Zmęczony? Posłuchaj tekstu!
Getting your Trinity Audio player ready...

Mimo, że w przeszłości ogrywałem całkiem sporo taktycznych RPGów, jakoś z serią Front Mission nie było mi po drodze. Być może przez strach, iż nie dam sobie rady z mechaniką rozgrywki, która na pierwszy rzut oka, zawsze wydawała mi się dość skomplikowana. Nawet miłość do wszechobecnych mechów nie była w stanie złagodzić tego dystansu. Teraz po latach za sprawą polskiego duetu Forever Entertainment oraz Storm Trinent postanowiłem sprawdzić, jak udał się Remake drugiej odsłony cyklu. Przekonajmy się, czy osoba niezaznajomiona wcześniej z serią, w ogóle ma czego tutaj szukać.

To jest dobre: Gra po 26 latach doczekała się drugiego życia!
To jest słabe: Mam wątpliwości czy to faktycznie Remake, a nie po prostu lekko dopakowany port.

Piguła:

  • Historia w Front Mission 2: Remake jest ukazana z perspektywy 3 osób,
  • Kampania dla pojedynczego gracza powinna wam zając 35 godzin na podstawowym poziomie trudności,
  • Gra nie jest zbyt przyjazna dla zółtodziobów.
Ekran tytułowy Front Mission 2: Remake

Święto dla fanów

Jakby się zastanowić to seria Front Mission ogólnie nie miała szczęścia do regionu europejskiego, a jak już zdarzyła się wersja „odkrzaczkowana”, to najprędzej skierowana na rynek amerykański. „Dwójeczka” jest tego najbardziej hardcorowym przykładem, gdyż gra zadebiutowała w roku 1997 na PSXie i do czasu omawianego dzisiaj Remake’a, nigdy nie doczekała się oficjalnego tłumaczenia. Wiadomo, zdarzały się fanowskie inicjatywy. Teoretycznie odpalenie „roma” z wgranym patchem lokalizującym na emulatorze nie powinno stanowić problemu. Nie oznacza to też, że każdemu chce się bawić w takie hocki klocki. Tym bardziej że jakość translacji pozostawia wiele do życzenia. Także można stwierdzić, że omawiany remake już na tej płaszczyźnie można rozpatrywać, jako sporą gratkę.

Nie ma „tych dobrych”

Fabuła drugiej odsłony Front Mission rozpoczyna się 12 lat po wydarzeniach z poprzedniej odsłony, czyli przenosi nas do roku 2102. Lądujemy w Alordesh. Kraju przeżywający swój najpoważniejszy upadek gospodarczy. Wcielamy się w Asha. Żołnierza OCU, który w wyniku przewrotu puczystów pod dowództwem Vena Mackarge, próbuje uciec z kraju ogarniętego wojną. Oczywiście i jak się później okazuje, sytuacja nieco się komplikuje, a sama historia jest ukazana z trzech perspektyw. Także przygotujcie się na wątki polityczne w odcieniach szarości. Każda ze stron konfliktu na swoje racje i nic nie jest czarno białe.

Uwaga, dużo dziwnych nazw

Tym, którzy jednak nie są zaznajomieni z Front Mission pragnę przypomnieć, że ten cykl jest sztandarowym przedstawicielem japońskich TRPG tudzież SRPG, gdzie rozgrywka jest podzielona na tury. Jeżeli nazwa tego gatunku nic wam nie mówi, to może takie gry jak Disgaia, Triangle Strategy, Fire Emblem, czy Final Fantasy Tatics nieco bardziej przemówią do waszej wyobraźni. Chociaż nie ma też się co oszukiwać – ten gatunek nie jest u nas zbyt popularny. No chyba, że mówimy o zachodnich odpowiednikach takich jak np. X-com czy Jagger Aliance to zmienia postać rzeczy 😉

Wan…co proszę?

Z pewnością Front Mission 2: Remake charakteryzuje się bardzo dużym skomplikowaniem. Zarówno w kwestii Tworzenia naszych maszyn (wanzerów), jak i samego podejścia do rozgrywki. Powiem szczerze, że jako żółtodziób na początku byłem naprawdę tym wszystkim przytłoczony. Tym bardziej, że Front Mission 2 samo w sobie niechętnie tłumaczy nam mechaniki rozgrywki. Na szczęście, mamy dostęp do dość zaawansowanych tutorialów. Szkoda tylko, że nie uczą jak budować z głową swoje maszyny… 

Zabawa w budowę wanzera w Front Mission 2: Remake

No właśnie – Wanzery. Inaczej mówiąc mechy stanowią chleb powszedni w FM. Jeżeli źle przygotujemy się do rozgrywki, to nawet z najlepszą taktyką jesteśmy umoczeni. Od nas zależy czy tworzymy sobie potężną, ale mało ruchliwą kobyłę, czy leciutką, zwrotną jednostkę. Tak czy inaczej, zawsze trzeba kombinować, gdyż udźwig naszej maszyny jest zawsze w jakiś sposób limitowy i trzeba dobrze balansować między defensywą i ofensywą, by zmieścić się w limicie mocy i udźwigu.

