Zmęczony? Posłuchaj tekstu!
Getting your Trinity Audio player ready...

Japonia jest krainą niezliczonej liczby fascynujących legend i ciekawych historii o duchach, potworach i innych nadprzyrodzonych stworzeniach. Opowieści z kraju Kwitnącej Wiśni sprzed wieków nigdy mi się nie znudzą i zawsze chętnie poznaję kolejne stworzenia i ich losy. Dlatego z wielką chęcią sięgnąłem po książkę Ayashi. Tajemnicze Opowieści z Edo. W końcu nie ma nic lepszego od zbioru mrocznych opowiadań.

Ayashi. Tajemnicze Opowieści z Edo autorstwa Miyuki Miyabe. Pisarka jest znana w swoim rodzimym kraju i odpowiada za sporo świetnych kryminałów i thrillerów. Graczom może być dobrze znana dzięki nowelizacji kultowego Ico z PlayStation 2. Mamy więc utalentowaną autorkę z bogatym dorobkiem i ciekawą tematykę, czyli przepis na solidną książkę. Ayashi. Tajemnicze Opowieści z Edo wydane zostało w Polsce przez Kirin, które specjalizuje się w książkach japońskich autorów i o japońskiej kulturze.

Dziewięć razy groza

Recenzowana książka to zbiór dziewięciu opowiadań, których akcja dzieje się w Japonii z ubiegłych lat. Jak wskazuje tytuł mowa tu o opowieściach z Edo, czyli miejsca znanego od czasów reform Meiji jako Tokio. Całość wpisuje się w nurt horroru i pojawiają się tutaj różne nadnaturalne stworzenia i niesamowite sytuacje. Jednak żadna z historii nie jest typowym straszakiem i mamy tutaj bardziej atmosferyczne opowieści z dawnych czasów napisane w bardzo oryginalnym stylu.

Duchy, demony i opętania

Książka otwiera się historią o ręczniku, co było dla mnie niezłym zaskoczeniem. Poznajemy opowieść na temat przedmiotu, który ze względu na swój ekstrawagancki jak na tamte czasy wygląd, stał się popularnym narzędziem wśród par samobójczych kochanków. Zakochani wiązali nim ręce i razem się topili. Kryzys związany z takim wykorzystaniem ręczników przyczynił się do upadku firmy. Tel element to jedynie całkiem ciekawy wstęp do dalszej historii o związku pomiędzy spadkobiercą podobnej firmy a pewną kobietą. Jednak ten wstęp fajnie ukazuje ton całej książki. Mamy tutaj lekkie opowieści grozy ze sporą ilością informacji na temat trudów życia w Edo.

Cała książka łączy ze sobą wierzenia, przesądy i zabobony z dawnych czasów z ukazywaniem tego jak trudne było życie pospólstwa i jak ci postawieni wyżej w hierarchii społecznej wykorzystywali swoją pozycję.

Przejawia się to w kolejnych opowiadaniach takich jak Klatka na cienie, gdzie młoda pani domu rozprawa się ze swoją teściową w okrutny sposób. Kobieta jest zazdrosna, że starsza od niej przedstawicielka poprzedniego pokolenia cieszy się szacunkiem i uznaniem wszystkich pracowników. Zazdrość i zła natura młodszej kobiety prowadzi do okropieństwa, które z czasem przeradza się w tragedię dla wielu osób.

Prawdziwe perełki

Wszystkie z 9 opowiadań zawartych w Ayashi. Tajemnicze Opowieści z Edo to kawał solidnej roboty. Jest tutaj świetny klimat i sporo fajnych pomysłów. Mam jednak swoich faworytów i opowiadania, które zrobiły na mnie największe wrażenie.

Demon z domostwa Adachi

Na pierwszym miejscu stawiam opowiadanie Demon z domostwa Adachi. To naprawdę pomysłowa historia o młodej kobiecie, która po trudnym życiu jako służąca nagle wychodzi za mąż za całkiem zamożnego handlarza. Okazuje się, ze dziewczyna w głównej mierze ma pilnować swojej chorej teściowej. Między kobietami rodzi się ciekawa relacja, dzięki której poznajemy historię starszej kobiety i dowiadujemy się na temat tytułowego demona.

W tym wypadku mamy bardzo interesujące podejście do tematu stworzeń nadprzyrodzonych, ale też poruszająca opowieść o trudach życia w dawnym Edo. Obie kobiety sporo wycierpiały w swoim życiu i z ich perspektywy ludzie są na pewno gorsi od demonów i duchów.

Głowa kobiety

Drugim wartym uwagi opowiadaniem jest Głowa kobiety. Tutaj głównym bohaterem jest młody chłopiec, który niedawno stracił mamę. Bohater jest niemową i ma wyjątkowy talent do szycia. Dlatego dziecko zostaje wysłane do biznesu specjalizującego się w produkcji torebek. Na miejscu na chłopaka czyha jednak straszliwy potwór. Czy będzie on w stanie poradzić sobie z tytułową głową?

