Czasem martwię się o to, ile świetnych rzeczy jestem w stanie przegapić. Niby trzymam rękę na pulsie i staram się śledzić ciekawe książki, filmy, gry, komiksy i seriale. Niestety czas nie jest z gumy i mimo szczerych chęci nie nadążam za wszystkimi wspaniałościami na wyciągnięcie ręki. Na szczęście w tym wypadku udało mi się nadrobić zaległość i przeczytać pierwsze tomy mangi Jujutsu Kaisen. Teraz wiem, dlaczego ta seria tak szybko wylądowało na liście najlepiej sprzedających się mang.
Piguła
- Manga o walce z klątwami, które przybierają różną postać,
- Tom 0 to prequel historii z innym głównym bohaterem,
- Sporo potworów i trochę mocnych scen,
- To manga typu shonen.
Hit w moich dłoniach
Jujutsu Kaisen to manga autorstwa Gege Akutami, która szybko stała się międzynarodowym hitem i doczekała się adaptacji anime, filmu i gry. Hitowa seria wydawana jest w Polsce przez Waneko i na dzień dzisiejszy pojawiło się już 6 tomów cyklu, a także dodatkowy tom Jujutsu Kaisen 0 – Technikum Jujutsu w Tokio, który stanowi prequel dla głównej historii. Miałem więc trochę do nadrobienia, ale już na wstępie przyznam, że cykl mnie wciągnął i z wielką chęcią będę śledzić dalsze losy bohaterów.
Nietypowa szkoła Jujutsu Kaisen
Napisałem już, że Jujutsu Kaisen przypadło mi do gustu, ale nie dałem jeszcze znać, o czym tak naprawdę jest ta manga. Mamy historię młodego mężczyzny, który w tym samym czasie traci swojego dziadka i dowiaduje się o istnieniu tak zwanych klątw, co zmienia jego życie na zawsze. Otóż, w tym świecie wszelkie uroki i przekleństwa mają materialną postać i żerują na ludziach. Są one przyciągane przez miejsca pełne bólu, cierpienia, żalu i innych silnych emocji. Istnieje nietypowy sposób zwalczania uroków. Robi się to za pomocą używania innych silniejszych przekleństw, czego można nauczyć się w tajemniczym Technikum Jujutsu. Nasz bohater o imieniu Yuuji wchodzi w kontakt z jednym z przeklętych przedmiotów, by uratować życie swoich przyjaciół. W ten sposób chłopak zostaje dotknięty przez jeden z najsilniejszych uroków i staje się uczniem Jujutsu.
W kolejnych tomach Yuuji ma okazję brać udział w misjach i poznawać techniki walki za pomocą ciążącego na bohaterze przekleństwa. Mamy też okazję poznać więcej postaci pobocznych i lepiej przyjrzeć się światu, gdzie przekleństwa i siły nieczyste są poważnym zagrożeniem. Mamy nawet okazję dowiedzieć się o rywalizacji pomiędzy konkurującymi ze sobą szkołami Jujutsu. Wątki są naprawdę ciekawe i podoba mi się budowanie świata, który tak naprawdę jest nieustannie o krok od katastrofy.
Życie z klątwą
Interesującym aspektem serii jest to, że główny bohater obciążony jest jedna z najpotężniejszych istniejący klątw. W jego ciele znajduje się prawdziwy potwór, który chce zabić wszystkich i przejąć kontrolę na Yuujim (Brzmi jak Venom z Marvela – dop. Coati). Mamy tutaj więc motyw tego, że najpotężniejsza broń w arsenale bohatera stanowi też wielkie niebezpieczeństwo dla niego samego i przyjaciół. Już w drugim tomie mamy przykład tego jak niebezpieczna jest klątwa, którą posługuje się Yuuji. Bohater chce wyzwolić bestię do walki z trudnym przeciwnikiem. Potwór informuje go, że pierwsze co zamierza zrobić to nie walka z wrogiem, lecz zabicie kompanów chłopaka. Dzięki temu elementowi starcia nabierają większego znaczenia i nasz bohater nie jest tylko niezniszczalnym, wybrańcem z proroctw. Lubię tego typu rozwiązania, bo dzięki nim historie są bardziej nieprzewidywalne.
Prequel Jujutsu Kaisen
Teraz niczym mistrz magicznych sztuczek machnę ręką i zwrócę uwagę na tajemniczy tom Jujutsu Kaisen oznaczony jako zero. Jest to swego rodzaju prequel dla głównej serii z innym bohaterem. Historia skupia się na przeklętym młodzieńcu o imieniu Yuta. Chłopak jest prześladowany w szkole i nie potrafi znaleźć miejsca dla siebie na świecie. Jakby tego było mało, nad młodzieńcem wisi urok, w postaci potężnego potwora chroniącego bohatera. Yuta zostaje przyjęty do tajemniczego Technikum Jujutsu, gdzie pozna techniki zwalczania klątw za pomocą innych uroków i specjalnych technik.
