Zmęczony? Posłuchaj tekstu!
Getting your Trinity Audio player ready...
|
Test Drive to jedna z najstarszych serii gier wyścigowych – marka zbliża się do obchodów 40. rocznicy premiery części pierwszej! Jednak przez ostatnią dekadę było bardzo cicho o tym IP. Gry wyścigowe nie są już tak popularne jak kiedyś i na rynku dominują serie takie jak Forza, Gran Turismo czy Need for Speed. Ciekawe, czy premiera najnowszej gry z serii Test Drive namiesza w tym segmencie gier? Czy może jednak Test Drive Unlimited Solar Crown okaże się niewypałem i znowu wszyscy zapomną o istnieniu tej marki?
Test Drive Unlimited Solar Crown to tytuł stworzony przez studio KT Racing znane głównie z gier WRC. Gra została wydana przez Nacon, które w swojej ofercie ma cały przekrój produkcji od perełek takich jak RoboCop: Rogue City poprzez shovelware aż do kontrowersyjnych produkcji powiązanych z małymi aferami. Solar Crown trafia na komputery osobiste i konsole Sony ora Microsoftu, a w przyszłości także i na Nintendo Switch. Ja grałem trochę na Series X.
Chinokracja
Solar Crown rozgrywa się na terenie Hongkongu, gdzie odbywa się mega turniej dla elity i najlepszych z najlepszych. Z jakiegoś magicznego powodu nasza postać została zaproszona do udziału. Po szybkim wprowadzeniu do świata gry lądujemy w hotelu, gdzie możemy sobie pogadać z ludkami i ruszamy na miasto. Naszym celem jest zdobywanie punktów, by piąć się w rankingu, wbijać na wyższe poziomy, kupować lepsze bryki i inne bajery. Nie ma tutaj zbyt ambitnej fabuły, ale przecież nie o to chodzi w grach wyścigowych, co chyba dobitne udowodniło NFS: The Run lata temu.
Jedziemy
Z założenia rozgrywka w Test Drive Unlimited: Solar Crown opiera się na realistycznym modelu jazdy, tak by tytuł wpisywała się bardziej w symulatory jazdy niż gierki arcade. Twórcy rzucają hasłami o immersyjności i doświadczeniu jazdy niczym prawdziwym samochodem po wyspie odwzorowanej 1:1. Rozumiem mocny nacisk na realizm i pewnie bym w to uwierzył, gdyby nie fakt, że w jednym z pierwszych wyścigów widziałem, jak jeden z rywali poszybował w powietrze, zrobił dwa fikołki, po czym wylądował na ziemi niczym resorak i dalej pędził. W szkole uczyli mnie, że realizm ma trochę inną definicję.
Do tego, dla mnie, model jazdy jest tutaj bardzo kartonowy i kompletnie nie czuć szybkości. Miałem okazję jechać kiedyś naprawdę szybkimi pojazdami i doświadczenie jest zupełnie inne od tego serwowanego tutaj. Jedyne, co tę grę według mnie odróżnia od totalnego arcade, to linia optymalnej jazdy, która kojarzy mi się z Forza Motorsport.
Nie chcę totalnie na to narzekać, bo pędzenie przez uliczki chińskiego miasta jest klimatyczne i tytuł wpisuje się w lekki arcade, który osobiście bardzo lubię. Ściganie się jest ok i dodatkowe atrakcje w stylu znajdziek czy testów prędkości wypadają fajnie. Otwarty świat jest tutaj całkiem, całkiem i Test Drive Unlimited Solar Crown ma swój urok.
Nie wiem jednak, czy to wystarczy do odniesienia sukcesu. No bo bycie solidną produkcją z całkiem fajną rozgrywką może nie być tym, na co liczą gracze. Zwłaszcza że tytuł nastawiony jest na online i multiplayer z zapełnionym miastem i ludźmi ochoczo nabijającymi poziomy reputacji. Jeśli nie znajdzie się szybko odpowiednio dużego grona osób zainteresowanych, to tytuł raczej szybko zostanie zapomniany i porzucony.
Zgniłe jajo
Może jestem już zbyt stary i nie rozumiem, co się tam dzieje w branży. Jednak z mojego doświadczenia gry wyścigowe prawie zawsze były pokazem mocy i grafiki, która wyrywała z fotela. Tego też w jakimś stopniu spodziewałem się po Test Drive Unlimited Solar Crown. Dlatego nieźle mnie zaskoczyło to, że gra wygląda dokładnie tak, jak pamiętam produkcje z PlayStation 3 i Xboksa 360. Może przesadzam, ale tytuł zdecydowanie nie wygląda na produkcje z konsol obecnej generacji. Jest to najbardziej ewidentne przy modelach postaci, które są okropne. Może dlatego inne produkcje opierają się głównie na trasach i brykach, zamiast serwować nam ludki na poziomie awatarów z X360?
Budżetówka
Często narzekam na gry AAA, że straciły duszę i twórcy idą w grafikę i ilość zapychaczy czasu, a nie w jakość. Podobnie jak wielu innych graczy, często czuję zmęczenie współczesnymi produkcjami. Z takiej perspektywy coś jak Test Drive Unlimited Solar Crown ma szansę namieszać. Mniejsza produkcja z mocnym rodowodem i okazją dostarczenia wrażeń w stylu starszych produkcji. Niestety tytuł zawodzi na każdym froncie. Graficznie jest słabo, nie ma tu tez żadnych zapychaczy czasu, ale braki w jakości są spore. Na dokładkę mamy do czynienia z grą online, gdzie jesteśmy zależni od serwerów.
W moim wypadku oznaczało to, że mogłem grać wtedy, kiedy twórcy mi pozwolili, a nie kiedy ja miałem na to ochotę. Problemy z serwerami nie są pewnie codziennością, ale takie coś potrafi mnie mocno zniechęcić do danej produkcjo. Aby w ogóle zagrać w ten tytuł, trzeba stworzyć sobie konto Nacon. Na co mi ono potrzebne? Jak dla mnie to wszystko gra nie warta świeczki.
Poczekam
Test Drive Unlimited Solar Crown to gra, która raczej nie podbije świata. Tytuł nie ma startu do konkurencji choćby ze względu na budżet. Mimo to uważam, że jest miejsce na mniejsze produkcje, które potrafią zaoferować coś fajnego bez fajerwerków graficznych i miliarda licencjonowanych bryk. Niestety Solar Crown nawet w tej kwestii jest po prostu namiastką większych produkcji. Tytuł może do kogoś trafić i da się przy nim całkiem przyjemnie spędzić czas. To nie jest totalnie gra do niczego, ale osobiście po prostu nie widzę powodu, by sięgnąć akurat po ten tytuł i brać go za pełną cenę przy innych opcjach dostępnych na rynku.
Grę do recenzji dostarczył wydawca