Ta historia jest iście filmowa i prezentuje nam trochę inne spojrzenie na życie w Edo. Bezdomny chłopiec znajduje ludzi, którzy chcą mu pomóc i mimo trudności pojawia się sporo życzliwych jednostek, co daje człowiekowi nadzieję. Do tego przypadł mi do gustu finał opowieści, który czyni ja chyba najbardziej optymistyczną ze wszystkich zebranych w Ayashi. Tajemnicze Opowieści z Edo.

Grobowiec małży

Chciałbym jeszcze wspomnieć o historii zamykającej cały zbiór opowiadań. Pod niepozornym tytułem Grobowiec małży kryje się niezwykła opowieść i chyba najstraszniejsza pozycja w całym zbiorze. Mamy syna marnotrawnego powracającego do domu po latach. Chłopak przejmuje rodzinny biznes, jakim jest pośrednictwo pracy. Bohater dowiaduje się na temat tajemniczych osób, które odwiedzają pośredników pracy i mogą stanowić olbrzymie zagrożenie dla ludzi.

Historie, o których nie wspomniałem w tej recenzji, nie są słabe i nie trafiłem na takie, które nie jest warte uwagi czytelnika. Jednak poziom całego zbioru nie jest równy i obok solidnych historyjek mamy też perełki. Pewnie wszystko zależy od gustu, ale szczerze polecam trzy wymienione powyżej opowiadania. Są bardzo różnorodne, klimatyczne i oddają dobrze różne rodzaje opowieści o duchach i potworach, jakie przewijają się w japońskiej kulturze.

Motyw przewodni?

Mam wrażenie, ze motywem przewodnim opowiadań zawartych w Ayashi. Tajemnicze Opowieści z Edo jest zemsta lub kara za występki. W tym wypadku trochę trudno mi odróżnić jedno od drugiego. Wynika to z tego, że w wielu historiach osoby, które ucierpiały, odpłacają się swoim oprawcom. Czasem jednak kara nie jest współmierna do winy i obrywa się też osobom postronnym. Noe ma tutaj więc jakiejś sprawiedliwości z zaświatów, tylko bardziej zemsta po śmierci. Z drugiej strony, część postaci w pełni zasłużyła na swój los. Nie ma tutaj typowego podziału na dobro i zło. Zamiast tego mamy sporo zła i szarości, a wiele nikczemnych rzeczy dzieje się, bo po prostu takie jest życie.

Co prawda całość ma też przebitki z przekazaniami o poprawnej postawie moralnej. W opowiadaniu Śliwkowy deszcz wyraźnie można zrozumieć, że nie należy życzyć innym nic złego i dobrze przemyśleć słowa, bo później trudno cofnąć ich skutki.

Jak przy ognisku

Wspominałem już o tym, że Miyuki Miyabe posługuje się dosyć ciekawym stylem przy prezentacji historii zebranych w Ayashi. Tajemnicze Opowieści z Edo. Sporo z opowieści przedstawianych jest w sposób przypominający legendy i zdarzenia opisywane przez znajomych lub osoby napotkane. Zamiast wszechwiedzącego narratora mamy osobę, która jest albo jakimś pobocznym uczestnikiem całej sprawy, albo zasłyszała historię od kogoś innego i przekazuje ją dalej. Sprawdza się to świetnie, bo właśnie w ten sposób wszelkiej maści opowieści grozy były przekazywane z osoby do osoby i rosła ich moc. Dla mnie jest to też niezwykle fajne z dodatkowego powodu. Większość z opowieści zebranych w zbiorze była mi znana. Nie na zasadzie, że znałem je co do joty, ale widziałem gdzieś, przeczytałem lub usłyszałem podczas swoich podróży podobne historie, lub inne wersje tych opowieści. Podniosło to wrażenia towarzyszące czytaniu książki na odrobinę wyższy poziom i sprawiło, że całość odbierałem ja te straszne historyjki opowiadane latem, na koloniach przy ognisku. Jako fan grozy jestem z takiego stanu rzeczy niezwykle zadowolony.

Ciekawa lektura

Ayashi. Tajemnicze Opowieści z Edo jest naprawdę ciekawą książką, która wciąga czytelnika stylem i klimatem dawnej Japonii. Zbiór historii z dreszczykiem sprawdza się tutaj wybornie. Całość co prawda z dzisiejszej perspektywy nie jest straszna i nie ma tutaj żadnego gore ani typowego horroru. Historie mają jednak sporo atmosfery i ciekawe przesłanie. Ja bawiłem się naprawdę dobrze, czytając ten tytuł i nabrałem ochoty na więcej tajemniczych opowieści z Japonii sprzed wieków. Dlatego też polecam Ayashi. Tajemnicze Opowieści z Edo fanom klimatów Kraju Kwitnącej wiśni i miłośnikom lżejszych opowieści z duchami i potworami.