Hej! Pamiętacie czasy strony grasz24.pl? Kiedyś miałem przyjemność tworzyć tam sporo treści, w tym recenzję Donkey Kong Country Returns na Wii. Ach, jak ten czas szybko leci! Dziś mamy już wersję HD na Nintendo Switch. Zanim jednak przejdę do zmian, jakie zaszły w nowej edycji, chciałem przypomnieć sobie – i Wam – mój stary tekst. Miłej lektury!

To jest dobre: Pomimo lat – wciąż świetnie się bawię przy tej grze.
To jest słabe: Wygląda jak leniwy port, a płacisz, jak za produkt AAA

Piguła:

  • Nowe dodatki – 8 dodatkowych poziomów i tryb modern (łatwiejszy gameplay z pomocnymi przedmiotami),
  • Technikalia – Port na silnik Unity przynosi drobne kompromisy: gorsze cieniowanie, dłuższe czasy ładowania, ale wciąż solidne wykonanie,
  • Cena – Jakość warta uwagi, choć wyższa cena mogłaby być bardziej przyjazna dla graczy,

Remaster Recenzji sprzed nastu lat!

14 lat przyszło nam czekać na reaktywację serii Donkey Kong Country.
Kawał czasu, w trakcie którego wiele się zmieniło. Przede wszystkim (prawdopodobnie) już nigdy nie ujrzymy pod skrzydłami Nintendo jednego z najwybitniejszych zespołów deweloperskich – Brytyjczyków z Rare. To właśnie oni byli w głównej mierze odpowiedzialni za poprzednie „odcinki” z podserii Country. Za wizerunek najnowszej odsłony odpowiada jednak zespół Retro Studios, dzięki któremu przygody blond heroiny – Samus Aran – w trylogii Metroid Prime nabrały zupełnie innego wymiaru. Co konkretnie uczynili? To proste: stworzyli nowy gatunek gier, zwany First Person Adventure. Czy Retro Studios tchnie również nowego ducha w Donkey Kong Country Returns?

Tekst recenzji pierwotnie został opublikowany na nieistniejącym już portalu Grasz24.pl

D.K! Donkey Kong is here!

Fabularnie mamy do czynienia z klasycznym oldschoolowym podejściem, bez zbędnego owijania w bawełnę czy niepotrzebnego rozwlekania historii. Na wyspę zamieszkałą przez Donkey Konga oraz jego młodszego towarzysza, Diddy Konga, napadają źli szamani. Używając hipnozy, przejmują kontrolę nad miejscową fauną i zmuszają zwierzęta do grabieży wszystkich bananów w okolicy. Nasze małpy jako jedyne nie poddały się ich czarom. Dlatego postanawiają wziąć sprawy w swoje ręce – przywrócić porządek na wyspie, pokonać najeźdźców i odzyskać utracone zapasy bananów.

Donkey Kong Country Returns – powrót do klasyki w nowej odsłonie

Podobnie jak kultowe poprzedniczki, Donkey Kong Country Returns to platformówka w stylu 2,5D. Gatunek, który ostatnio przeżywa prawdziwy renesans na konsoli Wii. Gracze będą mieli okazję przemierzyć różnorodne lokacje, takie jak piaszczyste plaże, mroczne kopalnie czy rozżarzone kratery wulkanów. Nie zabraknie również dodatkowych atrakcji: wściekłego nosorożca, który rozbija wszystko na swojej drodze, kopalnianych wagoników pędzących na złamanie karku czy rakiet odrzutowych. Jeśli się uprzeć, Donkey Kong Country Returns można uznać za swoisty remake pierwszej części serii. Jednak ze względu na brak postaci K-Roola (ikonicznego głównego antagonisty) oraz jego szajki, śnieżnych etapów czy podwodnych poziomów, używanie tego określenia wymaga pewnej ostrożności.

