Pewne gry są zawsze takie same. Kolejny rok, kolejna cyferek w nazwie i minimalna ilość zmian. Ma to sens, zwłaszcza jeśli wypracowało się formułę, która gwarantuje sukces. Ludzie mogą narzekać na stagnację i odcinanie kuponów, ale liczba sprzedanych kopii jest zazwyczaj dowodem na to, że żali się jedynie garstka narzegraczy. Chyba właśnie dlatego jestem pełen szacunku dla twórców gotowych zaryzykować. W końcu zmiany w lubianej formule mogą skończyć się katastrofalnie. Pokémon Legends: Arceus udowadnia jednak, że warto podjąć to ryzyko.

To jest dobre: Rewolucja w rozgrywce.
To jest słabe: Oprawa audiowizualna.

Piguła

  • Prequel dla serii,
  • nowy rodzaj rozgrywki,
  • Pokemony z perspektywy trzeciej osoby,
  • masa mniejszych i większych zmian,
  • gra strasznie wciąga.

Co to jest?

Na wstępie chyba warto powiedzieć, czym jest Pokémon Legends: Arceus. W końcu tytuł tej gry trochę różni się od pozostałych części serii. Do tego gry nie wydano w dwóch wersjach, co jest samo w sobie podejrzane. Wynika to z tego, że Arceus jest prequelem dla serii i na dodatek to pierwszy tytuł, gdzie twórcy eksperymentują z trochę inną niż zwykle formułą rozgrywki.

Nowy świat Pokemonów?

Fabularnie mamy coś dosyć nietypowego jak na cykl o złapaniu ich wszystkich. Nasza postać spada z nieba i budzi się w przeszłości, gdy tajemnice pokestworków były jeszcze odkrywane, a pokeball był w fazie testowania. Szybko zostaje nam powierzona misja stworzenia pokedex, gdzie mają pojawić się informacje na temat wszystkich pokemonów. Obok tego mamy jeszcze serię dziwnych zdarzeń sprawiających, że potężne pokemony stają się agresywne. Badamy tę sprawę i wspieramy dwa rywalizujące niegdyś ze sobą klany Pearl i Diamond. Na deser mamy jeszcze anomalie i legendę o wybrańcu, który zmierzy się z legendarnym pokemonem.

postacie w pokemon legends arceus

Historia przedstawiona w Pokémon Legends: Arceus nie wydaje się nadzwyczajna, ale sprawdza się całkiem dobrze jak na ten typ gry. Chyba jest ciekawsza niż w innych odsłonach serii, choćby ze względu na to, że poświęcono jej więcej czasu. Całość kręci się wokół określonego tematu i nie miałem wrażenia, że historia jest tylko dodatkiem, który przypomina się od czasu do czasu.

Coś tutaj nie gra…

Z perspektywy kogoś, kto nie zna się zbytnio na cyklu, Pokémon Legends: Arceus jest jak każda inna odsłona serii. Nadal celem zabawy jest bieganie i łapanie stworków. Bitwy to turowe starcia oparte na systemie kamień, papier, nożyce. Mamy nawet typowe starcia z innymi posiadaczami pokemonów. Można by powiedzieć, że nie ma tu nic nowego. To oczywiście efekt bardzo pobieżnej analizy nowego tytułu.

gameplay pokemon legends arceus

Zmiany, zmiany, zmiany

Pokémon Legends: Arceus w pewnym sensie wywraca cykl do góry nogami. Sama zmiana perspektywy z widoku z góry na ten za plecami sprawia, że jesteśmy bliżej akcji i bardziej zaabsorbowani lokalną florą i fauną. Do tego mamy pełno sprytnych rozwiązań angażujących gracza. Musimy unikać ataków dzikich pokemonów. Podczas bitew naszych stworków poruszamy się wokół starcia. Mało tego, zdarzają się walki, gdzie sterujemy naszą postacią niczym w jakiejś grze akcji i mierzymy się z pokemonem bossem, który chce wykończyć nas. Są to spore zmiany, które w gruncie rzeczy nieźle mieszają. Jest to jednak jedynie wierzchołek góry lodowej.

https://www.youtube.com/watch?v=ruORJogFcOY&ab_channel=Nintendo

Mamy jeszcze rozbudowany system zadań pobocznych, tonę znajdziek i dodatkowych misji. Przemierzanie rozległych map na grzbiecie pokemonów. Przy tym zatrzymam się, bo w moim odczuciu jest to powiązane największą zmianą, jaką wprowadza Pokémon Legends: Arceus.

