Jestem pewien, że sami przyznacie, iż obecny czas jest całkiem ciekawy dla naszej branży gier wideo. Nowe konsole tuż za rogiem, wysyp kilku świetnych gier na koniec generacji i worek obietnic, jakie składają twórcy i korporacje. Najnowszy epizod Trigger Podcast jest naszym komentarzem do obecnej sytuacji, niestety pech chciał, że nagraliśmy go na dzień przed zrzuceniem bomb przez Microsoft. Piszę tutaj o przejęciu Bethesdy oraz zapowiedzi abonamentu z konsolą. Nie mniej jednak, nasze odczucia przed i po raczej niewiele się zmieniły. Zapraszam do posłuchania oraz do podzielenia się swoimi odczuciami oraz uwagami.

Nowe konsole to nasz główny temat odcinka, który stał się daniem głównym. Przed nim dwie przystawki. Pierwszą z nich jest blok autopromocyjny gdzie chwalimy się nowym wyglądem bloga – więcej w tym wpisie: Witaj w odświeżonej Operacji Panda. Gorąco zachęcam do przeczytania oraz komentarzy!

Drugą serią przystawek są gry, które ogrywaliśmy ostatnimi czasy. Przekrój tytułów dosyć szeroki, bo trafiły się i nowości i gry, które pierwotnie swoje premiery miały blisko 10 lat temu! Przekrój gatunkowy również ciekawy.

Tannenberg x Fallguys

Tomasz (C-boy) w końcu podzielił się z nami swoimi spostrzeżeniami na temat sieciowego FPS na PS4 rozgrywającego się w czasach Pierwszej Wojny Światowej – Tannenberg. Gierka siermiężna, poprawna, ale posiadająca swoje minusy. Fani historycznych FPS powinni zostać ukontentowani, reszta może nieco kręcić nosem na konsolowy port, który został okrojony w kilku miejscach i brak mu nieco „ikry”. Z resztą oddam głos Tomkowi: KTÓRY DOPISZE TUTAJ KILKA SŁÓW OD SIEBIE W SWOIM CZASIE :<

C-Boy

Weź Ty się Paweł naucz w końcu pisać mój nick 😉 A tak poza tym dopiszę, że na początku Tannenberg byłem nawet lekko „podjarany”. Większy nacisk na realizm wydawał się na papierze bardzo kuszący. Tym bardziej, że Pierwsza Wojna Światowa nie jest zbyt często ukazywana w grach. Ba, nawet jeśli już się to przytrafi, tak wtedy te realia bywają ukazane dość luźno – patrzcie Battlefield 1. Niestety, pomimo ciekawego podejścia, Tannenberg jest zbyt drewniany, żeby trafić do większego grona odbiorców skazując się na totalną niszę.

Drugim tytułem, o którym opowiedział nam nieco Tomek jest Fall Guys, w któwego sam też grałem kilka dni. Przezabawna gra w typie Battle Royal zaskarbiła sobie serduszka wielu graczy. Pytanie, czy poradzi sobie w starciu z Among Us? Więcej o tytule w naszym podcaście oraz we wpisie recenzującym pierwszy sezon gry: Fall Guys: Ulitmate Knockout PS4.

Zombie Driver: Immortal Edition

Pora na moje dwie gry do omówienia. Pierwsza z nich to ubłagany test Zombie Driver: Immortal Edition na PS4. Tytuł kosztujący 63 PLN na PlayStation Store nie zagościł w moim serduszku ani na moment. Nie znaczy to, że gra jest słaba i ogólnie beznadzieja. Ona po prostu kiepsko się zestarzała, bo jakby nie patrzeć, pierwotnie wydana została 10 lat temu! Klasyczny widok z góry, masakrowanie zombie, walki z bossami, jeżdżenie z punktu A do B. Do tego tryb wyścigowy oraz przetrwania. W tym momencie mojej growej kariery inaczej patrzyłbym na ten tytuł, gdybym ogrywał go na ekranie mojego telefonu zamiast kilkudziesięciu cali TV. Gra tylko dla wielbicieli gatunku – reszta nie ma czego tutaj szukać.

Kerbal Space Program na PS4!

Kolejna gra to moje marzenie sprzed lat. Serio, zawsze chciałem zagrać w Kerbal Space Program, a teraz, kiedy po napisaniu prostego maila do PRowca z słowem „DEJ”, po prostu dostałem ten tytuł do ogrania i zagrałem. Chyba wolałbym, żeby gra została w moich niespełnionych marzeniach. Kolejny raz nie twierdzę, że tytuł jest zły! Od strony symulacji i tego, czym ta gra w zamyśle jest, sprawdza się wręcz fenomenalnie! Mamy do czynienia z prawdziwym symulatorem programów kosmicznych, gdzie jesteśmy w stanie wysłać nasze kosmiczne ludki w kosmos, założyć bazę i ogólnie odkrywać, eksplorować, tworzyć, dokonywać wielkich rzeczy! Gdzie problem? Gra ma 10 lat, a konsolowy port, mimo szczerych chęci programistów, jednak wiele by zyskał przy obsłudze myszki i klawiatury. Wrażenia audiowizualne również pozostawiają wiele do życzenia. Dla pasjonatów? Tak. Dla ciekawskich jak ja? No średnio, bo można się odbić od tego tytułu.

Tony Hawk Pro Skater 1+2

Tony Hawk Pro Skater 1+2 to wspaniałą podróż w czasie do magicznej epoki giercowania bez końca i czystego arcade. Ten remake bezbłędnie przenosi ducha oryginałów do dzisiejszych czasów. Gra się równie dobrze jak lata temu, tylko palce już trochę mniej zwinne. Do tego jeszcze rozgrywka online, która naprawdę pokazuje pazura i pozwala na zderzenie wyobrażeń o swoim skillu w czesaniu tricków z rzeczywistością. Ogólnie lubimy narzekać na Activision ale THPS 1+2 to kolejny remake klasyka, który im po prostu wyszedł. Nie jest to szybki skok na kasę , ale dopracowany i miodny tytuł , który warto mieć w swojej kolekcji.

Luigi’s Mansion 3 – Nintendo Switch

Luigi’s Mansion 3 to jedyna gra serii, z którą miałem kontakt. Cóż, zachęcony gemplejami z Youtube postanowiłem dać szansę Zielonemu Mario i nie żałuję! Cały tytuł ograłem w kanapowym co-opie wspólnie z żoną. Paula nie do końca ogarnia platformówki 3D, więc płaskie, chodzone w bok poziomy Luigi’s Mansion 3 były dla niej doskonałą opcją. Gra jest bardzo zróżnicowana, ponieważ każde z 17 pięter przenosi gracza w zupełnie odmienne klimatycznie miejsce. Mamy m.in. pustynię, statek piratów, studio filmowe i wiele innych przepełnionych znajdźkami poziomów. Wciąganie duszków jest bardzo przyjemne i proste, choć niektórzy bossowie potrafią wkurzyć (pozdro duszek w basenie, pozdro final boss). Można grać w dwie osoby przy użyciu jednej pary joy-conów, a niemalże nieśmiertelny, bo nieodporny na wodę i odradzający się Gooigi, jest doskonałą postacią dla mniej wprawionego lub młodszego gracza. Gorąco polecam, od siebie daję solidne 8,5/10.