Zmęczony? Posłuchaj tekstu!
Getting your Trinity Audio player ready...
|
Gdyby kilka lat temu ktoś zapytał się mnie o to czy romanse i potwory takie jak Kuchisake-Onna idą ze sobą w parze, to odpowiedziałbym, że nie. W końcu jedna z najbardziej rozpoznawalnych japońskich miejskich legend jest już swego rodzaju ikoną horroru i niezbyt po drodze jej z opowieściami o miłości. Jednak manga Nawet jeśli rozetniesz mi usta, zmieniła moje zdanie na ten temat. Ten niepozorny cykl okazuje się być jedną z najcieplejszych i najbardziej pozytywnych historii miłosnych, jakie miałem okazję czytać.
Nawet jeśli rozetniesz mi usta to oryginalna romantyczna manga autorstwa Akari Kajimoto. Seria na dzień dzisiejszy liczy sobie 11 tomów i opowiada historię nietypowej relacji pomiędzy człowiekiem a potworem z miejskich legend. W Polsce tytuł wydawany jest przez Waneko, które w swojej ofercie ma całą masę pomysłowych historii romantycznych jak Orange, Niebieskie pudełko, Dziewczyna do wynajęcia czy Mistrz romansu Nozaki.
Wyjątkowy związek
Manga Nawet jeśli rozetniesz mi usta, skupia się na dosyć unikatowym związku pomiędzy człowiekiem a potworem z miejskich legend. Kuchisake-onna to postać z folkloru i miejskich legend z ustami rozciętymi praktycznie od ucha do ucha. Potworna kobieta zaczepia nieświadomych ludzi i pyta się, czy jest piękna. W zależności od odpowiedzi ofiara będzie zamordowana lub oszpecona, by wyglądać tak jak zjawa. W mandze ten potwór jest bardzo słaby, gdyż stworzenia z legend mają siłę tylko tak długo jak wierzą w nie ludzie. Dlatego Kuchisake-onna o imieniu Miroku zmuszona jest do zawarcia współpracy z pewnym rodem specjalizującym się w relacjach z magicznymi stworzeniami.

Potwór staje się narzeczoną jednego z członków rodu, by przetrwać. Para ustala jednak, że jeśli szpetna kobieta chociaż raz w ciągu roku wystraszy swojego narzeczonego, to zaręczyny zostaną zerwane. Czy z tego przymusowego związku pomiędzy człowiekiem i potworem może wyjść coś dobrego?
Potwory też ludzie
Jednym z moich ulubionych aspektów mangi Nawet jeśli rozetniesz mi usta, jest pomysłowe podejście do stworów z miejskich legend i zasad ich funkcjonowania. Dowiadujemy się sporo więcej na ten temat dzięki piątemu tomowi serii. W nim mamy bowiem wątek Mary, która szykuje się do odejścia z tego świata. Legenda związana z dawnymi czasami odchodzi do lamusa przez to, że ludzie nie odbierają telefonów od nieznanych numerów i nie ma ona za bardzo jak nawiedzać kogokolwiek. Mary pragnie teraz jedynie spotkać pewną niezwykle ważną dla niej osobę. Nasza zakochana para i reszta przyjaciół postanawia jej w tym pomóc. Kim jest tajemnicza osoba powiązana z Mary i jak wygląda przeszłość potwora czyhającego za plecami ludzi odbierających telefony?
Dalsza część tomu to historia, których nie może zabraknąć w każdej szkolnej mandze. Nawet jeśli rozetniesz mi usta, co prawda nie jest typową szkolną serią, ale Kouichi jest uczniem i chodzi do szkoły. Dlatego nie mogło zabraknąć szkolnego festiwalu kulturowego, gdzie każda klasa szykuje jakieś stragany i atrakcje dla gości. Miroku i reszta postaci wybiera się w odwiedziny i pragnie się bawić na festiwalu. Czy potwory poradzą sobie podczas szkolnych zabaw?