Dotychczas główne gry z serii o łapaniu stworków opierały się na schemacie przygody, wyprawy. Odwiedzaliśmy kolejne miasta i siłownie na drodze do zostania najlepszym trenerem. Występowała odrobina backtrackingu, ale w gruncie rzeczy cały czas pędziliśmy w kolejne miejsce.

Zobacz również recenzję Pokémon Shining Pearl!

Tym razem nasza mapa podzielona jest na całkiem rozległe regiony, do których wyruszamy z naszej bazy – wioski. Całość ma charakter ekspedycji z przemieszczaniem się pomiędzy punktami. Na koniec dnia jednak i tak wracamy do domu, zdać raport z naszej aktywności i wpaść na jedzenie do znajomego kucharza. Dzięki temu Pokémon Legends: Arceus można porównać do takich gier jak Monster Hunter. Mamy kompletnie inny rytm rozgrywki i moim zdaniem taka zmiana była strzałem w dziesiątkę. Niby robię to co zawsze, czyli poluje na pokemony. Jednak obudowanie tego masą nowych rozwiązań i prezentowanie akcji w nowy sposób sprawia, że czuję się, jakbym grał w coś zupełnie innego.

Nasza wioska i misja w Pokemon Legends Arceus

Wynika to trochę z tego, ze gra jest idealnie skonstruowana do mieszania głównego wątku, zadań pobocznych i swobodnej eksploracji, czyniąc całość jedną wielką przygodą. Ja spędziłem masę czasu na uzupełnianiu Pokedex. Teraz zdobywamy wiedzę na temat stworków w bardzo ciekawy sposób. Otóż z każdym pokemonem powiązane jest trochę zadań. Będzie to pokonanie potworka, złapanie go w określony sposób, użycia odpowiedniego ataku czy wykonanie konkretnego zadania pobocznego. Wykonując różne poziomy tych czynności, uzupełniamy kartę potworka. Za zadania nagradzani jesteśmy punktami służącymi do levelowania w naszej gildii odkrywców. Im wyższy ranking, tym mamy dostęp do lepszych przedmiotów i przepisów.

walka w pokemon legends arceus

Zapomniałem wspomnieć o przepisach. Pokémon Legends: Arceus bazuje na systemie craftowania przedmiotów. Na mapach pełno jest różnych jagód, krzaków, grzybów i kamieni służących do budowania, różnych pokeballi, miksturek czy wabików. Opiera się to na bardzo prostym i intuicyjnym systemie. Na dokładkę ten patent ma coś w sobie i nieraz oddalałem się od celu, bo zobaczyłem jakiegoś pokemona do złapania lub minerał, który by mi się przydał.

Wszystko działa!

To chyba dobry przykład tego na to jak wszystkie systemy i rozwiązania zastosowane w Pokémon Legends: Arceus ze sobą współgrają. Masa mniejszych, i większych pomysłów świetnie się uzupełnia i buduje wyśmienitą całość, która teoretycznie nie powinna zbytnio różnic się od pozostałych gier z serii. Tutaj to wszystko po prostu działa. Nie chcę przesadzać, ale można to chyba odrobinę porównać do Breath of the Wild, które potrafiło połączyć formułę Zeldy z magią odkrywania otwartego świata. Zaowocowało to naprawdę nietuzinkowym i wciągającym doświadczeniem, w którym człowiek potrafił zgubić się na długie godziny. Tutaj może nie mamy tej samej skali co przy majstersztyku Nintendo, ale wrażenie jest podobne.

Ostatnimi dwoma kwestiami związanymi z rozgrywką, o których chciałbym wspomnieć, są pokemony alpha i to, jak wypada tutaj rozwój naszych stworków. Jeśli chodzi o alpha, to mamy do czynienia z większymi, mocniejszymi i bardziej agresywnymi wersjami bestii. Stanowią one większe wyzwanie w walce, ale po schwytaniu stają się mocnym sojusznikiem w naszej misji udokumentowania wszystkich pokemonów.

