Zmęczony? Posłuchaj tekstu!
Getting your Trinity Audio player ready...

Nowy rok zaczynam od testu sprzętu, który ponoć każda osoba po trzydziestce ubóstwia – bezprzewodowego odkurzacza. Produkty Laresar brylują w internecie jako „zabójcy Dysona”, zwłaszcza jeśli spojrzy się na ich cenę. Dziś biorę na tapet model V8 Elite. Początkowo chciałem zamówić V7 Ultra, ponieważ według powszechnej opinii w sieci starszy model ma wyższe napięcie baterii i – rzekomo – większą moc. Niestety, oficjalny sklep Laresar bardzo nie chciał mi go wysłać, a nie miałem ochoty czekać dwóch miesięcy, więc padło na V8. Po ponad trzech miesiącach użytkowania pora podzielić się swoimi spostrzeżeniami. Czy rzeczywiście warto?

To jest dobre: Tanio i dobrze.
To jest słabe:  Po awarii do kosza i idziemy po nowy egzemplarz.

Piguła:

  • Przyzwoity stosunek ceny do jakości,
  • Brak tudzież drogie części zamienne przez co po uszkodzeniu trzeba w zasadzie kupować nowy egzemplarz

Zawartość pudełka jest dość standardowa: odkurzacz, pojemnik na odpady, trzy końcówki, akumulator, ładowarka, dwa filtry, szczoteczka z nożykiem do włosów oraz rura. Jedynym dodatkiem, który można uznać za coś ekstra (choć trochę na siłę), jest uchwyt na odkurzacz, który można przykręcić do ściany.

Doznania z użytkowania

Jak sprawuje się sam sprzęt? Muszę przyznać, że całkiem poprawnie. Na panelach i kafelkach pracuje się nim przyjemnie, a na dywanach z krótkim włosiem również radzi sobie całkiem sprawnie. Bobki królika czy sierść nie stanowią dla niego większego wyzwania.

Zdarzyło mi się jednak natrafić na dywan, którego w żaden sposób nie byłem w stanie sensownie odkurzyć. Odkurzacz nic z niego nie zbierał i nie mam pojęcia, dlaczego. Może dlatego, że dywan był już stary, mocno zużyty i ubity? Trudno powiedzieć.


Oczywiście, przetestowałem go również podczas sprzątania samochodu – i tutaj definitywnie brakuje mu mocy, nawet na najwyższych obrotach. Coś tam zbierze, ale na cuda nie ma co liczyć. Podejrzewam, że na dywanach z dłuższym włosiem również może mieć problem. Rura niestety się nie składa, więc jeśli chcecie porządnie wypucować pod łóżkiem, nie obędzie się bez schylania tudzież klęczenia.


Ogólnie praca z tym sprzętem daje frajdę. To miła odmiana po „kobyłe” z Parkside, która – owszem – wciąga wszystko, co trzeba, ale jest strasznie niewygodna. Zwłaszcza gdy trzeba nosić ją po piętrach wąskim korytarzem. No i schody odkurza się teraz znacznie łatwiej.

Krótki czas pracy na baterii – Problem z żywotnością akumulatora

Do samego sprzętu trudno się przyczepić. W swoim segmencie cenowym radzi sobie całkiem sprawnie. Większy problem mam jednak z całą otoczką wokół niego. Przede wszystkim brakuje części zamiennych. Znalezienie odpowiedniego filtra graniczy z cudem, a zamienny akumulator kosztuje ponad 200 zł, co jest grubą przesadą. Nie wspominając o tym, że na maksymalnych obrotach V8 wytrzymuje maksymalnie 20 minut, a ładowanie trwa aż 4 godziny. Drugi akumulator w zestawie byłby naprawdę sensownym pomysłem – nawet kosztem wyższej ceny.

Tak czy inaczej, podejrzewam, że gdy ogniwa zaczną dogorywać, będzie trzeba wymienić je na własną rękę. No i nie ukrywam, że zachowanie samej firmy Laresar pozostawia sporo do życzenia. Przypadki, w których nie chcą wysyłać modelu V7, są dość powszechne i nie świadczy to o nich najlepiej.

Podsumowując, Laresar V8 Elite to poprawny sprzęt, ale z dość niepewną przyszłością po zakupie – a segment tanich odkurzaczy stale się rozrasta. Osobiście czułbym się pewniej, gdybym miał gwarancję, że po roku nie będę zmuszony kupować nowego modelu, ale niestety, tak to właśnie wygląda. Z drugiej strony można uznać, że i tak wychodzi taniej niż inwestowanie w sprzęt od Dysona. Cóż, co kto lubi. 😉 Niestety, nikt mnie nie sponsoruje, więc zakupy muszę finansować z własnej kieszeni. A nie ukrywam, że chętnie sprawdziłbym kilka modeli z Temu czy Aliexpress.

Przy okazji zapraszam do odwiedzenia strony Pepper.pl, gdzie społeczność jest bardzo zaangażowana i dzieli się ciekawymi przemyśleniami oraz testami.

Sprzęt na potrzeby recenzji zakupiłem sobie sam 😉

Laresar V8 Elite

450
0

Zalety

  • Dobra wydajność na twardych powierzchniach i dywanach z krótkim włosiem
  • Lekka konstrukcja i przyjemna obsługa, łatwiejsze sprzątanie w porównaniu do innych modeli
  • Atrakcyjna cena w porównaniu do odkurzaczy takich jak Dyson.

Wady

  • Problemy z mocą przy sprzątaniu samochodu i dywanach z dłuższym włosiem
  • Trudności z dostępnością części zamiennych, drogi zamienny akumulator
  • Firma Laresar nie zawsze realizuje zamówienia profesjonalnie