Zmęczony? Posłuchaj tekstu!
Getting your Trinity Audio player ready...

Front Mission to jedna z moich ulubionych serii gier. Oryginalny, pomysłowy i niezwykle klimatyczny cykl taktycznych gier role playing skradł moje serce. Po części to efekt cudownej atmosfery tych tytułów. Na rękę marki działa także to, że na rynku nie ma wielu podobnych gier. Niestety od wielu lat seria jest praktycznie martwa i jedyne, co po niej pozostało, to okropne spin-offy. Sytuacja może jednak ulec zmianie, bo na Nintendo Switch trafia właśnie remake pierwszej gry z serii. Czy Front Mission 1st: Remake sprawi, że cykl o konflikcie mechów wróci do łask?

Wielki powrót Front Mission

Front Mission 1st: Remake to, jak wskazuje podtytuł, remake pierwszej części serii, która pojawiła się na Super Nintendo 1995 roku i trafiła na Nintendo DS w 2007 roku. Za tytuł odpowiada studio i ekipa z Forever Entertainment. Co ciekawe jest to pierwszy z trzech tytułów z serii, które w najbliższym czasie doczekają się nowej wersji. Po ograniu tego tytułu mogę stwierdzić, że to bardzo dobra wiadomość dla fanów serii, za którą kiedyś odpowiadało Square.

Konflikt przyszłości

Pierwsza odsłona cyklu Front Mission rozgrywa się na wyspie Huffman w 2090 roku. Jest to miejsce centralne w konflikcie między dwoma supermocarstwami, jakimi są United States of the New Continent składające się z Ameryki Północnej i Południowej i The Oceania Cooperative Union jednoczące kraje Azjatyckie oraz Australię. Zimna wojna trwająca pomiędzy dwoma stronami zostaje przerwana przez tajemniczy incydent mający miejsce na wyspie. Wydarzenie to może dać początek gorącemu konfliktowi, który pochłonie niezliczone ludzkie istnienia.

Dwie kampanie

Na początku zabawy mamy okazję wyboru jednej z dwóch kampanii, pozwalających poznać konflikt z perspektywy jednej ze zwaśnionych stron. Już od pierwszych chwil zostajemy rzuceni na głęboką wodę i zasypani żargonem, ale po chwili wczuwamy się w ten świat przyszłości, gdzie wielkie bitwy toczone są przez mechy nazywane w tym świecie wanzerami.

wanzer w Front Mission 1st: Remake
Front Mission 1st: Remake

Świat Front Mission 1st: Remake jest naprawdę fascynujący. Mamy sporo geopolityki i interesująca wizję przyszłości, gdzie unifikacja wydaje się jedynym sposobem na przetrwanie. Aby w pełni zrozumieć historię i wszystkie wątki, należy przejść grę dwa razy, obserwując wydarzenia z perspektywy obu stron konfliktu. Jest to naprawdę fajne rozwiązanie pokazujące, że w wielu sytuacjach na wojnie perspektywa zależy od tego, po której stronie propagandy i dezinformacji się znajdziemy.

Klasycznie, czy po nowemu?

Front Mission 1st: Remake oferuje nam dwa tryby rozgrywki. Możemy wybrać opcję klasyczną, gdzie kamera ma ułożenie jak w oryginalne i do rozgrywki nie wprowadzono żadnych większych zmian. W przypadku współczesnej opcji mamy możliwość sterowania i obracania kamerą. Dodatkowo w ustawieniach możemy wybrać natychmiastowe walki, tak by znacząco przyśpieszyć bitwy. Obok tego mamy jeszcze możliwość wyboru klasycznego soundtracku lub jego zremasterowanej wersji. Bardzo mnie cieszy, że obie wersje są dostępne i najwięksi maniacy mają okazję przeżyć Front Mission w formie zbliżonej do oryginału. Im więcej opcji, tym lepiej.

Od bitwy do bitwy

Sama gra to seria walk połączonych ze sobą scenkami przerwynikowymi i sekcjami w miastach, gdzie możemy zmieniać uzbrojenie, odwiedzać bary czy próbować swoich sił na arenie. Mamy więc odrobinę przestoju pomiędzy starciami, co daje okazję lepiej poznać świat Front Mission, a także pobawić się w kolorowanie wanzerów i pogadanki z innymi pilotami.

