Można rzec, że Deathloop to pierwsza gra generacji, która definiuje DNA PlayStation 5. Oczywiście pojawiły się już tytuły dużego kalibru, takie jak Returnal, Ratchet And Clank Rift Apart czy remake Demons Souls. Produkcje bezdyskusyjnie świetne, ale wpisujące się w spuściznę poprzednich generacji lub gusta wąskiego grona odbiorców. Z Deathloop jest inaczej – nowe, świeże IP, które ma pomysł na siebie i mądrze realizuje pomysł na produkcję z motywem „dnia świstaka”. Nie da się zaprzeczyć, ze ostatnimi czasy ten temat jest ostro wałkowany w branży gier wideo. Zapraszam do mojej recenzji Deathloop na PS5, z której dowiesz się, czy jest to gra dla Ciebie! W tekście znajdzie się też notka o wersji PC, którą ogrywał C-Boy.

To jest dobre: Gra przemyślnaa, fabuła bez dziur, a jeśli myślisz, że jakąś znalazłeś, to zapewniam, że gdzieś jest jej wytłumaczenie.
To jest złe: Optymalizacja na PC to dramat, ale i na PS5 nie jest wesoło. We wszystkich dostępnych trybach graficznych Deathloop zalicza dropy animacji i zwiechy (mam szczerą nadzieję, że patche to pozszywają i załatają).

Piguła:

  • Gra Arkane Studio, twórcy Dishonored i Prey.
  • Główny motyw gry opiera się na przerwaniu pętli „dnia świstka”, w której uwięziony jest główny bohater Colt oraz cała masa „freaków”.
  • Przejście gry za pierwszym razem zajmuje około 25-30h. Do zaliczenia wszystkich trofeów trzeba doliczyć kilka dodatkowych godzin.
  • W Deathloop gracz ma do dyspozycji broń białą, palną, miotaną oraz całą gamę zdolności ocierających się o magię.
  • Polska wersja językowa jest CUDOWNA – 10/10. Qloc i aktorzy zrobili tak dobrą robotę, że nie mam do czego się przyczepić. Ok, mam, ale nie chcę :>

Czasowy EX

Niestety nie wiemy, jak dokładnie wygląda umowa Sony z Zenimax/Bethesdą na temat wydania Deathloop – wiemy jednak, że Microsoft będzie honorować umowę, która została zawarta na długo przed przejęciem. Tak więc PS5 może trzymać w garści ten tytuł jeszcze przez conajmniej rok. Moim zdaniem nie ma minusów tej sytuacji – im więcej graczy będzie mieć okazję zagrać w ten tytuł, tym lepiej! Jest świetny. I napiszę szczere, że Deathloop miałem na celowniku od pierwszego teasera, który wywołał u mnie delikatny hype i przeczucie, że to będzie coś dobrego.

gameplay deathloop na ps5
strzał z broni w deathloop

Z czym do ludzi?

Zarys opowieści Deathloop nie jest zbyt pasjonujący. Nasz lekko skacowany Colt (bohater) budzi się na plaży po niezbyt przyjemnym „śnie”, w którym ginie zadźgany maczetą. W chwili przebudzenia największy problem, to urwany film i całkowity zanik pamięci. Tu zaczyna się zabawa – Kim jesteś? Co tu robisz? Dlaczego wszyscy chcą Cię zabić? Kim jest tajemnicza kobieta kontaktującą się z Tobą przez radio i dlaczego szczerze Cię nienawidzi? Chwila gry, szybie zaznajomienie się z mechaniką, wiele niespójnych informacji i pierwszy zgon. Niespodzianka, zaczynasz od nowa! Kolejne próby, myślisz, że zaczynasz łapać, o co chodzi. Zgon. Jeszcze raz!

I tak przez całą grę, ale!