Małpy skaczą niedościgle, Małpy robią małpie figle  

Projekty poziomów w Donkey Kong Country Returns są niesamowicie przemyślane, pełne smaku i kreatywności. Z „bananem” na twarzy obserwowałem, z jakim humorem projektowane są kolejne sekwencje i z ciekawością zastanawiałem się, czym jeszcze autorzy mnie zaskoczą. W trakcie rozgrywki warto zwracać szczególną uwagę na różnego rodzaju znajdźki. Kolekcjonowanie puzzli odblokowuje liczne grafiki koncepcyjne, a litery układające się w słowo „KONG” umożliwiają dostęp do dodatkowych poziomów. Dla wymagających graczy każdy ukończony etap można przejść jeszcze raz w trybie na czas. Co więcej, prawdziwi „hardkorowcy” mogą odblokować tryb lustrzanego odbicia – wyzwanie, w którym mamy tylko jedno życie i nie możemy korzystać z odrzutowego plecaka Diddy’ego, umożliwiającego unoszenie się w powietrzu.

Dla fanów wspólnej zabawy nie zabrakło trybu kooperacji, który w mojej opinii jest znacznie lepiej przemyślany i zabawniejszy niż w Kirby’s Epic Yarn, chociaż wciąż dość chaotyczny.

Pod względem grafiki Donkey Kong Country Returns imponuje

Jeśli chodzi o oprawę wizualną, Donkey Kong Country Returns to jeden z nielicznych tytułów na Wii, które mogą konkurować z Super Mario Galaxy 2. Świat wykreowany przez Retro Studios tętni życiem – rośliny oddychają, reagują na naszą obecność, a rozgrzana lawa niemal parzy wzrok. Otoczenie jest pełne szczegółów – wiele elementów można zniszczyć lub odkryć, na przykład ogołacając rośliny z liści. Moją ulubioną sceną jest ta, w której dmuchawce rozpadają się pod naporem powietrza wydmuchiwanego przez Donkey Konga, a ich lekkie, unoszące się w atmosferze cząsteczki tworzą prawdziwie poetycki widok.

Warto również wspomnieć o wyjątkowych lokacjach inspirowanych stylistyką gry Limbo z Xbox Live Arcade, gdzie bohaterowie i otoczenie zanurzone są w głębokiej czerni, a jedynym wyróżniającym się elementem jest krawat Donkey Konga. Choć ogólna oprawa graficzna robi wrażenie, zdarza się, że niektóre elementy – jak na przykład ubogie w detale klify – wypadają mniej efektownie. Widać również, że konwencja 2,5D pozwala na sprytne ukrywanie ewentualnych niedociągnięć w teksturach. Gdyby była możliwość zmiany kamery na perspektywę FPP (jak w Super Mario Galaxy), zapewne niektóre z nich stałyby się bardziej widoczne.

Mimo wszystko efekt końcowy budzi uznanie i aż szkoda, że tylko wewnętrzne studia Nintendo potrafią wydobyć z Wii taki potencjał wizualny. Czy naprawdę aż tak trudno jest dostosować oprawę graficzną innych gier do poziomu najlepszych produkcji z pierwszego Xboxa? Wii ma ogromne możliwości – deweloperzy, pokażcie w końcu, co potraficie!

Oprawa dźwiękowa – solidnie, choć bez rewolucji

Ścieżka dźwiękowa w Donkey Kong Country Returns stoi na bardzo dobrym poziomie. Nie wyznacza co prawda nowych trendów, ale idealnie spełnia swoje zadanie – przede wszystkim nie przeszkadza, co bywało problemem w przypadku ostatniej odsłony Kirby’ego. Lektora czy aktorów dubbingujących postaci nie uświadczymy, ale w przypadku małp z DK jest to całkowicie zrozumiałe. Co więcej, prędzej zaakceptowałbym Linka z The Legend of Zelda wypowiadającego pełne zdania niż te na pozór nieco nierozgarnięte małpy w roli elokwentnych bohaterów.

