Zmęczony? Posłuchaj tekstu!
Getting your Trinity Audio player ready...

Sporo gier odnosi sukcesy finansowe. Niektóre produkcje nawet stają się prawdziwymi hitami i zarabiają kosmiczne pieniądze. Jednak tylko nieliczne tytuły staja się prawdziwym fenomenem. Produkcje te wychodzą poza świat gier i staja się częścią popkultury. Czasem nawet ten wpływ ma globalny zasięg i dany tytuł lub postać jest znana na całym świecie. Tak właśnie jest w przypadku mortal Kombat. Fenomen tej serii świetnie opisuje książka Niech żyje Mortal Kombat. Runda 1.

Niech żyje Mortal Kombat. Runda 1 to książka Davida L. Craddocka, która opisuje proces powstawania i fenomen pierwszych odsłon smoczego cyklu. Tytuł skupia się na produkcji i odbiorze Mortal Kombat 1-4 i zawiera zarówno informacje od twórców jak i graczy, którzy wspominają legendarne tytuły. W Polsce książka została wydana przez Open Beta, które specjalizuje się w tytułach skoncentrowanych na grach wideo.

Dawno temu

Książka zaczyna się prawie od samiuśkiego początku gier. Pierwsze rozdziały to sporo informacji o powstawaniu i historii firm zaangażowanych w tworzenie kultowej bijatyki. Jest też trochę na temat pary twórców, którzy stoją za tym tytułem. John Tobias i Ed Boon są twórcami pierwszych odsłon serii i to w znacznej mierze dzięki ich wysiłkom i pomysłowości bijatyka stała się legendą. Ciekawie jest czytać o tym jak poboczny projekt, na który mało kto zwracał uwagę stałe się czymś przełomowym i zmienił historię branży.

Tytuł skupia się na bardzo wielu wątkach i dogłębnej analizie powstawania gier i wszystkiego, co otacza Mortal Kombat. Dzięki temu zyskujemy pełny obraz fenomenu tej serii i tego jak tytuł, który miał być pierwotnie jakąś bijatyką z JCVD stał się czymś znacznie większym.

Dużo kontekstu

Bardzo fajnym aspektem książki Niech żyje Mortal Kombat. Runda 1 jest to, jak wiele kontekstu otrzymuje czytelnik. Dowiadujemy się sporo o powstawaniu legendarnej bijatyki, jej twórcach, ale także firmach, które brały udział przy budowanie marki. Pojawia się też sporo fascynujących informacji niezwiązanych bezpośrednio ze smoczą bijatyką. W jednym z rozdziałów wyjaśnione jest na przykład, dlaczego Acclaim, czyli wydawca bijatyki na konsolach, korzystał z niesławnej obecnie marki LJN do wydawania części swoich produkcji na systemy Nintendo. Jest też sporo informacji o licencjonowanych grach i tym jaki był ich wpływ na branże gier wideo.

Niech żyje Mortal Kombat

Podobnie jest z różnymi postaciami, które przewijają się przy tworzeniu i promocji Mortal Kombat. Okazuje się, że świat jest stosunkowo mały i sporo osobowości maczało palce przy tym projekcie. Jakby tego wszystkiego było mało, w książce zawarte są także historie fanów cyklu i graczy pro, którzy są z marką bardzo blisko związani. Dzięki temu uzyskujemy bardzo szerokie spektrum fenomenu Mortal Kombat.

Bardzo niszowa pozycja?

Jedno co może być zarówno zaletą jak i wadą tej książki, to jak bardzo zagłębia się ona w szczegóły. David L. Craddock nie serwuje nam tylko powierzchownych informacji i ciekawostek na temat powstawania kolejnych odsłon serii. Twórca na poważnie bada temat gier, ich fenomenu, ale także przeróżnych kwestii technicznych. Niech żyje Mortal Kombat. Runda 1 pełne jest ciekawych, ale raczej niszowych informacji, które nie każdemu przypadną do gustu. W książce pojawiają się różne porównania ze Street Fighter II i tym jak obie produkcje podochodziły do kombo, ataków specjalnych czy rzeczy takich jak blokowanie. Dla osób, które siedzą w grach wideo, jest to sporo fajnych rzeczy, o których można już trochę wiedzieć samemu. Ciekawie jest o nich czytać z perspektywy osób, które miały okazję testować MK na automatach jeszcze przed premiera oficjalnej wersji gry. Jednak te same akapity i strony tekstu mogą odstraszać kogoś, kto szuka czegoś znacznie mniej dogłębnego.

Niech żyje Mortal Kombat

Osobiście byłem bardzo zadowolony, ze ten sporych rozmiarów tom wypchany jest po brzegi informacjami i ciekawostkami. To takie prawdziwe, dogłębne studium gry i jej fenomenu we wszystkich aspektach. Dlatego osobiście uważam to wszystko za wielki atut Niech żyje Mortal Kombat. Runda 1.

Fatality

Niech żyje Mortal Kombat. Runda 1 to naprawdę świetna książka i cudowne studium pierwszych odsłon kultowej serii bijatyk. Tytuł poświęca sporo uwagi powstawaniu gier ich fenomenowi, który był czymś niespotykanym. Zwłaszcza patrząc na to jak bardzo kontrowersyjne było Mortal Kombat. Jako osoba, która miała okazję, być świadkiem części tego fenomenu uważam, że David L. Craddock odwalił kawał dobrej roboty, ukazując jak wielką rzeczą była atmosfera tajemnicy otaczająca kolejne odsłony cyklu. Z mojej perspektywy Niech żyje Mortal Kombat. Runda 1 to wzorzec dla innych książek koncentrujących się na konkretnych tytułach. Dogłębna i rozbudowana produkcja, która naprawdę poświecenie uwagę tytułowi. Nie mogę się doczekać na pojawienie się Rundy drugiej i ukazania chudych lat serii, które są równie ciekawe co okres sukcesów marki.