Zmęczony? Posłuchaj tekstu!
Getting your Trinity Audio player ready...

Satoshi Kon należy do grona najbardziej docenionych i wpływowych twórców wywodzących się z Japonii. Jego projekty były i są inspiracją dla wielu artystów na całym świecie od rodzimego Kraju Kwitnącej Wiśni po Stany zjednoczony i hollywoodzkie filmy. Jednak spora część dorobki artystycznego mangaki i reżysera nie opuściła rodzinnych stron. Na szczęście ten stan rzeczy uległ zmianie dzięki mandze Skamieniałe Sny.

Skamieniałe sny to zbiór kilkunastu opowiadań z wczesnych lat twórczości artysty. Mamy tutaj historie publikowane na łamach różnych magazynów w drugiej połowie lat 80. zanim Satoshi Kon zyskał światową sławę. W Polsce tytuł trafia w ręce fanów japońskiego komiksu dzięki wydawnictwu Waneko. Skamieniałe sny zostały wydane w ramach jednotomówek Waneko podobnie jak miało to miejsce choćby w przypadku kolekcji wczesnej twórczości autora Demon Slayer – Koyoharu Goutouge.

Kolekcja

Całość mangi to 15 historyjek o różnej tematyce powstałych pomiedzy 1984 a 1989 rokiem. Mamy tutaj same początki twórczości artysty i prace publikowane w ramach różnych konkursów, które zapewniły Konowi nagrody i tytuł wschodzącej gwiazdy. Opowieści nie są zbyt długie i w większości przypadków liczą od kilku do kilkudziesięciu stron. Do tego pojawia się jeszcze wywiad ze współpracownikiem Kona – Susumu Hirasawa. Może nie każdy rozpoznaje tego muzyka, ale to on właśnie stoi za najlepszym utworem z anime jaki kiedykolwiek powstał, czyli motywem Gutsa z Berserk z 1997 roku.

Pośród tych 15 historii mamy do czynienia z zakręconymi komediami, mroczną fantastyką, współczesnymi dramatami i historycznymi historiami z nietypowymi potworami. Dzięki temu mamy naprawdę niezły przekrój twórczości Kona i jego podstawy, zanim stworzy wpływowe klasyki jak Perfect Blue czy Paprika.

Faworyci

Przybliżenie wszystkich opowiadań zawartych w tej kolekcji byłoby czasochłonnym zajęciem, więc skupię się na tych historiach, które najbardziej trafiają w mój gust i przyciągnęły moją uwagę. Na pierwszym miejscu jest Wiara , które wykorzystuje historyczny setting i folklorowe wierzenia w yokai, by ukazać fajne sceny walki i super klimat rodem z filmów a samurajach. Mamy tutaj historię pewnego pana feudalnego, który podczas bitwy zostaje zdradzony przez część ze swoich oddziałów. To zmusza go do ucieczki z grupką zaufanych ludzi. Bohater jest ścigany przez niedawnych sojuszników i zagłębia się w rejon, gdzie grasuje przerażający potwór. Czy wódz przetrwa takie starcie?

Na drugim miejscu jest u mnie dwuczęściowa historia zatytułowana Uwięzieni. To historia młodzieńca żyjącego w futurystycznym świecie, gdzie wszelkiej maści reguły i zasady są niezwykle poważnie traktowane. Bohater słyszy o programie naprawy zachowania młodzieży i zauważa, że znajomi po przejściu tej kuracji zachowują się bardzo dziwnie. Jaki jest sekret tego systemu?

Święta i duchy

Trzecią godną uwagi historyjką jest Joyful Bell. To typowa świąteczna opowiastka o mężczyźnie w trudnej sytuacji życiowej. Bohater przebrany za Mikołaja wraca do domu. Po drodze zostaje zaczepiony przez małą dziewczynkę, która zgubiła swoją mamę. Bohater postanawia jej pomóc, przez co ląduje w dziwnych sytuacjach. Całość jest zabawna i bardzo ciepła. Joyful Bell przypomina fabułę wielu sympatycznych, świątecznych filmów. Ja lubię taki lekki i pogodny klimat, więc miło było zobaczyć coś w tym stylu.

