Zmęczony? Posłuchaj tekstu!
Getting your Trinity Audio player ready...
|
Czasem zastanawiam się, w jaki sposób ludzie doszli do tego co jest zjadliwe, smaczne a co nie nadaje się do jedzenia. No bo jest sporo dań i ich składników, które nie są zbyt oczywiste i spróbowanie ich po raz pierwszy musiało być niezłym odkryciem. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie, jak ktoś odkrywa, że kawa kopi luwak jest smakołykiem. Albo taki ser casu marzu, który podobno jest delikatesem. Ser z larwami w środku musiał powstać w jakiejś bardzo niecodziennej sytuacji. Wspominam o tym, bo manga Dungeon Meshi – Lochy i smakołyki może być dobrym przykładem na to jak te wszystkie nieoczywiste pyszności są odkrywane przez śmiałków.
Dungeon Meshi – Lochy i smakołyki to klimatyczna manga autorstwa Ryoko Kui. Tytuł łączy w sobie klimaty fantasy rodem z gier role playing i opowieść o tematyce kulinarnej. Niecodzienna kombinacja sprawiła, że Dungeon Meshi zostało ciepło przyjęte i stało się popularną serią. Cykl doczekał się nawet bardzo dobrej adaptacji anime, a teraz trafia na polski rynek za sprawą Wydawnictwa Waneko. Tytuł dołącza więc do innych serii o gotowaniu takich jak Kulinarne pojedynki dostępnych na naszym rynku.
Fantasy i gotowanie
Akcja mangi rozgrywa się w fantastycznym świecie, gdzie pewnego dnia zapadło się dno katakumb i odkryto zupełnie nowy podziemny świat. Jakby tego było mało, z czeluści wyłonił się umierający mężczyzna, który ogłosił się władcą podziemnego królestwa pełnego złota i bogactw, Człowiek ten ogłosił, że osoba, która pokona złego maga, otrzyma w nagrodę jego włości. To doprowadziło d nowego zjawiska, jakim są wyprawy śmiałków do lochów. Bohaterami Dungeon Meshi – Lochy i smakołyk jest właśnie taka grupka i tytuł ukazuje ich perypetie i kulinarne przygody.
Na początku historii wycieńczeni bohaterowie stają do walki przeciwko niebezpiecznemu czerwonemu smokowi. Niestety wojownicy nie byli przygotowani do tego starcia i dochodzi do tragedii i siostra wodza grupy-wojownika zwanego Laios, zostaje pożarta przez potwora w momencie rzucania zaklęcia pozwalającego na ewakuację jej kompanów. Sytuacja nie jest zbyt wesoła, bo po tym wydarzeniu ekipę opuszczają towarzysze. Laios zostaje jedynie w towarzystwie czarodziejki Marcille i złodziejaszka Chilchuck, którzy chcą mu pomóc w uratowaniu siostry. Bohaterowie mają ograniczony czas, by uratować kobietę, zanim zostanie strawiona przez smoka i zginie. Problemem jest tutaj jeszcze prowiant.
Ekipa nie ma środków na zdobycie zapasów. Laios proponuje wiec radykalne rozwiązanie, jakim będzie jedzenie potworów i rzeczy znalezionych wewnątrz lochów. Ekipa decyduje się na to i szybko podczas wyprawy zdobywa nowego sojusznika w postaci doświadczonego wojownika o imieniu Senshi. Nowy towarzysz wie sporo na temat gotowania potworów i ostrzy sobie zęby na skosztowanie czerwonego smoka. Czy ekipa uratuje siostrę bohatera? No i czy po drodze najedzą się przeróżnych potworów i stworzeń przyrządzonych na sto sposobów?