Ale to nie jest Returnal, który stawiał na „perfect run” przy każdej próbie i najlepiej, żeby przejść na jednym życiu całą grę. Arkane Studio genialnie rozwiązało największy problem powtarzalności Deathloop. Powtarzalność etapów to nie kara i mozolne wykonywanie ciągle tych samych czynności ku perfekcji. Powtarzalność Deathloop wpisana jest w fabułę, gameplay oraz sposób i możliwość wykonywania konkretnych misji. Dodatkowo muszę wspomnieć, że każda pętla czasu to jeden dzień, a jeden dzień to cztery okresy (poranek, południe, popołudnie i wieczór). Pory dnia to z kolei różne aktywności oraz możliwości i wydarzenia. Świat gry to cztery spore lokacje, które dzięki podziałowi czasowemu zyskują kolejne cztery wariacje.

komunikaty w deathloop

Deathloop to przede wszystkim klimat!

Wyobraź sobie połączenie klimatu najlepszych sezonów serialu LOST, gdzie widza zastanawiało, o co tu chodzi, do czego prowadzi ten cholerny właz? Co to za dźwięki? Co jest po drugiej stronie wyspy? Przypomniałeś sobie ten klimat? Ok, to dodaj do tego ideę serialu Westworld, w którym bogacze stworzyli świat dla innych bogaczy, którzy chcą przeżyć coś ekscytującego – kogoś zabić lub po prostu zaszaleć i poimprezować.

Masz ten obraz w głowie? No to na koniec dorzuć do tego krótkometrażowy film a’la „Dzień Świstaka”, „Dwóch nieznajomych” (Two Distant Strangers), w którym czarnoskóry bohater stale ginie z rąk policjanta. Szczególnie jedna z ostatnich wymian zdań pomiędzy bohaterami filmu dobrze opisuje relację Colta i Julianny. Uwierz – Julianna zabije Cię przy każdej okazji i będzie ją to nieźle bawić. I generalnie to byłby ogólny obraz Deathloop, który utopiony jest w stylistyce lat 70-80 i lekko zimnowojennych klimatów tajnych projektów, operacji itp.

Czapka z głowy – wjeżdża polska wersja językowa Deathloop

Jestem graczem z dosyć dużym doświadczeniem. Na przestrzeni lat widziałem i słyszałem wiele polskich wersji gier. Lokalizacje kinowe, dubbingi. Ich jakość, to totalna ruletka. Jednak raz na jakiś czas wjeżdża ktoś na białym koniu i zamiata wszystko inne pod dywan. W przypadku Deathloopa, jeźdźców jest wielu. Polskie Studio PRL oraz Qloc i aktorzy wynajęci do odgrywania głównych ról (Colt Vahn), Agata Bieńkowska (Julianna Blake). Oczywiście reszta polskiej obsady niczym nie odstaje, po prostu nie chciałbym, aby cały akapit był wyliczanką nazwisk 😉

Do sedna. Polski przekład Deathloopa wraz z reżyserią i grą aktorską, to poziom jakościowy dubbingu Wiedźina trzeciego albo bajek Pixara… przy czym język mocno odstaje od bajek. Kiedy na gorąco relacjonowałem telefonicznie Kamilowi (Gumcol) wrażenia z gry, ująłem to jako najbardziej naturalne wykorzystanie wulgaryzmów w grze wideo. Nie nachalne, nie niepotrzebne czy kłujące w uszy. Po czym Kamil stwierdził: „Czyli tak jakbyś ze mną rozmawiał?”. Tak. Dokładnie tak. Luźny, inteligentny humor, opisy sytuacji bez uważania na poprawność i każde wypowiadane słowo, pełna swoboda i podkreślę to jeszcze raz – naturalność. Tym kupiło mnie polskie tłumaczenie. Jest genialne, tak samo jak kreacje bohaterów, którzy zyskali sporo wiarygodności i oryginalności.