Na czwartym miejscu jest u mnie rozdział zatytułowany Goscie. To opowieść o nowym mieszkaniu pewnej rodzinki. Bohaterowie nie mogą jednak zbytnio cieszyć się z lokum, gdyż jest ono okupowane przez masę duchów. Czy próby udawania, że nie ma problemu z duchami, pomogą bohaterom w przetrwaniu wizyty tego typu gości?

Ostatnim tytułem, który dobrze ukaże ogólny przekrój tej kolekcji, jest Wielki dzień. W tej historyjce trzech kumpli planuje świętować nadchodzące zakończenie szkoły nocną wyprawą do domu uciech. Jednak przygoda nie idzie do końca tak, jak chłopaki tego oczekiwali i bohaterowie zaczynają wylewać swoje żale i obawy.

Jest też coś więcej

Obok powyższych historyjek mamy też zakręconą opowieść o babci i niemowlaku pędzących przez miasto na szpitalnym łóżku. Cała opowiastka jest niczym scena z jakieś mocnej komedii w stylu klasyków z Louis de Funèsem w roli głównej. Nie ma tu zbyt wiele fabuły i całość to jedna komediowa sekwencja, ale czasem warto sięgnąć po właśnie coś w tym stylu.

Podobnie jest z opowieścią Pustynny delfin, której akcja dzieje się podczas Drugiej Wojny Światowej. Mamy do czynienia z załogą czołgu, która ucieka z bitwy i ląduje na plaży. Jest jeszcze kilka podobnych historyjek, które tak naprawdę są krótkimi gagami w formie mangi.

Całkiem sporo historyjek to właśnie takie żarciki, które mogą być krótkie lub trochę zbytnio rozciągnięte. Jest też kilka opowieści z ciekawym pomysłem, ale bez historii poprowadzonej w odpowiedni sposób i trzeba się domyślać, o co chodziło autorowi. Po nich można poznać, ze Kon jeszcze nie opanował do perfekcji sztuki opowiadania historii w formie graficznej.

Oprawa

O ile do fabuły historyjek można mieć pewne wrażenia tak kompozycja i strona wizualna jest po prostu mistrzowska. Miałem problemy z uwierzeniem, że to, co miałem okazję podziwiać to dopiero początki twórczości Kona. Tutaj już na starcie mamy poziom mistrzowski i zdolność do stworzenia klimatycznych wizualnie opowieści osadzonych zarówno historycznych realiach, teraźniejszości jak i futurystycznej wizji świata. Tutaj ukazuje się prawdziwy talent mangaki. Naprawdę jestem pod olbrzymim wrażeniem tego jak mocna jest strona wizualna Skamieniałych snów.

Solidna lektura

Skamieniałe sny to bardzo ciekawa manga. Tytuł pozwala zobaczyć początki kariery wybitnego artysty i zobaczyć jego wszechstronność i pomysłowość. Nie każde z 15 opowiadań jest, stałem w dziesiątkę. W wielu wypadkach da się zauważyć pewne braki w warsztacie jeśli chodzi o prowadzenie fabuły. Mimo to praktycznie w każdym opowiadaniu jest jakiś fajny pomysł i coś zwracającego na siebie uwagę. Dlatego Skamieniałe sny są ciekawą pozycją nie tylko dla zagorzałych fanów twórczości mistrza, jakim niewątpliwie był Satoshi Kon.

Za udostępnienie mangi dziękujemy wydawnictwu Waneko

Skamieniałe sny

8

Fabuła

7.0/10

Kreska

9.0/10

Jakość wydania

8.0/10

Zalety

  • Świetne ilustracje
  • Kilka klimatycznych opowieści

Wady

  • Niektóre historie nie powalają fabułą