Zmęczony? Posłuchaj tekstu!
Getting your Trinity Audio player ready...

Moja przygoda z Destiny rozpoczęła się jeszcze na PlayStation 3 i od tego czasu dzielnie „wystrzelałem” tysiące godziny. Teraz, wraz z najnowszym dodatkiem do Destiny 2: Lightfall, powróciłem do gry, po blisko 2 latach przerwy. Historia zatoczyła koło, niestety nie w sensie pozytywnym, bo Upadek światła okazał się jedynie kapiszonem z świetnym marketingiem.

Piguła:

  • Nowa kampania i miasto Neomuna na Neptunie;
  • Strażnicy otrzymują nową moc „splątania”;
  • Sama kampania to raptem kilka godzina zabawy, ale dorzuć do tego kolejne kilka godzina na kompletowanie sprzętu i poziomu światła;
  • Nowy Raid, nowe aktywności, nowe egzotyki i masa nabijania poziomów i rankingów;
  • Dawno nie było dodatku z tak zmarnowanym potencjałem…
wirtualne wyścigi w destiny 2

Chwila refleksji

Czym jest Traveler, czym jest światło i czym do licha jest dokładnie ciemność? Dlaczego Traveler wybrał nas jako swoją przystań i jakie tajemnice przyjdzie nam odkryć? Te i wiele innych pytań towarzyszy Destiny praktycznie od samego początku historii. Zapowiedzi Destiny 2: Lightfall były obietnicą odpowiedzi na wiele pytań. W końcu mieliśmy poznać ostatecznego przeciwnika Świadka (Witness) o niewyobrażalnej mocy i niezbyt jasnych celach.

Zapowiedzi Lightfall przedstawiały nowe miasto, Neomunę, skąpane w neonach z mroczną i zagadkową historią. Co dostaliśmy? Bardzo kiepsko zaprojektowane, puste i brzydkie miasto. Fabułę o jakości na poziomie mocno średnich filmów akcji z lat 90′ i jedną z najbardziej infantylnych oraz budzących politowanie postaci… Nimbusa. Taki Seba z polskich memów o miastowych głupkach.

Recenzja powstała na bazie wrażeń z grania postacią Łowcy (Hunter). Przed premierą nowego Raidu. Skupiłem się na warstwie fabularnej, nowościach i zmianach Destiny 2.

No dobra, ale po kolei…

Fabularnie Destiny 2: Lightfall rozpoczyna się od konfrontacji Ziemskiej Unii z siłami Calusa oraz Świadkiem. Traveler opuszcza Ziemię w celu zaatakowania najeźdźców… Niestety wszystko obraca się w pył. Ziemska flota zostaje strącona, my rzucamy w wir szalonych misji, Traveler zostaje przejęty przez Świadka, a Ty lądujesz „awaryjnie” na Neptunie, a dokładniej w neonowym mieście Neomuny.

Jak się okazuje, ukryta niczym Wakanda w świecie Marvela, Neomuna skrywa pradawną technologię i źródło mocy – Całun. Całun również staje się obiektem zainteresowanie Świadka. I to by było na tyle. Problem w tym, że całość Destiny 2 Lightfall to po prostu niewykorzystany potencjał naprawdę ciekawej historii w stylu mocnego, mrocznego i po prostu ciekawego Sience Fiction.

Graficzny regres

Destiny przyzwyczaiło graczy, że wygląda po prostu dobrze. Masa efektów, nienajgorszy, choć często dyskusyjny design. Tu nigdy nie można było przyczepić się na tyle, by besztać za to grę. Tym razem jest inaczej. Grając w Destiny 2 Lightfall w głowie miałem tylko „hmmm nie tak zapamiętałem ten tytuł, coś tu nie gra”. Ok, design inny, miałem przerwę od gry, w międzyczasie grałem w inne jakościowo dobre gry. Może silnik się zestarzał. Może.

salon gier w destiny 2 lightfall

Niestety nie. Lightfall jest po prostu brzydki. Neomuna mogła wyglądać niczym Night City z Cyberpunk 2077, a dostaliśmy sterylne otoczenie, nielogiczny układ ulic i budynków o nieczytelnym przeznaczeniu. Stop! Są tutaj całkiem dobrze zaprojektowane cyberbary… ale znowu pozostaje pytanie. Po co one, skoro mieszkańcy Neomuny żyją w krio śnie w przestrzeni wirtualnej? To ostatnie to całkiem spoko pomysł i patent, ale znowu rozbija się o wiele nielogiczności i niedopowiedzeń.

