Zmęczony? Posłuchaj tekstu!
Getting your Trinity Audio player ready...

Nigdy nie miałem w domu Gamecube lub Wii, dlatego też wiele klasycznych dzieł Nintendo jest mi obcych. Czasem zagrałem w coś u znajomych, coś tam pewnie liznęło się w „gralni”, ale do chwili zakupu Switcha raczej nie byłem związany z czerwonym obozem gierkowym. Dlatego też z chęcią sprawdziłem Pikmin 1 + 2 w odświeżonej wersji na Nintendo Switch. Nadrabianie zaległości zawsze spoko!

To jest dobre: fajna gierka, żeby sobie pograć o tak o.

To jest słabe: gra powinna być dostępna w ramach rozszerzonego pakietu NSO.

statek Kapitana Olimara w Pikmin 1

Piguła:

  • Podbita rozdzielczość i przeskalowane UI,
  • 30 FPS,
  • port z Wii,
  • geniusz Miyamoto w najczystszej postaci,
  • każdą część można kupić osobno lub w pakiecie 1+2.

Krótki rys fabularny Pikmin 1 i Pikmin 2

W pierwszej części fabuła jest prosta, a w drugiej też jest prosta. Pikmin 1 opowiada historię Kapitana Olimara – małego ludzika, który rozbija swój statek kosmiczny. Masz 30 growych dni na to, by odbudować statek i wrócić do swojej bazy wypadowej. W miejscu, w którym lądujesz, napotykasz na małe stworki – Pikminy. Są one bezwzględnie wierne i wykonają każde Twoje polecenie. W Pikmin 2 firma, dla której wykonujesz zadania, popadła w długi i musisz ją spłacić. Lecisz w kosmos, zbierasz fanty i je spieniężasz. Tutaj też będą Cię wspierać stworzonka, lecz nie będziesz już działać w pojedynkę i dołącza do Ciebie Louie, którego też możesz kontrolować.

Nad historią naprawdę nie ma się co rozwodzić, bo jest lekka, nieangażująca, ponadto opisana już dziesiątki, jeśli nie setki razy, w innych publikacjach. Od premiery Pikmin 1 na Gamecube (JAP) minęły 22 lata, a sequel swoje dwudzieste urodziny będzie świętował za rok. To są turbostare gry i czuć ich wiek.

Pikmin 1

Czy są zmiany w stosunku do oryginałów?

Jest to lekko odświeżony port, z naprawdę mocnym naciskiem na lekko. Zmiany wizualne ograniczają się do rozdzielczości i interfejsu – tekstury pozostały bez zauważalnych zmian. No, wyjątkiem jest tutaj druga część gry, w której oryginalnie część przedmiotów-znajdziek było ozdobionych realnymi markami. Mogłeś znaleźć pastę do butów Kiwi, cukierki Haribo lub baterię Duracell. W odświeżonej wersji na Nintendo Switch prawdziwych marek zabrakło i w ich miejscu pojawiły się fikcyjne. Trochę szkoda.

Pikmin 1

Podobno na Wii sterowanie ruchowe działało bardzo fajnie, lecz tutaj, jak w niemal każdej grze, nie skorzystałem z motion control. Nie pasuje mi responsywność, a kontrola ruchowa działa tylko w momencie, gdy chcesz rzucić Pikminem. To wypada naprawdę średnio i ciężko mi było rzucać tam, gdzie chciałem. Są też małe quality of life improvements w postaci sortowania Pikminów czy poprawy klawiszologii. Ogólnie, pomijając montion control, steruje się przyjemnie, wszystko jest intuicyjne. Spadków FPS nie zauważyłem, zaś Pikminy są urocze i głupiutkie jak w oryginale, dlatego nietrudno je pogubić po drodze.

Trochę zbyt dużo, za zbyt mało

Pikmin 4 za rogiem, dlatego też nie dziwi fakt, że Nintendo (po raz kolejny) próbuje odgrzać kotleta i przypomnieć o swoich klasykach. Gameplay jest genialny: wciągający, prosty do nauczenia, momentami wymagający strategicznego myślenia. I to jest największa zaleta odświeżonych Pikminów. Doświadczeni gracze mogą sobie przypomnieć, jak wiele fajnych chwil spędzili z dwiema pierwszymi częściami w przeszłości, a świeżaczki mogą zasmakować gamingu sprzed ponad 2 dekad w legalny sposób, na współczesnym sprzęcie.

Tylko nie za taką kwotę.

Pikmin 2

Nintendo sprzedało 1 i 2 części Pikminów dwukrotnie – na Gamecube i Wii. Teraz robi trzecie podejście przy bardzo niewielkim nakładzie prac, z upscale’owaniem filmów i niektórych grafik przez AI. Gry są sprzedawane osobno w cenie 129,80 PLN za sztukę lub w pakiecie za 209,80 PLN. Według mnie ta kwota jest stanowczo zbyt wysoka jak na tak starą grę, sprzedaną już dwukrotnie, przy której nie było ogromu prac. Widzę tu po prostu gigantyczną przebitkę, której nic nie argumentuje. W idealnej rzeczywistości chciałbym, aby te dwie gry były dostępne w ramach Nintendo Switch Online + Expansion Pack. Już dawno gry z Gamecube powinny tam trafić.

Stąd też moja ocena – Pikmin 1+2 dostaje fory za geniusz sprzed lat, ale ogromny minus za model dystrybucji, jaki obrało Nintendo. Z tego powodu, nawet biorąc pod uwagę jak bardzo przyjemne i zasłużone dla gamingu są to gry, muszę dać linijką po łapach.

Za udostępnienie gry do testów dziękujemy dystrybutorowi, ConQuest Entertainment. Ocena bazuje na subiektywnej opinii recenzenta. Wydawca i jego partner PR nie mieli wpływu na wynik.

Pikmin 1+2 (Nintendo Switch)

7

Mechanika

8.0/10

Frajda

9.0/10

Geniusz twórcy

10.0/10

Słuszność kwoty

1.0/10

Zalety

  • Pikminy są po prostu super serią
  • Nadal dają sporą radochę
  • Możliwość zagrania na współczesnym sprzęcie...

Wady

  • ...ale nie za tę kwotę. Pikmin 1+2 powinno być dostępne w ramach NSO.