Fani poprzednich części serii poczują się jak w domu, ponieważ dobrze znane motywy muzyczne powracają w odświeżonej, zremasterowanej wersji. Ten subtelny powrót do klasyki z pewnością przypadnie do gustu wielbicielom nostalgii.

You Greedy Ape !  

W tym momencie zaczynają się schody. Retro Studios najwyraźniej wzięło sobie do serca opinie krytyków twierdzących, że gry na Wii są przeznaczone wyłącznie dla niedzielnych graczy. Już New Super Mario Bros. Wii nie należało do najłatwiejszych, ale Donkey Kong Country Returns przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Nigdy nie przypuszczałem, że jeszcze jakaś gra od Nintendo da mi tak w kość. Oczywiście, po kilku zgonach pojawia się opcja włączenia Super Guide, znanej fanom Mariana. Przypomnę, że Super Guide to funkcja, która przechodzi za nas kłopotliwy fragment, jednak bez zbierania ukrytych znajdziek.

Szanuję takie rozwiązanie, ponieważ nie każdy ma stalowe nerwy, by powtarzać pewne sekcje ponad… 50 razy! Postawiłem sobie jednak za punkt honoru, że ukończę całą grę bez korzystania z tej funkcji. Pokusa była ogromna, zwłaszcza biorąc pod uwagę jeden czynnik, który znacząco utrudniał mi zadanie…

Mianowicie, kwestia sterowania. Do dyspozycji mamy tylko dwa warianty sterowania. Możemy używać kombinacji nunchuka i Wiimote’a, albo samego Wiimote’a trzymanego poziomo, jak w grach na Virtual Console. Ja wybrałem ten drugi wariant, który w większości przypadków sprawdzał się całkiem dobrze. Niestety, w kluczowych momentach, próbując wykonać szybki przewrót, w sytuacjach krytycznych, panowanie nad kontrolerem bywało uciążliwe.

Do większości czynności wykorzystujemy specjalne właściwości Wiimote’a, czyli czujnik ruchu. To dodaje uroku, ale w chwilach, kiedy liczy się precyzja i szybkość, jest to niewygodne. Zbyt często ginąłem z powodu braku „odpowiedniej szybkości na progu”, a warto zaznaczyć, że śmierć zagląda nam w oczy bardzo często, a gra potrafi ukarać nawet za najmniejszy błąd. Teraz, po ukończeniu gry na 101%, trochę wyrobiłem sobie skilla i – co konieczne – wyuczyłem się na pamięć budowy trudniejszych plansz. Mimo to dalej twierdzę, że pewne akcje powinny być przypisane do standardowych przycisków.

Alleluja i do przodu      

Donkey Kong Country Returns to świetny prezent pod choinkę. Niestety, nie dla każdego. Byłbym zupełnym idiotą, gdybym nie docenił wysiłku twórców, którzy odważyli się stworzyć tytuł przeznaczony tylko dla doświadczonych graczy. Należy jednak pamiętać, że człowiek jest stworzeniem zmiennym i pełnym sprzeczności – jednego dnia narzeka na brak wyzwań i twierdzi, że „dzisiejsze gry są dla noobów”, by już następnego stwierdzić, że „gra czituje” i nie chce wspierać oszustów. Teoretycznie tylko krowa nie zmienia zdania, ale takiemu to już naprawdę trudno dogodzić.

Mam szczerą nadzieję, że pomimo kontrowersji DKCR znajdzie swoje grono odbiorców, ponieważ moim zdaniem jest to tytuł wart każdej złotówki. A ja wracam do śrubowania wyników. Z Bożą pomocą, może uda mi się dotrzeć do 200%!      

