony dowiadujemy się też, jak trzeci w sile demon Akaza stał się potworem. Po raz kolejny mamy do czynienia z tragedią. Co ciekawe życia demonów i ich zabójców są równie smutne i bolesne. Ciekawe czy w innych okolicznościach, ci, którzy polują na potwory mogliby się nimi sami stać? To jest jeszcze bardziej podkreślone, gdy dowiadujemy się, że ród, który przewodzi łowcom, jest powiązany z pierwszym i najsilniejszym potworem, który stoi za całym złem. To sprawia, ze obie strony konfliktu są sobie niezwykle bliskie.
Dobry klimat
Koyoharu Gotouge ma bardzo fajny styl, który sprawdza się świetnie w tej mandze. Odpowiednia mieszanka komedii i grozy przewija się zarówno w historii jak i w stylu ilustracji. Na kartach Demon Slayer skrywa się sporo gagów, a rozdziały okraszone są zabawnymi ilustracjami. Obok tego mamy demony rodem z dobrych horrorów i dynamiczne sceny akcji. Trzy omawiane tomy pełne są świetnych strać i widowiskowych ataków. Wszystko to wspaniale się ze sobą komponuje i wypada niezwykle dobrze.
Koniec jest już blisko
Tomy 16-18 mangi Miecz zabójcy demonów to kawał świetnej akcji połączonej ze wzruszającymi dramatycznymi momentami i kilkoma fajnymi gagami. Całość czyta się naprawdę dobrze i pewnie dlatego szkoda mi, że przygoda Tanjiro powoli zbliża się do końca. Zostało jednak jeszcze 5 tomów, więc nie ma co narzekać i trzeba cieszyć się tym, co nas jeszcze czeka. Ja już nie mogę się doczekać kolejnych batalii, jakie łowcy demonów stoczą w drodze do pana wszystkich potworów.
Jeśli interesują was inne mangi o walce z demonami i potworami, to na stronie mamy jeszcze recenzje Dororo i Hyakkimaru, Jujutsu Kaisen i Chainsaw Man.
Tomek “Danteveli” Piotrowski
Za udostępnienie mangi dziękujemy wydawnictwu Waneko