Tom 0 jest naprawdę ciekawym uzupełnieniem historii i świata Jujutsu Kaisen. Klątwa bohatera tego tomu jest niezwykle potężna, ale też naprawdę tragiczna. Ciekawie buduje też element horroru, którego odrobina naprawdę dobrze działa. Jujutsu Kaisen 0 – Technikum Jujutsu w Tokio pełni świetną rolę jako wprowadzenie do świata mangi. Jest to także świetny dodatek i uzupełnienie dla osób, którym cykl przypadł już do gustu.
Szczypta horroru
Wspominałem już trochę o Jujutsu Kaisen w kontekście horroru. Teraz chciałbym dokładniej opisać, o co mi chodzi. Z jednej strony mamy szkaradne maszkary wprost z koszmarów, które pojawiają się stosunkowo często. Ich wygląd jest naprawdę fajny i często są bardzo pomysłowe. Obok tego mamy jeszcze warstwę ludzi żyjących z klątwami. Gdy tak przez chwilę pomyślimy jak ciężko musi być komuś żyjącemu z tego typu przekleństwem. To prawdziwa udręka i spokojnie można stworzyć jakąś serię grozy tylko o tym. Wydaje mi się, że właśnie to połączenie jest mocnym atutem Jujutsu Kaisen i mimo że nie mamy do czynienia z typowym straszakiem, to jest tu sporo dobrych pomysłów, które przypadną fanom grozy do gustu.
Fajne postacie
Warto jeszcze wspomnieć o postaciach, jakie się przewijają w Jujutsu Kaisen. Yuuji już od pierwszych chwil jest ciekawy. Mamy do czynienia z utalentowanym chłopakiem, który bardzo kocha swojego dziadka i bierze sobie do serca jego słowa o pomocy innym ludziom. Mamy też niezwykle utalentowanego wychowawcę klasy, który nosi opaskę zakrywającą oczy. Poza tym mamy dwójkę uczniów z klasy, w której znalazł się Yuuji i starszych kolegów, którzy mają większe doświadczenie w zwalczaniu przekleństw i radzeniu sobie ze złowrogą energią.
Świetny design Jujutsu Kaisen
Mamy serię z masą okropnych stworów, więc to jak Jujutsu Kaisen wygląda ma spore znacznie. Na szczęście udała się niełatwa sztuka i desgin monstrum jest tutaj naprawdę fajny. Mamy całe spektrum od dziwacznych stworków, które mogą śmieszyć po bestie z koszmarów i coś z twórczości H.P. Lovecrafta, gdzie potwora trudno dobrze opisać słowami. Postacie są również bardzo różnorodne. W końcu klątwy różnie przekładają się na osoby nimi dotknięte. Moim ulubieńcem jest oczywiście Panda. Nie chodzi tylko o to, że darzę te pocieszne zwierzęta z Chin wielką sympatią. Panda z Jujutsu Kaisen jest naprawdę zabawny i jego teksty potrafią być naprawdę zaskakujące.
Wracając jeszcze na moment do strony wizualnej Jujutsu Kaisen, warto zwrócić uwagę na sporo scen akcji, które wyglądają naprawdę dobrze. Panele są naprawdę dynamiczne i kompozycja na wielu obrazkach jest po prostu świetna. Podoba mi się także zabieg, gdzie jakaś postać czy element z jednego panelu wychodzi poza jego obszar.
Ciężkie brzmię mocy
Na koniec jeszcze tradycyjne spostrzeżenie, które przyszło mi do głowy w trakcie czytania mangi. Zauważyłem, że schemat bohatera z tajemniczą i potencjalnie nieograniczoną mocą jest niezwykle popularny. Tutaj zarówno bohater tomu zero jak i bohater głównej serii posiadają moc najwyższej rangi, przez co ich ścieżka życiowa musi obrać konkretny kierunek. Trochę o tym myślałem i zauważyłem, że ten motyw pojawia się w wielu tytułach, które lubię. Jednak ciekawsze wydaje mi się zastanowienie się nad tym jak taka moc i przeznaczenie wpływają na jednostkę. Jestem ciekaw czy Jujutsu Kaisen pójdzie mocniej w kierunku eksploracji tego zjawiska.
Jest bardzo dobrze
Jujutsu Kaisen to wielki hit i naprawdę popularna manga. Nie zawsze przedkłada się to na jakość. Jednak w tym wypadku mamy do czynienia z naprawdę ciekawą serią, która świetne łączy ze sobą elementy horroru, przygody i trochę humoru. Jak już wspominałem, bardzo dobrze czyta się tę serię i kilka tomów mangi pochłonąłem w chwilę. Moim zdaniem warto i nie pisze tego, tylko dlatego, że jedną z postaci jest tutaj panda.
Jeśli szukacie innej mangi z potworami, demonami i solidnymi scenami walki, to warto sprawdzić Dororo i Hyakkimaru.
Tomek „Danteveli” Piotrowski
Za udostępnienie mangi dziękujemy wydawnictwu Waneko