Po nitce do kłębka

Fabuła Deathloop prowadzona jest w zasadzie tak jak sugeruje to tytuł akapitu. Każda iteracja pętli i to, ile się podczas niej dowiedziałeś, to kolejne tropy i kolejne metry nici, która prowadzi Cię do nowych możliwości, nowych aktywności, misji, sekretów, a co najważniejsze – sposobu przerwania pętli i wyrwania się z uścisku programu Aeon. Zostało to podane w sposób dający poczucie braku liniowości, wszystko przez mnogość tropów, którymi będziesz podążać. Wielki plus za wprowadzenie mechaniki „nasycania przedmiotów”, pozwalającej na zachowanie zawartości plecaka na resztę gry. Protip: nawet jeśli podczas rozgrywki wyrzucisz wcześniej „nasyconą” broń, to i tak wróci w kolejnej pętli. Bez obaw!

Rozgrywka na medal

Jeśli znasz choć jedną grę od Arkane Studio, to poczujesz się jak w domu. Gameplay napędzany przez Void Engine to mieszanka wielu możliwości. Ty wybierasz, czy chcesz być skrytobójcą, czy bawić się w Rambo przez całą grę. Ewentualnie możesz wybrać bardziej taktyczną, zbalansowaną rozgrywkę. Masz pełną dowolność, którą umożliwia Deathloop. Dawno nie grałem w tak zabalansowaną grę pod tym względem. Chociaż z drugiej strony… gdy do gry wkroczy inny gracz? Ha! Wtedy robi się ciekawie! Deathloop wspiera hybrydowy multiplayer, w którym inni gracze lub Ty sam możesz nawiedzać rozgrywki innych graczy. Wbicie się Julianną na walkę z bossem innego gracza i zasadzenie mu headshoota? Możesz to zrobić i zrobisz to. Świetne uczucie 😀

W drugą stronę też to działa i mocno podkręca napięcie oraz satysfakcję (o ile się wygrywa!). Aha, warto wspomnieć, że przez kilka pierwszych pętli będzie Ci towarzyszyć rozbudowany tutorial – poświęć mu chwilę, bo serio sporo ułatwi na początku zabawy.

menu wyposażenia w deathloop

3D Audio oraz DualSense

Mam świadomość, że praktycznie za każdym razem, w przypadku recenzji gry na PS5, piszę to samo o DualSense. Ten kontroler to definicja nowej generacji i absolutny gamechanger. Delikatne wibracje tworzą iluzję chodzenia po różnych powierzchniach, opór spustów imituje prawdziwy spust broni, a głośnik dodaje głębi. Tu nie trzeba wiele pisać, to trzeba poczuć. Z kolei 3D Audio? O panie… dźwięk 3D sprawił, że pokochałem – UWAGA – misje na czas. Kurtyna zapadła. Serio, w Deathloop jest misja poboczna na czas, w której ważny jest dźwięk, a dokładniej kierunek, z którego dochodzi. Brzmi strasznie i irytująco, ale wcale tak nie jest. Było to świetne i świeże doświadczenie. Reszta dźwięków na wysokim poziomie.

Wersja PC i lista żali ogólnych-technicznych

Dzięki uprzejmości polskiego oddziału Bethesda, otrzymaliśmy klucze od wersji PC Deathloop. Danteveli oraz C-Boy ogrywali i… w sumie tylko jednemu z Tomków działa. Paradoksalnie na słabszym kompie niż przewiduje specyfikacja i wymagania gry. Zresztą wielu graczy zgłasza najróżniejsze problemy z wersją PC. Możemy mieć tylko nadzieję, że deweloper szybko to załata.

W przypadku wersji PS5 jest ok, ale do pełni szczęścia brakuje płynności rozgrywki, która potrafi mocno zwolnić. Widocznych jest też sporo glitchy graficznych powiązanych z przenikaniem tekstur czy migoczącym dymem. Przy odrobinie szczęścia Deathloop zawiesi Ci się w menu lub wysypie konsolę, ubijając wszystkie procesy. To skutkować będzie odbudową bazy danych (raz tak miałem). Oby kolejne patche były zbawienne.