Do kogo tym razem strzelam?

W Neomunie skupisz się na anihilacji armii Calusa oraz Vexów, które zainteresowały się Całunem i jego potencjałem technologicznym. Podczas przemierzania ulic miasta w Destiny 2: Lightfall, uzyskasz dostęp do kilku aktywności i ekstra misji. Z mojej perspektywy, najciekawsza to eksploracja wirtualnej przestrzeni „Partycja”, jednak aby otrzymać dostęp do tego zadania, trzeba nieco się napracować.

Generalnie strzelanie jest bardzo przyjemne, to w końcu Destiny. Zabrakło mi tutaj nowości. Miałem i mam wrażenie, że Lightfall, to kalka jednego z poprzednich dodatków. Kilka misji, nowa moc, obietnice epickich starć, boss na końcu, a reszta to szukanie sobie zajęcia i polowanie na egzotyki oraz modne ubranka.

ferwor walki w destiny 2 lightfall

Nowa moc splątania (strand) w Destiny 2: Lightfall

I to mi się podoba. Nowa moc może nie jest dopracowana i przemyślana tak jakbym tego chciał, ale nie odbiera to przyjemności z jej używania. Przez całą kampanię fabularną Destiny 2: Lightfall twój strażnik lub strażniczka będzie uczyć się jej używania, by na końcu stać się ekspertem. Główne i najbardziej przydatne cechy nowej mocy to śmiganie w powietrzu na wirtualnej lianie (coś jak Spiderman) oraz pętanie przeciwników na kilka chwil. Do tego dochodzą różne dodatki i rozszerzenia mocy.

Zmiany, zmiany, level-capy

Zbyt wielu zmian tutaj nie widzę. Nowy dodatek zaserwował graczom nowy „rozgardiasz” w surowcach, kolejne klucze do skrzynek na końcu eventów, „znajdźki”, wspomniane aktywności świata gry. Z racji tego, że nie było mnie tutaj przez jakiś czas, to też bardzo zasmuciło mnie odkrycie, że wiele z moich ulubionych broni dostało blokadę na podnoszenie mocy. Zmusiło mnie to do poszukiwań nowych, ulubionych narzędzi eksterminacji.

powrót do black garden

Inwestować w Destiny 2: Lightfall?

Przed nami cztery nowe sezony Destiny 2. Pełne powtarzalnej zawartości, polowania na nowy, wirtualny sprzęt, bicia rekordów i wyzwań. Dla mnie Destiny to typowy „comfort game”. Uruchamiam i już wiem co robić. Środowisko gry jest mi znane, więc nic mnie nie zaskoczy i wbrew wadom, jakie wymieniłem w tekście, bawię się świetnie. Destiny ma swoje wzloty i często ostro pikuje w dół z jakością, ale to nadal moja gra, w którą gram z przyjemnością.

Jesteś nowym graczem? Destiny przeszło w model Free to play, gdzie masz dostęp do ograniczonej zawartości i jeśli taki rodzaj rozrywki Ci odpowiada, to czemu nie? Gracze na Playstation mają tę zaletę, że w subskrypcji Playstation Plus dostępny był ostatnio dodatek Poza Światłem i on powinien już rozwiać wszelkie wątpliwości o zaangażowaniu się w świat wykreowany przez Bungie.

destiny 2 upadek światła

Za udostępnienie gry do testów dziękujemy dystrybutorowi, Cenega. Ocena bazuje na subiektywnej opinii recenzenta. Wydawca i jego partner PR nie mieli wpływu na wynik.

Destiny 2: Lightfall

7.4

Fabuła

5.0/10

Grafika

7.5/10

Po prostu fun

9.0/10

Nowości

8.0/10

Zalety

  • Nowa moc strażnika
  • Świetne audio i nowe motywy muzyczne
  • Wiele niedopowiedzeń, które pobudzają wyobraźnię

Wady

  • Kiepski design Neomuny
  • Bardzo słaby scenariusz, który skupia się na nieciekawych elementach większej historii
  • Postać Nimbusa... miało byś śmiesznie i zabawnie, a wyszło żenująco