A teraz coś o wersji HD

Z wielką radością muszę przyznać, że po wielu latach ta gra wciąż wciąga i podtrzymuje moją pozytywną opinię. Jakby nie patrzeć, ponowne ukończenie całej kampanii wraz z dodatkowymi światami o czymś świadczy. Nim jednak przejdę do podsumowania, warto wspomnieć o kilku zmianach i niuansach.

Technikalia i wrażenia wizualne

Pod względem technicznym gra nie robi już takiego efektu „wow” jak kiedyś. Zastanawiam się nawet, czy Tropical Freeze nie wygląda lepiej. Owszem, wciąż jest schludnie i dopracowanie poziomów daje się odczuć, ale przeniesienie tej gry na silnik Unity pociągnęło za sobą pewne ofiary. Widać to choćby po gorszym cieniowaniu, problemach z niektórymi efektami graficznymi czy znacznie dłuższych czasach ładowania. Drobne niuanse. Tak samo jak to, że czasem gra traci na płynności.

Nowości i zmiany w wersji na Switcha

W stosunku do oryginalnej wersji na Wii, dodano 8 nowych poziomów (pierwotnie dostępnych także na 3DS-a) oraz tryb modern, który można uznać za tryb łatwy. Umożliwia on rozpoczęcie gry z dodatkowym serduszkiem oraz zmienia zawartość sklepu. Dzięki temu można kupować przedmioty ułatwiające rozgrywkę, jak na przykład ochronę przed natychmiastową śmiercią w etapach z lotem na rakiecie oraz jazdą na wózku.

Wbrew pozorom zmiana Wii lotów na Joycony dużo nie zmieniła w sposobie zabawy. Działają na podobnej zasadzie i mają te same problemy z interpretacja pewnych czynności. Na plus mogę zaliczyć HD Rumble, które miło intepretuje np. zmianę podłoża.

Podsumowanie i refleksje

Jak oceniam tę wersję? Sama gra wciąż zasługuje na bardzo dobrą ocenę. Z perspektywy czasu sequel na Wii U/Switcha, czyli Tropical Freeze, wydaje się pełniejszym produktem z lepszym soundtrackiem. Jednak Donkey Kong Country Returns wciąż ma w sobie coś, co nie pozwalało mi oderwać się od ekranu, mimo że port wydaje się trochę leniwy. Rozumiem, że przeniesienie gry z jednego silnika na drugi to duże wyzwanie, ale gdybym nie zrobił dokładniejszego researchu, nawet nie zauważyłbym, że takie działanie miało miejsce.

Mimo pewnego niesmaku, nasi rodacy z Forever Entertainment wykonali swoją pracę poprawnie. Dzięki temu Switch zyskał kolejny ciekawy produkt, skierowany do osób, które wcześniej nie miały okazji zapoznać się z tym tytułem. Gdyby tylko cena oscylowała w granicach 150–160 zł, można by mówić o pełnym sukcesie. Trudno jednak obarczać „naszych ludzi” za czasem niedorzeczną politykę Nintendo, które nawet za odgrzewane kotlety potrafi żądać wygórowanych pieniędzy. Jeżeli dacie grze szansę to minimum 12 godzin świetnej zabawy gwarantowane. A jak was jara odkrywanie dodatkowych leveli, wyzwania czasowe czy tryb Mirror (hard odblokowujący się po ukończeniu levelu 9-9) to przepadniecie nawet na ponad 40 godzin!

Za udostępnienie gry do testów dziękujemy dystrybutorowi, ConQuest Entertainment. Ocena bazuje na subiektywnej opinii recenzenta. Wydawca i jego partner PR nie mieli wpływu na wynik.

Donkey Kong Country Returns HD

220
7

Grafika/Audio

7.0/10

Gameplay

8.0/10

Cena/jakość

6.0/10

Zalety

  • Zróżnicowane poziomy
  • Wciągająca rozgrywka
  • Tryb kooperacji

Wady

  • Dyskusyjna jakość Portu
  • Stosunek ceny do jakości
  • Wydłużone czasy ładowania