JAPRDL DEATHLOOP TO JEST GRA

Co do innych rzeczy, które wywołały moje niezadowolenie… Deathloop ma bardzo przeciętny twist fabularny i w zasadzie brak tu jakiegokolwiek zaskoczenia. Przedstawiona fabuła nie skrywa zbyt głębokiego drugiego dna, jedynie kilka faktów, których możecie się bardzo szybko domyślić. Ba! Przed napisaniem tej recenzji zapytałem kilkoro grających osób: „Jak myślisz, kim dla Colta jest Julianna? O co tu chodzi?”. Większość odpowiedzi była bardzo blisko prawdy lub nią po prostu była. Kolejny minus gry dotyczy powtarzalności, której wcześniej broniłem. Niewprawieni gracze faktycznie mogą ją odczuwać, bo mimo wszystko, jeśli ciągle giniesz i niezbyt mądrze planujesz rozgrywkę, to faktycznie musisz w kółko powtarzać dany etap. Wtedy irytacja i frustracja może sięgnąć zenitu.

Na koniec 6 porad na początek gry w Deathloop.

  1. Nie bój się ginąć! – Śmierć w tej grze to nie koniec wszystkiego, tylko możliwość powtórki. Wszystko, co zdobyłeś podczas jednej pętli, jest do odzyskania. Należy pamiętać o tym, że Colt ma zdolność dwukrotnego powrotu do życia podczas rozgrywania każdej pory dnia.
  2. Farming i Grinding – Mimo iż sama gra odradza w jednym z tutoriali grind, farming i lizanie każdego kąta mapy… to ja jednak doradzę inaczej. Pozwól sobie na to, a zdobędziesz lepsze bronie i perki, a to sporo ułatwi w kolejnych godzinach gry. Podobnie z polowaniem na bossów oraz Juliannę.
  3. Rozglądaj się i szukaj – chodzi o dokładne sprawdzanie każdego kąta miejscówek powiązanych bezpośrednio z bossami. Znajdziesz tam sporo ciekawych informacji dotyczących tropów fabuły oraz sekretów.
  4. Nie bagatelizuj maczety! – Broń biała jest nie do zatrzymania w tej grze. Zdecydowana większość przeciwników pada na łopatki po maksymalnie dwóch uderzeniach, które przy odrobinie szczęścia nie zaalarmują jego kolegów. Trening czyni mistrza.
  5. Zapomnij o Google i ułatwianiu sobie gry – porady i spoilery w Internecie mogą jedynie nakierować Cię na rozwiązanie (to samo znajdziesz w samej grze). Większość kodów dostępu jest generowana losowo 🙂
  6. Masz dość najeźdźców? Wyłącz online – a w zasadzie przestaw na tryb „tylko znajomi”. Wtedy nikt Ci nie przeszkodzi w trudniejszym etapie gry i nie przysporzy dodatkowego stresu.

Czy warto kupić Deathloop na PS5?

Jasne, że tak! Mimo technicznych niedoróbek i mało satysfakcjonującego finału Deathloop to bardzo mocny kandydat do gry roku. Gra jest przystępna, przyjemna dla oka, ma wiele ciekawych patentów oraz dobrze realizuje ideę „Dnia świstaka”. Dodajmy do tego absolutnie mistrzowski polski dubbing i klimat oraz wiele tajemnic do odkrycia, a pojawi się przed wami obraz, bardzo dobrze zrealizowanej gry. Polecam! Przerwij pętlę!

Deathloop w wersji PS5 do recenzji – zakup własny. Dziękujemy Bethesda Polska za udostępnienie edycji PC!

Deathloop (PS5)

259 PLN
9.1

Mechanika

9.0/10

Fabuła

9.0/10

Frajda

9.5/10

Grafika i wydajność

8.0/10

Dźwięk i lokalizacja

10.0/10

Zalety

  • Wszystkie obietnice dewelopera zostały zrealizowane
  • Gra rozbudza ciekawość i bawi humorem
  • Fantastyczna polska lokalizacja
  • Elementy sieciowe wzbogacające rozgrywkę
  • Dobre prowadzenie fabuły...

Wady

  • ...której finał mógł bardziej zaskoczyć
  • Drobne problemy techniczne oraz spadki płynności animacji
  • Miejscami nieco "oszczędny" projekt poziomów
  • Optymalizacja wersji PC w dniu premiery