Czasem zastanawiam się, do czego ludzie są w stanie się posunąć dla ochrony tych, na których im zależy, w imię ideałów lub z chęci zemsty. Zycie i tragedie, o jakich można czytać, pokazują, że raczej nie ma granicy, której ktoś nie przekroczy. W końcu różne zbrodnie, konflikty czy zamachy są często efektem mocnych przekonań. Dlatego nie zdziwiłoby mnie zbytnio gdyby okazało się, że ludzie skorzystaliby z możliwości zamiany w potwora, by walczyć o to, na czym im zależy. Tak właśnie robi bohater mangi Gigantis. Tylko czy przemiana w potwora, by walczyć z innymi bestiami, może prowadzić do czegoś dobrego?

Gigantis to manga powstała na bazie powieści G-Gigantis autorstwa Yoichiego Komori. Za scenariusz odpowiada Takayuki Yamamoto. Za ilustracjami stoi Ken-ichi Tachibana najbardziej rozpoznawalny dzięki krwawej i groteskowej serii Terra Formars, która ma trochę wspólnych elementów z Gigantis. Pięciotomowy tytuł wydawany jest w Polsce przez Kotori, które w swojej ofercie całą masę świetnych tytułów z różnych gatunków takich jak Golden Kamuy, Nana, Gantz czy Dobranoc, Punpunie.

Potworna inwazja

Gigantis to horror o inwazji tajemniczych stworzeń, które zagrażają ludzkości. Akcja mangi rozpoczyna się na wyspie Tsushima. Główny bohater to nastolatek o imieniu Gen, który wiedzie całkiem normalne życie. Chłopak po śmierci ojca dorabia jako rybak i stara się pomóc swojej mamie i siostrze. Niestety jego życie zamienia się w koszmar, gdy na wysepce pojawia się tajemnicze, mordercze stworzenie, które pożera wszystko na swojej drodze. Potworne stworzenia żywią się wszystkim od roślin, owadów i zwierząt aż do ludzi. Koszmarne stworzenia przekształcają się w coś groteskowego bazującego na wyglądzie skonsumowanych istot i zdają się być nie do powstrzymania. Czy Gen ma szansę na przetrwanie? Co stanie się jeśli potwory opuszczą wyspę i dotrą do innych obszarów Japonii? Czy właśnie tak będzie wyglądała zagłada ludzkości?

Seria ukazuje nam ciąg wydarzeń po pojawieniu się tych potworów i próby powstrzymania ich ekspansji na globie. W centrum tego wszystkiego jest Gen, który po odniesieniu ran w ataku bestii zyskuje tajemnicze moce. Możliwe, że to on będzie ostatnia deską ratunku dla gatunku ludzkiego. Tylko czy nastolatek będzie w stanie wygrać z bestiami?

Kontratak

Trzeci tom mangi Gigantis to zwrotny moment w historii o ataku przerażających potworów. Ludzkość w końcu zbiera się do poważnego kontrataku. Wszystko to za sprawą wydarzeń na lotnisku w Japonii. Piekielna masakra może w końcu zostać powstrzymana. Tajemnicza pani doktor decyduje się aktywować Gena i przemienić go w monstrum dzięki gigantyzacji. Nastolatek zamieniony w potwora rusza do walki z bestiami, które odebrały mu wszystko i zniszczyły jego rodzinne strony.

W tym samym czasie żołnierze z siła samooborny walczą o przerwanie. Jednostka jest zdziesiątkowana i przyparta do muru. Dowódca ugrupowania w pada na ryzykowny pomysł, który przynosi zaskakujące efekty. Okazuje się bowiem, że temperatura może być jedną z nielicznych słabości bestii i sposobem na pokonanie ich. Czy teraz będzie już z górki i uratowanie ludzkości to tylko kwestia czasu? Może prawdziwy konflikt dopiero się rozpocznie?

