Zmęczony? Posłuchaj tekstu!
Getting your Trinity Audio player ready...

Jako dzieciak byłem strasznie oczarowany przez Gwiezdne wojny. Pamiętam kasety pożyczone od wujka i mój pierwszy kontakt z oryginalną trylogią na VHS. Później hype związany z jak się okazało kontrowersyjną edycją specjalną. Do tego jeszcze spore wydarzenie, jakim było dla mnie oglądanie Mrocznego widma w dniu premiery. Z czasem jednak moje zainteresowanie Star Wars zmalało i obecnie ta marka mnie ani ziębi, ani grzeje. Nie oznacza to jednak, że nie lubię od czasu do czasu sięgnąć po coś o odległej galaktyce. Dlatego zdecydowałem się sprawdzić mangę Star Wars. Mandalorianin.

Star Wars. Mandalorianin to japoński komiks adaptujący serial o tym samym tytule. Za mangę odpowiada Yusuke Osawa i tytuł jest wciąż wydawany w Japonii. W Polsce Star Wars. Mandalorianin trafia w nasze ręce dzięki staraniom wydawnictwa Egmont w ramach cyklu Klub Świata Komiksu. Egmont ma w swojej ofercie także inne mangi i komiksy z uniwersum Gwiezdnych wojen.

W odległej galaktyce

Bohaterem mangi jest tytułowy Mandalorianin, czyli łowca nagród polujący na różne osobniki w świecie po upadku Imperium. Pierwszy tom serii rozpoczyna się właśnie podczas jednej z misji bohatera, który jest wyjątkowo sprawnym bezwzględnym wojownikiem. Mando podejmuje się niebezpiecznej, ale bardzo dobrze płatnej misji. Po drodze czeka na bohatera wiele wyzwań, ale nic nie jest w stanie powstrzymać jednego z najlepszych łowców w galaktyce. Poprawka, prawie nic nie jest w stanie powstrzymać Manadalorianina.

Jego życie odmienia się przez spotkanie pewnego malutkiego, pociesznego, zielonego bobasa mającego na karku 50 lat. Chodzi oczywiście o Grogu, czyli maskotkę produkcji i jedną z najpopularniejszych postaci z uniwersum Star Wars. Pierwszy tom ukazuje nam, właśnie jak ta para się poznała i jest wstępem do wielkiej przygody bohaterów. Całość działa jako solidne wprowadzenie w klasycznym filmowym stylu i powinno zaintrygować czytelnika.

Gwiazda sieci

Manga Star Wars. Mandalorianin jest adaptacją niezwykle popularnego serialu, który swego czasu zawładnął Internetem. Chyba każdy kojarzy Grogu znanego też jako baby Yoda. Jeśli nie bezpośrednio z serialu to z miliarda obrazków i memów, jakie zalały wszystkie media społecznościowe na wiele miesięcy. Z tego powodu praktycznie przez osmozę można było wyłapać całkiem sporo informacji o produkcji. Tytuł odniósł sukces i praca nad czwartym sezonem trwa

Star Wars. Mandalorianin

Czy jest sens brać się za Star Wars. Mandalorianin?

Największym problemem adaptacji popularnych tytułów jest to czy oferują one coś unikatowego dla czytelnika. W przypadku mangi Star Wars. Mandalorianin mamy do czynienia z historią z serialu i wersją pierwszego odcinka serii. Fani mają okazję odświeżyć sobie go w trochę innej formie. Reszta dostaje solidnie podane wprowadzenie do historii Mando. Tylko czy osoba niezainteresowane serialem ma powód do sięgnięcia po mangę? Tutaj mam sporą zagwozdkę, bo tytuł nie oferuje nam nic innego i nie przekona nas do Gwiezdnych wojen.

Drobne smaczki

Na końcu tomu mamy kilka dodatkowych stron z ilustracjami wybranych przedmiotów pojawiających się w mandze. Dodatkowo umieszczono też krótki opisy tych rzeczy. Mamy więc informacje na temat blastera, modelu droida czy tego, do czego wykorzystuje się karbonit. Jest to całkiem miły dodatek, który fajnie uzupełnia tytuł. Świetnie byłoby gdyby podobna rzecz pojawiła się w wariancie z postaciami przewijającymi się przez mangę. Wtedy na pewno łatwiej byłoby nowym czytelnikom wejść w uniwersum Star Wars.

Fajna kreska

Od strony wizualnej manga wypada bardzo przyzwoicie. Yusuke Osawa serwuje czytelnikowi uniwersum Star Wars w papierowej wersji i całość wygląda dokładnie tak, jak powinna. Przeróżni kosmici, obce planety i wszystkie bajery, których możemy spodziewać się po tej opowieści, są na miejscu. Do tego sporo scen akcji i słodki Grogu, więc trudno prosić o coś więcej.

Star Wars. Mandalorianin

Muszę pochwalić także tła, które jak to się mówi, robią robotę. Wiele z nich jest bardzo bogata w szczegóły i ma klimat i styl materiału źródłowego. Jestem pod wrażeniem, bo nie mamy tutaj przesadnej ilości paneli z pustymi tłami tylko wiele bardzo dopracowanych lokacji.

Solidny wstęp dla Star Wars. Mandalorianin

Pierwszy tom mangi Star Wars. Mandalorianin to zaledwie wstęp do popularnej historii o nietypowym duecie. Całość wypada solidnie i na pochwałę zasługują naprawdę fajne ilustracje. Ja bawiłem się przednio, czytając ten tytuł, ale mam wrażenie, ze to coś bardziej skierowanego do fanów serialu i uniwersum. Osoba negatywnie nastawiona do wszystkiego związanego z Gwiezdnymi wojnami nie znajdzie tutaj nic dla siebie. Z kolei osoby nieobeznane w temacie lepiej zrobią, zaczynając w trochę innym punkcie, żeby łatwiej zrozumieć cały kontekst dla historii z mangi. W każdym razie dla mnie to ciekawy tytuł i z chęcią skuszę się na kolejne tomy Star Wars. Mandalorianin.

Za udostępnienie mangi dziękujemy wydawnictwu Egmont.

Star Wars. Mandalorianin

7.7

Fabuła

7.0/10

Kreska

8.0/10

Jakość wydania

8.0/10

Zalety

  • Fajna adaptacja

Wady

  • To samo co w serialu