Pisząc ten tekst, mam w głowie dziesiątki wspomnień. Choć ukończyłem zaledwie cztery odsłony serii The Legend of Zelda, to właśnie ona jest dla mnie jednym z najmocniejszych i najbardziej emocjonujących IP, w jakie kiedykolwiek grałem. Co mnie do niej przyciąga? Przede wszystkim genialny klimat przygody – tej archetypicznej, klasycznej, polegającej na heroicznej walce dobra ze złem. To prosty motyw, powtarzany w książkach, filmach i grach od dekad, a jednak wciąż działa. A Zelda robi to najlepiej.

Pierwsze wydania obu Zeld z prywatnej kolekcji

Te gry nigdy się nie nudzą!

Aktualnie gram praktycznie równolegle w obie nowożytne części serii dostępne na Nintendo Switch 2: Breath of the Wild oraz Tears of the Kingdom. Wersje te zostały wzbogacone o szereg technicznych ulepszeń. Co ciekawe – jeszcze w 2023 roku grałem w te tytuły jeden po drugim. Po sześciu latach w końcu zmusiłem się, by wrócić do BOTW na Wii U. I nagle… coś kliknęło. Wciągnąłem się totalnie, zmotywowany zbliżającą się premierą Tears of the Kingdom. Nie zdążyłem jednak na czas – ukończyłem BOTW tydzień po premierze nowej gry i od razu wskoczyłem w kontynuację. I to była jazda – wszystko było większe, ładniejsze, płynniejsze. Po prostu cudowne. Czy czułem potworny przesyt tymi grami? Tak. Czy żałuję tego czasu na granie? Absolutnie nie!

Teraz mamy rok 2025 i świeżutką premierę Nintendo Switch 2. Nintendo ponownie wydało Zelda: Breath of the Wild i Zelda: Tears of the Kingdom w wersjach zoptymalizowanych pod nową konsolę: z odświeżoną grafiką, krótszymi czasami ładowania i – najważniejsze – stabilną animacją w 60 klatkach na sekundę. To coś, czego do tej pory doświadczali tylko gracze używający emulatorów. Teraz – także Ty możesz zagrać w pełni płynnie na oficjalnym sprzęcie.

I to nie wszystko. Jeśli opłacasz abonament Nintendo Switch Online (z dodatkiem Expansion Pack), otrzymujesz w cenie rozszerzenia/aktualizacje do obu gier. To świetna wiadomość, szczególnie dla tych, którzy wracają do gier po czasie lub przenoszą zapis rozgrywki ze starszego systemu Nintendo.

Zobacz oficjalny trailer wznowionego wydania:

Wersje na Switch 2 to nie tylko poprawki techniczne. Nintendo dorzuciło też kilka nowości, jak Zelda Notes – system notatek i ciekawostek dostępnych przez aplikację na smartfonie. Świetna sprawa dla osób, które chcą odkryć każdy sekret świata Hyrule i zagłębić się jeszcze mocniej w lore serii. Mapa w aplikacji działa jak GPS, prowadząc Cię do ukrytych lokacji. Voice Memories – notatki głosowe postaci (w tym samej Zeldy) aktywują się w konkretnych miejscach, dodając głębi i kontekstu wydarzeniom z gry.

Choć rozwiązanie jest ciekawe, w dłuższej perspektywie może trochę męczyć – granie z telefonem obok bywa irytujące. Ale warto, bo można odkryć wiele smaczków, które wcześniej mogły umknąć.

W aplikacji znajdziesz też: statystyki rozgrywki, a także możliwość dzielenia się przedmiotami i konstrukcjami z Tears of the Kingdom – społecznościowe funkcje zaprojektowane z myślą o dzieleniu się kreatywnością graczy.
Czy to wszystko wystarczy, by ponownie rozgrzać dyskusję o Zeldzie w sieci? Za wcześnie, by oceniać. Jedno jest pewne – Breath of the Wild i Tears of the Kingdom to gry wybitne. Warte każdej minuty i każdego powrotu.

Recenzja Breath of the Wild autorstwa Tomka „Boy” Zamojskiego


Tekst recenzji znajdziesz pod tym linkiem, a skrót i najważniejsze informacje z tekstu poniżej:

Otwarty świat jakiego jeszcze nie było
Tomek podkreśla, że świat gry to prawdziwa rewolucja – nie tylko ze względu na rozmiar, ale także na swobodę eksploracji i podejście „wszędzie możesz pójść od razu”.

Minimalizm fabularny, ale z klimatem
Fabuła nie jest nachalna – to gracz decyduje, kiedy i jak poznaje historię. Narracja jest rozproszona, ale mimo tego buduje silną atmosferę tajemnicy i nostalgii.

Fizyka i systemy gry to majstersztyk
Interakcje z otoczeniem, elementy pogody, fizyki i chemii są niezwykle przemyślane – wiele problemów da się rozwiązać na dziesiątki sposobów. Gra wspiera kreatywność.

Wyjątkowa oprawa audio-wizualna
Mimo że technicznie nie jest to gra nowej generacji, styl graficzny, muzyka ambientowa i estetyka tworzą unikalny klimat, który zostaje w pamięci.