Godzilla kontra King Kong

Recenzowany tom to w znacznym stopniu pojedynek między wielkim monstrum a Genem w gigantycznej wersji. Mamy widowiskowe starcie na wiele stron, które przypomina trochę potyczkę pomiędzy potworami z kultowych filmów. Z tym że jest brutalniej niż cyklu o Godzilli, bo mamy wyrywane kończyny flaki i dużą dawkę przemocy.

Do tego pojawia się kolejny ciekawy wątek. Gen poddany gigantyzacji zatraca się i staje się trochę jak bestie, z którymi walczy. Bohatera traci swoją tożsamość i staje się częścią kolektywu. Tak właśnie działają bestie nazywane przez nastolatka Nue. Pochłaniają one żywą materię i czynią ją częścią siebie. Potwory są takim zbitkiem, kolektywem jednostek, które już nie funkcjonują samodzielnie. Na szczęście Gena udaje się jakoś odratować od tego stanu.

Niekończący się koszmar

W trakcie walki mamy jednak przebitki sugerujące, że możliwe, że ludzie, którzy stali się częścią potworów, nadal zachowują resztki pamięci. Przez chwilę widzimy fragmenty wspomnień różnych osób, które stały się składnikami piekielnej masy. Jak dla mnie ich losy zdają się być prawdziwą definicją koszmaru. Trudno to sobie wyobrazić, ale zachowanie resztki siebie w chwili gdy straciło się swoje ciało, jest się częścią jakiegoś potwora, który zabija naszych bliskich, musi być przerażające. Te momenty, gdy odzyskujemy jakąś cząstkę dawnego ja, są straszniejsze od śmierci.

W tej kwestii Gigantis dostarcza coś naprawdę mocnego, co świetnie uzupełnia gore i body horror, których jest tutaj pod dostatkiem. Fajnie, że seria nie spoczywa na laurach i dostarcza czytelnikom różne rodzaje grozy i masę klimatycznych scen.

Uczta dla fanów grozy

Wizualnie Gigantis nadal dostarcz mocny horrorowy klimat. Jest brutalnie, sporo gore i mocnej akcji. Mamy flaki walające się wszędzie, ludzi rozrywanych na kawałki i inne ostre akcje. Ukazane jest, jak wyglądają pozostałości po tych wszystkich brutalnych scenach. Na dodatek design potworów jest pierwsza klasa i są one odrażające. Gen w wersji gigantycznej też wygląda trochę upiornie i w innych historiach nadawal by się bardziej na bestie niż bohatera. No ale tutaj ogień jest zwalczany ogniem, więc nie dziwne, że herosi nie wyglądają znacznie lepiej od maszkar. Ogólnie Ken-ichi Tachibana spisuje się na medal i dostarcza prawdziwą ucztę dla fanów grozy i body horroru.

Gigantis dostarcza

Trzeci tom Gigantis wypada bardzo fajnie i dostarcza zarówno pod względem gore jak i akcji i fabuły. W końcu widzimy gigantyzację głównego bohatera i poznajemy sposób na walkę z potworami. Mniej więcej wiadomo, w jakim kierunku pójdą kolejne rozdziały, ale dostajemy też trochę nowych tajemnic. Coś dzieje się na wyspie Tsushima i w 4 tomie pewnie dowiemy się, o co chodzi w tym wątku historii. Jestem ciekaw, jak wszystko się potoczy i z chęcią sięgnę po dalsze tomy Gigantis.

Jeśli szukacie innych tytułów z elementami gore i body horror, to warto sprawdzić Starving AnonymousChainsaw ManDai DarkGantz czy wspomniane juz Terra Formars.

Manga otrzymana w ramach współpracy z wydawnictwem Kotori

Gigantis

8

Fabuła

7.2/10

Kreska

8.2/10

Jakość wydania

8.0/10

Gore i groza

8.5/10

Zalety

  • Świetne ilustracje potworów
  • Mocny klimat historii
  • Solidna dawka grozy i gore

Wady

  • Zdecydowanie nie dla ludzi o słabych nerwach