Smutek
Kolejny tom mangi to lepsza okazja do poznania brata głównej bohaterki. Dowiadujemy się o przeszłości Mikoto i tym, kim on był, zanim stał się pomniejszym upiorem z mniejszych legend. Okazuje się, że przed staniem się potworem Mikoto był chorowitym dzieckiem porzuconym przez własną rodzinę. Ciągłe przebywanie w szpitalu było umilone przez jednego, wyjątkowego przyjaciela. Dowiadujemy się więcej na temat tej relacji, a także tragedii, jaka dotknęła nastolatka i tym jak przeobraził się w potwora.
Jest to naprawdę ciekawy wątek, który potrafi poruszyć i zostaje przedstawiony z wyczuciem i smakiem. Do tego cały szósty tom skupia się na Mikoto i możemy znacznie lepiej zrozumieć jego postać i uczucia wobec przybranej, potwornej siostry i innych postaci. Wątki są tak poprowadzone, że całość spina się fajne tematycznie i ma interesujące zakończenie, które świetnie pasuje do ogólnego tonu serii Nawet jeśli rozetniesz mi usta.
Koszmar
Siódmy tom serii o niezwykłym związku rozpoczyna się od serii niefortunnych wydarzeń. Młody bohater zdaje się nie do końca rozumieć, kim jest jego partnerka. Miroku nie jest człowiekiem i mimo że jej wygląd przypomina zwykłą kobietę, to nią nie jest. Bohaterka w końcu jest Kuchisake-Onna, czyli przerażającym potworem z miejskich legend. Kouichi nie jest w stanie tego w pełni pojąć, co prowadzi do nieporozumienia i naprawdę nieprzyjemnej sytuacji. W wyniku dodatkowego zamieszania chłopak wypowiada słowa, które prowadzą do zniknięcia jego partnerki. Czy Kouichi zapomniał o tym, że jego rodzina ma niezwykła moc i słowa przez nich wypowiadane mają wpływ na rzeczywistość? Czy młodzieniec odnajdzie swoją ukochaną, która wyparowała i nikt nie kojarzy, żeby ona kiedykolwiek istniała?
Udane połączenie
Nawet jeśli rozetniesz mi usta to raczej słodka i pozytywna komedia romantyczna z mitycznymi stworzeniami z miejskich legend w rolach pierwszoplanowych. Jednak w trzech recenzowanych tym razem tomach znalazło się trochę poważniejszych i smutniejszych wątków. Motyw z tym że potwory funkcjonują tak długo jak się o nich mówi i pamięta, jest czymś bardzo fajnym. Pamiętam, że był to jeden z najlepszych aspektów filmu Freddy vs Jason. Tutaj jest podobnie i moc mitycznego stworzenia zanika, gdy przestaje się o nim mówić i pamiętać. Spojrzenie na ten temat z perspektywy stworzeń, które muzą pogodzić się z własnym przemijaniem jest interesujące. Z kolei historia Mikoto jest naprawdę smutna i przykra. Chłopak doświadczył wiele trudów i cierpienia a na koniec sam wyrządził sobie szkodę i odepchnął osobę, która była mu najbliższa. Najgorsze jest to, że nie mógł się z nią pogodzić i naprawić błędu. To prawdziwa tragedia, która może poruszyć.
Mimo to tytuł jako całość nadal jest niezwykle ciepły i raczej optymistyczny. No bo pomimo wszystkich trudów, wyzwań i nieprzyjemnych sytuacji na końcu mamy dobre osoby, które są dla siebie podporą i wpływają na swoje życia bardzo pozytywnie.
Seria godna polecenia
Po siedmiu tomach mangi Nawet jeśli rozetniesz mi usta, mogę śmiało stwierdzić, ze to niezwykle przyjemna i ciepła seria, która bardzo mi się podoba. To taka miła mieszka słodkich rzeczy ze szczyptą grozy i sporą ilością fajnych pomysłów. Szkoda, że za mną już ponad połowa tej serii, bo Nawet jeśli rozetniesz mi usta, ma w sobie to coś, co sprawia, że chce się poznawać dalsze perypetie bohaterów i czytać dalsze rozdziały serii.
Za udostępnienie mangi dziękujemy wydawnictwu Waneko