Po Wielkiej Księdze Nintendo, którą również miałem okazję recenzować, wpadło mi w ręce polskie wydanie Ultimate Flashback to the 90s, czyli Retro wspomnienia lat 90’ w kulturze szeroko pojętego gamingu. Jak wszystkie inne wydania sygnowane marką Retro Gamera, również i to skierowane jest głównie do graczy z UK i może Europy Zachodniej, ale tym razem to nie wada, a szansa na poszerzenie horyzontów i wiedzy o gamingu sprzed… ponad 25 lat! Zapraszam Cię na krótką podróż do lat 90., kiedy nasza ulubiona branża przeżywała swój złoty okres.
Każde pokolenie ma swój złoty okres
Myślę, że termin „Golden Era” w rozrywce może oznaczać coś innego dla każdego pokolenia. To kwestia tego, jak wpływały na nas trendy, rozwój technologii, moda, sytuacja materialna i… memy, które kształtowały popkulturę naszego dorastania. Dla mnie „Złote Czasy Gamigu” to druga połowa lat 90., kiedy zaczęła się moja prawdziwa przygoda z grami. Wtedy poznałem retro tytuły z lat 80., by zaraz potem wskoczyć w najlepsze produkcje na PlayStation 1 i PC.
Książka Retro Wspomnienia lat 90’ opowiada właśnie o tym szalonym okresie, gdy twórcy prześcigali się w prezentowaniu kolejnych – często rewolucyjnych – pomysłów. Każdy liczący się producent zabawek próbował swoich sił w elektronicznej rozrywce, a giganci stawiali kolejne kroki w technologii: od 16-bitów i grafiki 2D, przez symulowane 3D, aż po prawdziwe 3D.
Narodziny gwiazd
W latach 90. narodziły się najbardziej ikoniczne postacie gamingu – Lara Croft? Solid Snake? Crash Bandicoot? Doom Guy? Jasne, dziś ich blask już nieco przygasł, ale ilu bohaterom ostatnich 20 lat udało się równie mocno wbić w popkulturę? W tamtym czasie – również dzięki grafice 3D – wiele znanych wcześniej postaci 2D, jak Sonic, Mario czy Link, zyskało nowe życie w bardziej atrakcyjnej formie.
To wtedy Sega i Nintendo szły na noże, rynek handheldów był dzikim zachodem, a Sony – po konflikcie z Nintendo – stworzyło markę PlayStation i wprowadziło 3D na salony. Wszystko to opisano w Retro Wspomnieniach lat 90’ w sposób przystępny i pełen pasji.
Oprawa graficzna i jakość wydania
Trzeba też powiedzieć jasno: Retro Wspomnienia lat 90’ to bardzo ładnie wydana książka. Mnóstwo kolorowych grafik, dobrej jakości papier i świetna kompozycja wizualna robią swoje. Znajdziesz tu nie tylko screeny z gier, ale też zdjęcia konsol, postaci, sprzętu oraz ikon gamingu z tamtych lat. To nie tylko treść – to również forma, która idealnie oddaje klimat epoki. Książkę po prostu dobrze się przegląda – nawet jeśli akurat nie chcesz czytać, to możesz sobie po prostu „pograć oczami”.


Redakcja Retro Gamera zrobiła to dobrze
Poza osią czasu i przypomnieniem najbardziej kultowych gier i sprzętów, autorzy zadbali o wartościowe teksty publicystyczne. Przyznam szczerze – artykuł o Lemmingsach pominąłem, bo temat mnie nie interesuje. Za to z dużą przyjemnością przeczytałem materiały o Tomb Raiderze czy Metal Gear Solid. Dowiedziałem się z nich rzeczy, o których nie miałem pojęcia – głównie ciekawostek z procesu dewelopingu, ale nie zdradzę tu szczegółów. Warto je przeczytać w oryginalnym źródle, czyli książce – papierowej lub jako ebook.
Tekstów poświęconych konkretnym markom i grom jest kilka. Prezentacja informacji jest ciekawa, ale czasem jednostronna lub wybiórcza. I to też nie wada – raczej impuls do dalszych poszukiwań. Nie traktuję tej książki jako encyklopedii, a jako zbiór ciekawostek i zakulisowych historii gamingu tamtych lat, opowiedzianych z perspektywy redaktora z UK.



Jak to się ma do polskiej sceny gamingu?
Bazując na moich wspomnieniach, polski gaming lat 90. to Amigi, C64, Pegasusy, salony arcade (albo przyczepy arcade :)). Potem – wraz z Windows 95 – zaczęła się era PC (chyba że ktoś miał wcześniej dostęp do kompa w pracy rodzica i grał w Prince of Persia czy inne gry na DOSa). Dalej – PlayStation, piractwo, coraz lepsze karty graficzne i jakoś to leciało. A w TV dzieciaki grały w Hugo telefonem stacjonarnym… WRÓĆ! To już lata 2000. W latach 90. to reszta świata wkurzała się przed telewizorem, że „to nie działa” i całe to granie przez telefon to ściema.
Książka Retro Wspomnienia lat 90’ opowiada prawdziwą historię gamingu tamtej dekady, ale niektóre opisy są raczej „obok” niż „z nami”. Przykład? Wspomnienia o zachodnich czasopismach i programach TV. Ciekawe, ale to nie moja nostalgia. No dobra – PlayStation Magazine też u nas był – nawet mam kilka numerów^^.
Co mi się tu nie podoba?
Załóżmy, że info o zachodnich mediach to ciekawe tło – nie jest to minus. Ale szkoda, że w polskim wydaniu nie dodano „dopisków tłumacza” czy „dopisków redakcji PL”. Kto jak kto, ale Pan Nindyk – odpowiedzialny za tłumaczenie – na pewno miałby coś ciekawego do powiedzenia.
Co jeszcze? DreamCast zasłużył na więcej niż jedną grafikę i kilka zdań. Brakuje mi też szerszego ujęcia tematu technologii gogli VR z lat 90. – sam pamiętam jeden wakacyjny seans w Mielnie, namiot arcade, gogle na głowie i… potem wymiotowanie. Piękne czasy.


Brakuje też nowego tekstu o Mario – obecny to przedruk z Wielkiej Księgi Nintendo. Chętnie poczytałbym też więcej o twórcach gier i kultowych studiach – coś tam jest, ale chciałoby się więcej i głębiej.
Dla kogo ta książka?
Trudno wskazać jedną grupę docelową, więc powiem krótko: dla graczy. Dla takich jak ja – którzy dorastali w latach 90., mają własne wspomnienia i chcą je odświeżyć. Ale też dla młodszych – którzy nie do końca kumają, dlaczego starsi mówią „kiedyś to było…”. Dzięki tej książce można to zrozumieć. Przynajmniej trochę.
Nie twierdzę, że teraz „nie ma gier”, bo są. Ale czasy się zmieniły, wymagania też. Praktycznie co dwa miesiące wychodzi gra „dla mnie”. Problem w tym, że gdzieś uciekła świeżość, ekscytacja, różnorodność.
Ta książka pokaże Ci, jak w latach 90. było kolorowo, świeżo i jak w dzieciakach urodzonych w latach 80. rodziła się pasja do gier, którą dziś coraz częściej zastępuje FOMO i czysty biznes.
Za udostępnienie książki do recenzji dziękuję Retall.