Polowanie na żarełko
Pierwszy tom Dungeon Meshi – Lochy i smakołyk to fajne wprowadzenie w świat, w którym rozgrywa się seria. Szybki wstęp i seria niefortunnych wydarzeń, które stają się przewodnim wątkiem fabularnym. Później kolejne rozdziały to takie drobne przygody utrzymane w podobnym schemacie. Bohaterowie trafiają na jakąś trudność, muszą się z nią zmierzyć i zabierają się za gotowanie. Wszystko to opatrzone humorem i z okazją do lepszego poznania postaci.
W pierwszym tomie sporo uwagi poświęcono Marcille. Kobieta jest z początku oponentką jedzenia bestii, ale szybko zaczynają one jej smakować. Do tego jest ona dosyć kapryśna i niepewna siebie jako człowiek ekipy. Przez to czarodziejka sprawia reszcie sporo problemów. Jednak jej serce jest w dobrym miejscu i Marcille wydaje się postacią ze sporym potencjałem. Inni też mają okazję zabłysnąć, bo w jednym z rozdziałów Chilchuck popisuje się swoją wiedzą o pułapkach. Dowiadujemy się też trochę więcej na temat Laiosa. Wojownik na ten moment głównie zainteresowany jest skosztowaniem każdego typu potwora, jaki pojawia się w lochach. Ogólnie całość wypada bardzo dobrze i na ten moment schemat serii wydaje się bardzo obiecujący.
Jak kampania w D&D
To na co warto zwrócić uwagę w przypadku mangi Dungeon Meshi – Lochy i smakołyk to klimat inspirowany przez papierowe gry role playing jak Dungeons & Dragons i legendarny tytuł CRPG Wizardy, który dla wielu w Japonii był furtką do zachodnich klimatów fantasy. Całość przypomina gry tego typu. Mamy bowiem śmiałków przemierzających kolejne pietra podziemi, by walczyć z przeciwnikami. Bohaterowie mają różne rasy i klasy. Czarodziejka jest pół elfką, Chilchuck niziołkiem, a napotkany w trakcie przygody doświadczony wojownik i wyborny kucharz Senshi reprezentuje krasnoludów.
Do tego napotkane potwory wpisują się w wiele klasycznych typów i całość ma atmosferę, która kojarzy mi się z partyjkami w papierowe gry role playing i starszymi komputerowymi RPG. Jako fan tych rzeczy jestem bardzo zadowolony z tego, co Dungeon Meshi – Lochy i smakołyk oferuje czytelnikom. To zabawna, ale klimatyczna i pełna smaczków przygoda z masą fajnych momentów. Wydaje mi się nawet, ze tytuł ma potencjał do zachęcenia do spróbowania gier w podobnym stylu.
Jedzonko
Jeśli chodzi o stronę wizualną, to Dungeon Meshi – Lochy i smakołyk wypada bardzo dobrze. Tytuł oddaje klimat RPG z mrocznymi lochami, śmiałkami i masą różnorodnych potworów. Całość prezentuje się naprawdę fajnie i jest udana. Do tego wygląd postaci bardzo pasuje do fabuły, która jest podszyta sporą dawką czarnego humoru. Warto także wspomnieć o potrawach i scenkach zgotowaniem. wypadają one fenomenalnie i dania prezentują się pysznie.
Dungeon Meshi ma w sobie coś pysznego
Fajne połączenie klimatu fantasy rodem z RPG z całkiem zabawną komedią sprawia, że Dungeon Meshi – Lochy i smakołyk jest naprawdę dobrą i dosyć unikatową serią. Nie kojarzę zbyt wielu tytułów w podobnym klimacie. Zwłaszcza aspekt gotowania, który jest jednym z głównych elementów tej historii, sprawia, że to naprawdę nietuzinkowa seria. Pierwszy tom Dungeon Meshi – Lochy i smakołyk nadrobił mi apetytu na więcej. Z wielką chęcią sięgnę po kolejne rozdziały tej niezwykle przyjemnej serii.
Za udostępnienie mangi dziękujemy wydawnictwu Waneko