Koniec z zapominaniem

Rozwój naszych towarzyszy został uproszczony w dosyć ciekawy sposób. Levelowanie i zdobywanie umiejętności zostało oddelegowane w skrawek ekranu, tak by nie spowalniać rozgrywki. Po prostu po walce zostaniemy powiadomieni o nowym levelu, umiejętności czy tym, że stworek może ewoluować. Sami w dogodnej nam chwili możemy się zająć tymi kwestiami. Wiąże się z tym jeszcze jedna drobna, ale ciekawa rzecz. Koniec z zapominaniem ataków. Teraz każdy pokemon ma menu ze slotami na różne ataki i decydujemy, które mają być używane. Nie brzmi to jak coś wielkiego, ale dla tej serii to gigantyczny krok.

Pokemon Legends: Arceus mnie zauroczyło

Mogę nazwać się umiarkowanym fanem Pokémon. Nie jestem maniakiem serii, który posiada piżamę Pikachu i bambosze z Bidoofem. Lubię jednak gry, wychowałem się na anime i każda kolejna część cyklu wciągała mnie na ładnych parę godzin. Nawet remastery starszych części wciągam z przyjemnością. Jednak Legends: Arceus jestem zachwycony i możliwe, że to właśnie ta gra stanie się moją ulubioną częścią cyklu. To ten odważny krok, na który wiele osób czekało. Nie dostajemy więcej tego samego, a coś świeżego. Ten tytuł mnie po prostu zauroczył.

Trochę wad

Mimo wszystko jestem w stanie wskazać kilka mniejszych i większych wad. Na pewno oprawa audiowizualna jest czymś, co rzuca się w oczy. Momentami gra wygląda ładnie i jest naprawdę klimatycznie, ale widać, ze graficznie to produkt z innej epoki. Z audio jest jeszcze gorzej, bo mamy stare skrzeki stworków, które towarzyszą nam od lat. Ma to swój urok, ale da się chyba nagrać coś trochę lepszego? Na dokładkę nie ma tutaj żadnego voice actingu, tylko sporo tekstu do czytania. Może jestem rozbestwiony trochę, ale gry RPG z najwyższej półki jak Persona czy Tales of Arise serwują nam wspaniały voice acting. Pokemony nadal tkwią w czasach PS2, gdy takie rzeczy były uważane za zbędny wydatek.

grafika w pokemon legends arceus

Drugą kwestią, o nieco mniejszym znaczeniu, jest trochę przekombinowane sterowanie. Praktycznie każdy przycisk Switcha jest tutaj wykorzystany. W efekcie tego mamy trochę niezręczne przełączanie się pomiędzy ekwipunkiem a pokemonami za pomocą „X”. Wiele razy zdarzyło mi się przez pomyłkę rzucić jakiś przedmiot, gdy chciałem przywołać jednego z moich towarzyszy. Może jestem niezdarny i nieuważny, ale zwróciłem na to uwagę grając w trybie przenośnym, gdy nawet przez omskniecie się palca, potrafiłem wybrać coś, czego nie potrzebowałem. To raczej drobnostka, ale wyobrażam sobie, ze sterowanie może sprawić problemy mniej zaawansowanym graczom.

Najlepsze Pokemony?

Co ja mogę napisać na koniec? Pokémon Legends: Arceus to świetna gra i jedna z najlepszych odsłon cyklu o łapaniu kieszonkowych potworków. Mamy pełno świetnych rozwiązań, które urozmaicają formułę znaną z poprzednich gier. Dzięki temu osoby znudzone poprzednimi częściami i ich wtórnością znajdą tutaj nową i wciągającą przygodę. Nie spodziewałem się, że twórcy z Game Freak dostarczą nam coś tak dobrego. No i Nintendo ma mocny tytuł na rozpoczęcie tego roku. Możliwe, że Pokémon Legends: Arceus okaże się jedną z najlepszych gier wydanych w 2022 roku.

Za udostępnienie gry do testów dziękujemy dystrybutorowi, ConQuest Entertainment. Ocena bazuje na subiektywnej opinii recenzenta. Wydawca i jego partner PR nie mieli wpływu na wynik.

Pokémon Legends: Arceus

8.8

Mechanika

9.0/10

Frajda

9.5/10

Grafika i dźwięk

7.0/10

Nieprzespane noce

9.5/10

Zalety

  • Nowy styl rozgrywki
  • Koniec zapominania ataków
  • Świetny klimat
  • System craftowania

Wady

  • Oprawa audiowizualna
  • Sterowanie