Gameplay frony Mission 1st: Remake
Front Mission 1st: Remake

Wanzer

Ustawienia naszych robotów są niezwykle ważne. Sami dobieramy części maszyn, a także sprzęt brany przez nie na akcję. Trzeba dobrze planować i brać pod uwagę wytrzymałość oraz wagę danego elementu. Niezbyt odporne elementy zazwyczaj będą szybsze, ale jednocześnie łatwiej ulegają zniszczeniu. Z kolei zbyt ciężki wanzer nie będzie w stanie targać na sobie dużo broni.

Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze umiejętności specjalne i specjalizacje, przez co grzebanie w maszynach jest naprawdę satysfakcjonujące. Kolejne fragmenty robotów i bronie zdobywamy na polach bitwy, a także uzyskujemy do nich dostęp wraz z postępami w kampanii. Dzięki temu, co jakiś czas dobrze zatrzymać się i pomyśleć nad doborem maszyny i sprzętu nie tylko dla naszej postaci, ale też towarzyszów.

okno modyfikacji Waznera w front mission na nintendo switch
Front Mission 1st: Remake

Potencjalnych kombinacji jest cała masa i warto z każdą z nich eksperymentować, aż nie trafimy na coś idealnie pasującego pod nasz styl rozgrywki. Można postawić na giwery, wyrzutnie rakiet i granatniki lub na przykład pójść w stronę broni białej. Opcji jest sporo i zawsze da się wybrać coś ciekawego.

Trudne bitwy

Walki rozgrywają się na sporych mapkach przedstawiających różnego rodzaju pola bitwy. Możemy wykonać ruch daną jednostką, po czym zdecydować się na atak lub użycie przedmiotu. Starcia z wrogami są dosyć pomysłowe. Po pierwsze przeciwnik może odpowiedzieć na atak, wybierając kontrę lub blokowanie. Po drugie Front Mission 1st: Remake korzysta z systemu losowego zadawania obrażeń. Wygląda to tak, że nasz atak ma określony proc. szans na trafienie. Jednak nie jest to jedyny współczynnik. Choćby ze względu na to, że seria z karabinu to kilka wystrzelonych pocisków i nie każdy z nich trafi do celu. Nakłada się na to jeszcze system punktów życia maszyn. Nie ma tutaj typowego paska życia. Zamiast tego każdy element maszyny ma osobną pulę wytrzymałości.

walka w Front Mission Remake
Front Mission 1st: Remake

Możemy wiec na przykład odstrzelić rękę robota, przez co pozbawiony będzie broni. Trafiając w nogi, ograniczymy ruchy przeciwnika. Zniszczenie korpusu powoduje oczywiście wybuch maszyny eliminujący wanzer na dobre. Na początku zabawy nie mamy żadnego wpływu na to, w co nasza postać będzie strzelać. Dlatego mimo tego, że mowa o turowej grze, starcia są dosyć dynamiczne i emocjonujące.

Wybór uzbrojenia ma znaczenie

Z tego powodu odpowiedni dobór uzbrojenia i części maszyny ma ogromne znaczenie. Cześć broni zadaje na przykład obrażenia w pojedynczą część ciała. Inne trafiają w kilka przypadkowych elementów lub rozkładają się po równo na wszystko. Najlepiej mieć wszystkiego po trochu, ale najmocniejsze giwery ważą więcej, przez co bardzo obciążają ładowność maszyny. Prowadzi to do pięknej sytuacji, gdzie ciągle eksperymentujemy i zastanawiamy się nad tym, jak najlepiej dopasować nasze jednostki do danej misji.

Front Mission 1st: Remake

Front Mission 1st: Remake nie jest jedną z tych gier, gdzie po prostu wybieramy byle co i klepiemy atak aż do zwycięstwa. Tutaj strategia i dobór ekwipunku grają niezwykle ważną rolę. Właśnie dlatego ta seria tak bardzo przypadła mi do gustu lata temu. Fajnie także, że ten patent nadal działa i Remake udowadnia, że ten system rozgrywki nadal sprawdza się nad wyraz dobrze.

Nie dla każdego?

Na koniec zostawiłem dosyć ważną kwestię. Front Mission 1st: Remake to raczej gratka dla fanów serii i tytuł dla miłośników starej szkoły SRPG. Wspominam o tym dlatego, że wiele osób bez wiedzy na temat serii lub z minimalnym doświadczeniem może być mocno zaskoczona przez ten tytuł. W głównej mierze chodzi mi o losowość walk i systemów. Front Mission charakteryzuje się systemem, gdzie nie tylko szanse na trafienie wroga są niezwykle losowe, ale i same obrażenia w znacznym stopniu są przypadkowe.

