Zmęczony? Posłuchaj tekstu!
Getting your Trinity Audio player ready...
|
Chyba każdy, chociaż odrobinę lubi historie o jednostkach, które muszą mierzyć się z wieloma trudnościami, by dostać swoją wielką szansę na sukces. Jeden z moich ulubionych filmów – Rocky opiera się właśnie na tym motywie. W wielu przypadkach historie te mają pozytywne i kojące dusze zakończenie, gdzie pojawia się pewna forma happy endu. Mnie jednak ciekawią bardziej te opowieści, gdzie mimo wszelkich starań i wysiłku, nie udaje się osiągnąć szczytu. Czy tak zakończy się manga Walkirie kresu dziejów – Record of Ragnarok? Na odpowiedź na to pytanie będziemy musieli jeszcze trochę poczekać.
Walkirie kresu dziejów – Record of Ragnarok, to pomysłowa manga o konflikcie pomiędzy bóstwami z różnych wyznań a najlepszymi wojownikami z historii ludzkości. Mamy więc dosłowne przedstawienie odwiecznego konfliktu pomiędzy człowiekiem a siłami wyższymi. Dobrze przyjęty tytuł doczekał się adaptacji anime, którą można obejrzeć na Netflix. Sama manga jest wydawana przez Waneko, które w swoim katalogu ma wiele tytułów pełnych pojedynków i akcji.
Walka o wszystko
Fabuła Walkirie kresu dziejów – Record of Ragnarok koncentruje się na potencjalnym końcu świata. W tym wypadku odbywająca się co tysiąc lat narada wszystkich bogów zadecydowała o zagładzie ludzkości. Jedyną osobą sprzeciwiającą się zrównania z ziemią naszego gatunku jest walkiria Brunhilda. Namawia ona bogów do zorganizowania Ragnarok, który w tej historii jest turniejem pomiędzy ludźmi a bogami.
Trzynastu śmiertelników ma zmierzyć się w pojedynku z własnymi stwórcami. Jeśli ludzkość wygra siedem pojedynków, to będzie mogła kontynuować istnienie przez kolejne milenium. W razie porażki nic po nas nie pozostanie. Mamy więc walkę o wszystko, gdzie grupka najlepszych wojowników z historii musi pokonać bóstwa wywodzące się z różnych wierzeń. Tym, co jest tutaj naprawdę interesujące, jest oczywiście dobór uczestników tej wielkiej bitwy. Obok swego rodzaju pewniaków pojawiają się też dosyć unikatowi zawodnicy. Czy reprezentantom ludzkości uda się uratować nasz gatunek? Może nie ma ucieczki przed gniewem bogów?
Dobro kontra zło
Siódmy tom mangi to kontynuacja starcia pomiędzy okrutnym Kubą Rozpruwaczem a szlachetnym i uwielbianym przez wszystkich Heraklesem. Bohater i wzór męstwa musi mierzyć się z kimś niezwykle nikczemnym, co jest na pewno w jakimś stopniu uwłaczające. Okazuje się jednak, ze Kuba to idealny wróg. Ktoś bez skrupułów i chętny do oszukiwania i podstępów jest prawdziwym wyzwaniem dla dobrego bohatera, jakim jest postać z greckich mitów. Pomiędzy dwóją toczy się legendarne starcie, które kończy się w naprawdę ciekawy i lekko zaskakujący sposób. No bo czy moralne zwycięstwo jest ważniejsze od powalenia kogoś trupem?
Starcie gigantów
Kolejne tomy mangi skupiają się na potyczce pomiędzy dwoma gigantami z dalekiej Azji. W kolejnej rundzie turnieju staja naprzeciw siebie Śiwa z hinduskich wierzeń i Raiden Tameemon znany jako najlepszy zapaśnik sumo w historii. Mamy więc starcie speców od walki i zniszczenia. Ciekawe kto wyjdzie z tej potyczki cało.
Dwa życia
Tradycyjnie poza samą walką mamy też retrospekcje przybliżające postacie i ich życie przed walką. Raiden jako dziecko nie mógł się poruszać. Okazało się, ze niezwykła siła i mięśnie, jakimi został obdarzony przez bogów, były problemem i sprawiały mu ból. Z czasem bohater nauczył się żyć z tą trudnością i wykorzystał ją do swojego rozwoju, stając się potężnym wojownikiem. Jednak z powodu siły Raiden zawsze musiał się powstrzymywać i uważać, by przypadkowo nie skrzywdzić innych. Dopiero teraz w walce z bogiem może on pójść na całość.
Z kolei Śiwa był wesołym bogiem i dobrze się bawił wraz ze swoim kompanem. Niestety świat bożków był zdominowany przez chaos i zbyt wiele bóstw. Dlatego para postanowiła dostać się na szczyt panteonu i uporządkować sytuację. Ta wyprawa na zawsze odmieniła Śiwę. Starcie z Raidenem jest okazją do wspomniane dawnych czasów i uporządkowania pewnych spraw z przeszłości biga zniszczenia.
Styl
Manga może pochwalić się ciekawą i stylową oprawą graficzną. Wynika to z tego, że mamy mieszankę różnych historycznych lokacji, postaci i bóstw z różnych kultur i wierzeń. Całość powinna wydawać się trudna do połączenia w coś łatwo przyswajalnego. Jednak udało się stworzyć mangę, gdzie żaden z elementów nie odstaje od reszty i rzuca się w oczy. Walki są natomiast dosyć chaotyczne i pełno tutaj zakręconych ataków, gdzie człowiek musi się chwilę zastanowić, zanim zrozumie, co widzi przed sobą. Z początku miałem z tym pewne problemy, ale teraz już się przyzwyczaiłem do zakręconych ataków z milionem cięć na jednym malutkim panelu na stronie.
Mocna seria
Walkirie kresu dziejów – Record of Ragnarok to fajna i naprawdę pomysłowa seria, która trafia w mój gust. Tomy 7-10 są udane i fajnie rozbudowują różne wątki. Do tego podoba mi się, że formuła pojedynków nie jest nudna i nie ma tutaj rutyny. Ciągle pojawia się coś ciekawego i zaskakującego. Zwłaszcza jeśli chodzi o historie bohaterów biorących udział w walkach. Dzięki temu ten tytuł czyta się z prawdziwą przyjemnością. Mam nadzieje, że taki stan rzeczy się utrzyma i z chęcią będę sięgał po kolejne tomy Walkirie kresu dziejów – Record of Ragnarok.
Jeśli szukacie innych historii o pojedynkowaniu się z bóstwami, to warto sprawdzić mangę Orient. Z kolei jeśli pociągają was nordyckie klimaty, to Saga winlandzka powinna być strzałem w dziesiątkę.
Tomek “Danteveli” Piotrowski
Za udostępnienie mangi dziękujemy wydawnictwu Waneko