Zmęczony? Posłuchaj tekstu!
Getting your Trinity Audio player ready...

Zapraszam Cię w fascynującą podróż do krainy Axiom w „Lords of the Fallen” od Hexworks i CI Games. Ta produkcja to wciągająca mieszanka gier soulslike w mrocznym uniwersum dark fantasy, gdzie nasz przypadkowo wskrzeszony bohater staje do pojedynku z groźnym bóstwem. Ta gra zapewnia niezapomniane wyzwania, fascynujący klimat i intrygujący świat. Przygotuj się na niezwykłe starcie ze hordą przeciwników i mrokiem. Wszystko to tworzy zapadające głęboko w pamięć doświadczenie epickiej przygody. Gotowy na wyprawę wgłąb „Lords of the Fallen”? Czas wyruszyć w trudną i fascynującą podróż!

Stop! Wróć! Zbyt pozytywnie!

Oj i to bardzo. Ja przepraszam was bardzo, ale nie rozumiem aż tak wysokich ocen dla Lords of the Fallen. Tych, które już teraz widnieją w Internecie. Gra jest jak najbardziej poprawna, ale nie wybitna, jest „spoko” i właśnie to słowo chyba najlepiej oddaje to czym jest Lords of The Fallen. „Spoko”. Mamy rok 2023, gra została wydana 9 lat po pierwszym Lords of The Fallen. To „nowe”, to taki „reimagine” starego drewna z 2014. Zgodzę się, że zrobiono tu wszystko lepiej, ale szanujmy się… Do bycia naprawdę dobrą grą, spoooro tu brakuje. 

Piguła:

  • Lords of the Fallen, to drugie podejście do tego samego tematu. Gra jest lepsza, inna i bardzej kompletna niż „pierwsza część”.
  • Deweloper: barcelońskie studio Hexworks w kooperacji z polskim CI Games.
  • Świat gry pozwala na przemieszczanie się pomiędzy światem żywych, a światem upiorów, co ciekawie wykorzystano w level designie.
  • Czas gry to około 35 godzin przy założeniu, że nie męczysz jakiegoś bossa przez kilka dni 🙂
  • Lords of the Fallen, to miks soulsów wszelkiej maści – tak jakby skopiować to co najlepsze z każdej gry FromSoftware i ulepić z tego… no to co wyszło.
  • Game design to absolutny TOP, jeśli chodzi o tematykę dark fantasy.

Nie mogę odmówić jednego: „Napracowanka”.

Lords of the Fallen od pierwszych chwil wydaje się takim tworem z generatora gier w typie „Soulslike by FromSoftware”. Tak jakby gamedeveloper wszedł do kreatora, zaznaczył ptaszki przy najlepiej brzmiących opcjach i kazał AI a’la ChatGPT posklejać wszystko do kupy. Bez kitu, ale tak to wygląda. W Lords of the Fallen masz troszkę Darks Souls, troszkę Bloodborne, jakieś elementy Sekiro w walce. Taki mix, ale jakościowo wykonany (czy tam zmiksowany), zauważalnie GORZEJ. 

Wracając do „napracowanka”, bo poprzedni akapit nie wskazuje na to… „Napracowanko” widać mocno w całej otoczce gamedesignu. Świat Axiom oraz jego „druga strona niczym z Stranger Things” Umbral, wyglądają zacnie. Kłaniam się niziutko wszystkim osobom odpowiedzialnym za prace koncepcyjne gry. To jak wymyślono potwory, przeciwników, elementy otoczenia, całe budowle, a nawet tła, jest po prostu świetne. Takie dark fantasy w bardzo dobrym stylu. Miejscami lepsze niż oczekiwałem. 

Podczas grani w Lords of the Fallen mialem sporo flashbacków z najróżniejszych gier z ery PlayStation 1 i 2. Tak jakby osoby odpowiedzialne za to jak wygląda gra, 20 lat temu grały w te same gry co ja. Na ich styl tworzenia miały wpływ takie gry jak Tenchu, Shadow Man, Soul Reaver i kilka innych. Ot, takie moje odczucie 🙂 

O co tu chodzi? 

W iście przypadkowym splocie wydarzeń zostajesz wskrzeszony jako wybrany przez siebie archetyp wojownika, maga  lub kogoś pomiędzy. Ewentualnie możesz być „nikim”. W twoje ręce wpada magiczny artefakt. Latarnia będąca narzędziem o dosyć ciekawym przeznaczeniu i funkcjach. Generalnie Latarnia daje możliwość podróży pomiędzy światem żywych i czymś na wzór świata umarłych, gdzie pewne elementy otoczenia nieco się różnią. Coś w stylu: „tu nie ma przejścia, a tam jest”. Dodatkowo Latarnia w Lords of The Fallen to również broń, która dosłownie pochłania dusze. Brzmi fajnie i takie też jest. 

Co ciekawe jeśli zginiesz w świecie żywych, to automatycznie powstajesz w świecie Umbralu i możesz kontynuować dalej walkę. Jeśli i tu zginiesz, to tak jak w każdych soulsach, w miejscu twojej śmierci znajdziesz zapas uprzednio zebranych dusz, które są tutaj walutą. Podobnie działa też system checkpointów z tym, że Lords of the Fallen pozwala również na tworzenie własnych. 

Po co w to grać w Lords of the Fallen? 

Szczerze? Nie wiem. Gra technicznie i praktycznie nie jest zła. Jest „spoko” w kadym calu. W Lords of the Fallen wszystko jest na swoim miejscu, każdy element gry jako tako działa. Gra cieszy oko, cieszy ucho, niekoniecznie cieszy resztę zmysłów, ale nie ma dramatu. Jest tu kilka problemów, które średnio zachęcają do dalszej zabawy. Świat i jego historia są super, ale historia Ciebie jako bohatera gry, już nieco mniej. System walki jest poprawny i w sumie skopiowany z Sekiro, ale brak tutaj siły i mocy w uderzeniach. System checkpointów? Nie wydaje się zbyt dobrze przemyślany. Balans walki z przeciwnikami? Są miejsca w grze, gdzie autorzy poszli w ilośc nie w jakość starć i to jest kiepskie. Tu po prostu wszystko jest jedynie „spoko”… 

Grę do recenzji dostałem od Maćka z better. gaming agency. Dziękuję!

Lords of the Fallen (2023)

7.5

Game design

9.5/10

Audio

8.0/10

Poziom pozytywnego nasycenia "soulsami"

5.0/10

Fabuła i histria świata

7.5/10

Zalety

  • MROK. WSZĘDZIE MROK! Bardzo klimatycznie
  • Świetnie wykorzystany pomysł z "Latarnią" i drugim światem
  • Dobrze zaprojektowane lokacje...

Wady

  • ...przy nieco gorszym rozlokowaniu checkpointów.
  • Płynność gry bywa umowna.
  • Niektóre animacje nie wydają się zbyt dobrze "doszlifowane"
  • Gra nie wywołuje... albo wywołuje umiarkowaną "ekscytację".