Wygląda to tak, że atakując wroga jedną z wybranych broni, nie mamy pewności czy i w co trafimy. Tak samo działa to w drugą stronę, więc nie można powiedzieć, że gra jest niesprawiedliwa. Front Mission 1st: Remake wymusza na nas granie w trochę inny sposób niż wiele produkcji SRPG. Tutaj pewny strzał, gwarantujący wygraną, może okazać się wielkim fiaskiem. Równie dobrze przypadkowa próba ataku z piąchy może rozwalić silnego przeciwnika, który ma nad nami przewagę. Ta przypadkowość sprawia, że starcia zmuszają nas do nieustannego dostosowywania się do sytuacji. Niczym na prawdziwym polu bitwy – nic nie jest pewne i bieg walki w każdej chwili może ulec zmianie.

Dzięki temu gra jest unikatowa i zapada w pamięć. Jednocześnie może to być niezwykle frustrujące, jeśli ktoś przyzwyczajony jest do bardziej typowej formuły gier turowych, gdzie ataki są praktycznie gwarantowane i wiele rzeczy można z góry przewidzieć. Ja bardzo lubię to rozwiązanie i nie wyobrażam sobie Front Mission bez takich systemów. Dlatego też jest to dla mnie jeden z atutów gry czyniących ją jeszcze bardziej unikatową.

Remake spełnia oczekiwania!

Jeśli chodzi o oprawę audiowizualną, to mamy dostęp do obu wersji ścieżki dźwiękowej z gry. Pod tym względem jest fajnie i naprawdę dobrze. Oprawa graficzna też prezentuje się przywozicie i jak na możliwości konsoli Nintendo, jest bardzo dobrze. Wiele lokacji jest niezwykle klimatycznych i wyglądają jak prawdziwe pola bitwy, na których ścierają się gigantyczne roboty. Jedyne, do czego mógłbym się przyczepić, to trochę zbyt sztywne animacje strać wanzerów. Wyglądają one trochę tak, jakby dziecko uderzało w siebie dwoma figurkami podczas jakiejś zabawy. Nie powala to wizualnie, ale reszta elementów stoi na poziomie, więc nie ma tragedii.

Front Mission 1st: Remake

Czy warto kupić Front Mission 1st: Remake?

Front Mission 1st: Remake to kawałek świetnego SRPG, który mimo upływu lat od oryginalnej premiery jest nadal niezwykle grywalny. Legendarna gra nabiera nowego życia na Nintendo Switch i staje się kolejnym mocnym argumentem za zakupem hybrydowej konsoli Nintendo. Fani japońskich gier role playing muszą poważnie rozważać zakup systemu Nintendo. Podobnie jak w czasach Dual Screen dostajemy aż za dużo wybornych gier tego typu. Front Mission 1st: Remake dołącza do świetnego grona w postaci produkcji takich jak Triangle Strategy, tactics Ogre, Xenoblade Chronicles, Mario + Rabbids czy Fire Emblem. Co za piękne czasy!

Jakiś czas temu głośno trułem w internecie, że mam nadzieję, że twórcy Front Mission 1st: Remake nie skopią roboty. Na szczęście deweloperzy i Forever Entertainment stanęli na wysokości zadania. Fani serii otrzymują wspaniały kąsek i możliwość powrotu do cudownej produkcji. Nowi w świecie wanzerów mają okazję skosztować unikatowej rozgrywki i głębokiej fabuły, z której słynie seria. Jestem pod wrażeniem i już nie mogę się doczekać, kiedy na rynek trafi remake sequeli. Oby tak dalej i Front Mission powróci do nas w pełnym blasku chwały, jaka należy się tej marce.

Za udostępnienie gry do testów dziękujemy dystrybutorowi i wydawcy, Forever Entertainment S.A. Ocena bazuje na subiektywnej opinii recenzenta. Wydawca i jego partner PR nie mieli wpływu na wynik.

Front Mission 1st: Remake

8.8

Fabuła

8.5/10

Mechanika

9.0/10

Frajda

8.5/10

Wanzery

9.0/10

Zalety

  • Świetny remake
  • Wiele godzin cudownego SRPG
  • Super klimat

Wady

  • Dla niektórych rozgrywka może być zbyt przypadkowa