Zelda redefiniuje gatunek action-adventure
Tomek wskazał BOTW za jedną z najważniejszych gier w historii, stawiając ją w jednym szeregu z tytułami, które zmieniły reguły gry w swojej kategorii.

Braki? Są, ale nie psują całości
Wspomniane są m.in. niska trwałość broni oraz brak klasycznych dungeonów – ale nie są to wady, które przesłaniają ogólne doświadczenie.


Recenzja Tears of the Kingdom autorstwa Tomka „Danteveli” Piotrowskiego


Tekst recenzji znajdziesz pod tym linkiem, a skrót i najważniejsze informacje z tekstu poniżej:

Rozszerzenie, nie rewolucja
Gra buduje na fundamencie Breath of the Wild, ale nie wprowadza tak przełomowych zmian – to raczej ewolucja niż nowa jakość. Świat, mechaniki i estetyka są znajome, choć bardziej rozbudowane.

Nowe moce = nowe możliwości zabawy
Umiejętności Linka, takie jak Ultrahand czy Recall, pozwalają tworzyć maszyny, manipulować czasem i eksplorować przestrzeń w zupełnie nowych sposób. To duży plus dla kreatywnych graczy.

Trójwarstwowy świat to kluczowy wyróżnik
Świat gry dzieli się na trzy poziomy – niebo, powierzchnię i podziemia – co dodaje głębi eksploracji i wymusza nowe strategie poruszania się.

Brak efektu „wow” jak w BOTW
Tomek zauważa, że mimo licznych nowości, Tears of the Kingdom nie robi już takiego wrażenia jak poprzednik. Częściowo przez to, że wiele elementów zostało „odziedziczonych”.

Fabuła jest mocniejsza niż poprzednio
Historia jest lepiej opowiedziana, bardziej angażująca, z lepszym tempem i większym dramatyzmem niż w BOTW. Pojawiają się ciekawe zwroty akcji i emocjonalne momenty.

Pomniejsze wady: techniczne ograniczenia Switcha
Na Nintendo Switch 1 – Gra momentami cierpi na spadki płynności i ograniczenia graficzne wynikające z wieku konsoli – ale nadal prezentuje się dobrze, zwłaszcza dzięki artystycznej oprawie. I właśnie dlatego warto sięgnąć po edycję dla Nintendo Switch 2!



Ciekawostki o obu grach:

  • W BOTW znajduje się zbroja przypominająca outfit Linka z oryginalnego The Legend of Zelda z 1986 roku.
  • Nazwa Hyrule pochodzi od słowa „hyrulean”, które pojawiło się jeszcze w A Link to the Past jako przymiotnik opisujący mieszkańców krainy.
  • Tears of the Kingdom zawiera jedną z najdłuższych i najbardziej złożonych fabularnie osi czasu w całej historii serii.
  • BOTW ma więcej fizyki niż większość gier AAA. Każdy obiekt w świecie gry – od jabłka po głaz – podlega systemowi fizyki. Można np. rozpalić ognisko i wykorzystać unoszące się ciepłe powietrze, by szybować na paralotni.
  • Link może… chodzić nago. W obu grach można całkowicie zdjąć strój Linka. Co ciekawe, NPC-e reagują na to różnie – niektórzy się dziwią, inni zawstydzają.
  • Zelda: BOTW nie ma ustalonej kolejności przechodzenia gry. To gracz decyduje, w jakiej kolejności odwiedza świątynie, zdobywa moce czy podejmuje walkę z bossem. Możesz teoretycznie od razu pobiec do Ganon’a.
  • W Tears of the Kingdom zastosowano system „Ultrahand” – hołd dla klasycznej gry Nintendo. Nazwa i koncepcja są inspirowane zabawką z lat 60., produkowaną jeszcze zanim Nintendo weszło w gry wideo.
  • W obu grach znajdziesz sekretne lokacje nawiązujące do starszych części serii. Przykład: w BOTW możesz znaleźć ruiny świątyni z Ocarina of Time – to ukłon w stronę fanów serii.
  • W Tears of the Kingdom jednym z bossów jest Phantom Ganon, znany z wcześniejszych części serii. Powrót tej postaci to ukłon w stronę długoletnich graczy.
  • W obu grach można spotkać Hestu – wielkiego Koroka, który tańczy po oddaniu mu nasion. Jego taniec zyskał status mema w społeczności Zeldy.
  • Mechanika gotowania w BOTW i TOTK zawiera ponad 200 kombinacji składników. Niektóre przepisy dają specjalne efekty, jak odporność na zimno, ciepło czy bonusy do ataku.
  • Tears of the Kingdom był pierwotnie planowany jako rozszerzenie do BOTW. Dopiero w trakcie produkcji zdecydowano, że materiału jest tak dużo, że warto zrobić pełnoprawny sequel.
  • Jeśli posiadasz save z BOTW, Tears of the Kingdom go rozpoznaje. Nie zmienia to rozgrywki, ale niektóre postaci mogą odnosić się do wcześniejszych przygód Linka.

Za udostępnienie gier w wersji NS2 do testów,
dziękuję Markowi z ConQuest entertainment a.s.!