Tylko dla orłów

Sama rozgrywka też jest dość niestandardowa, jak na przedstawiciela swojego gatunku. FM najbardziej znane jest z tego, że mamy kilka pasków zdrowia. Korpus, dwie ręce oraz nogi. Tylko z tym pierwszym zejście do zera eliminuje jednostkę definitywnie z rozgrywki. Pozostałe kwestie wpływają na mobilność oraz możliwości ofensywne.

Walka w Front Mission 2: Remake

Drugą kwestią są punkty AP. Są one potrzebne zarówno do przemieszczania się, jak i ataków. Mało tego, w zależności od umiejscowienia oponentów, jak i sojuszników dostajemy zarówno ujemne, jak i dodatnie punkty akcji. Żeby tego było mało, samo zabudowanie i umiejscowienie (tzw. Geo) również wpływa na celność i możliwość kontr. Dodajmy do tego jeszcze fakt, że amunicja szybko się kończy, tak otrzymamy chyba jednego z najbardziej skomplikowanych SRPG w swoim gatunku. Mimo, że o części rozwiązań nawet nie wspomniałem (rozwój pilotów, puntach honoru czy zależnościach pancerzy i broni).

Nowinki

No dobrze, a co w takim wnosi ten Remake? Z jednej strony sporo, z drugiej widać pewną zachowawczość. Pierwotnie Front Mission 2 w momencie premiery miało duże problemy z ciągłym doczytywaniem danych, przez co tempo rozgrywki mocno siadało i się ślimaczyło. Tak, poczyniono tutaj sporo poprawek, jak chociażby możliwość wyłączenia animacji walk*, ale dalej jest kilka kwestii, które można było bardziej dopracować. Np. czemu nie wprowadzili możliwość pomijania wyświetlania tury przeciwnika? Nawigowanie między menusami też potrafi być uciążliwe i co chwila towarzyszą nam loadingi. Zarówno przy modyfikacji wanzerów, czy wchodząc w menu sklepu. Nie są jakieś długie, aczkolwiek potrafią zirytować swoją częstotliwością. Także jest spore pole do popisu dla konsol z pamięciami SSD, żeby ten problem w przyszłości zamaskować. Niemniej jednak dalej uważam, że na Nintendo Switch dało zrobić się to znacznie lepiej.

Technicznie jest bardzo #meh

Oczywiście, grafika też uległa znacznej poprawie, ale nie powiedziałbym, żeby była ładna czy szczegółowa. wręcz powiedziałbym, że jest brzydko, bryłowato i szaroburo. Po prostu otrzymujemy prostą konwersję bez szczególnych wodotrysków na silnik Unity. Jest po prostu czytelnie. W kwestii muzyki można w zasadzie powiedzieć to samo. Dano nam możliwość miedzy wersją normalną oraz zremasterowaną, lecz różnice są bardzo marginalne.

Problem z tłumaczeniem w Front Mission 2: Remake

Paradoksalnie największe wow, może robić sam fakt, że gra została przetłumaczona nie tylko na angielski, lecz jeszcze dodatkowo na nasz rodzimy język. Trzeba przyznać, że całkiem sprawnie, chociaż zdarzają się pojedyncze linijki bez tłumaczenia, czy to błędy w ekwipunku.

Podsumowań czas

Więc jakie jest Front Mission 2: Remake? Cóż, może zaryzykuję dość kontrowersyjnym stwierdzeniem, że bliżej tej produkcji do remastera, aniżeli Remake’u. Widać, że twórcy jak ognia unikali wprowadzania swoich pomysłów, a teoretyczne ulepszenia są wprowadzone na pół gwizdka. Byle się nie przepracować i zagorzali fani nie marudzili, że brukają legendę. Na pewno wyszło bardziej leniwie, niż poprzednia odsłona.

Chcesz poznać opinię weterana serii, na temat poprzedniej odsłony? Oto tekst Danteveliego https://operacjapanda.pl/2022/recenzja-front-mission-1st-remake

Dla kogo Jest FM2: R? Na pewno dla fanów serii. Oni będą klaskać uszani, że po latach nie będą musieli się bawić z emulatorami i lewymi tłumaczeniami. Nowi raczej się odbiją, bo ani to urodziwe, ani przystępne dla świeżaków. Co nie zmienia faktu, że minimum 35 godzin ciekawej fabuły i interesującej rozgrywki jest kuszącą propozycją. Werdykt? Gra jak najbardziej do ogrania, ale port dość leniwy. Po 26 latach można się było spodziewać nieco większego „postaranka” jak przy poprzednim „Rimejku” 😉

Za udostępnienie gry do testów dziękujemy dystrybutorowi i wydawcy, Forever Entertainment S.A. Ocena bazuje na subiektywnej opinii recenzenta. Wydawca i jego partner PR nie mieli wpływu na wynik.

* – Ponoć było to już poprawione w jakiejś reedycji

Front Mission 2: Remake

140
7

Grafika/Dźwięk

5.5/10

Fabuła

7.5/10

Rozgrywka

8.0/10

Zalety

  • Fabuła
  • Mechanika rozgrywki

Wady

  • Port robiony na pół gwizdka