Zmęczony? Posłuchaj tekstu!
|
Rządzący mają to do siebie, że uważają, że wiedzą najlepiej co jest dobre dla ludzi. Prowadzi to do powstawania różnych reform, zmian i programów. Zazwyczaj szybko okazuje się, że potencjalnie szczytna inicjatywa ma trochę mroczniejsze oblicze i to, co miało nam służyć, okazuje się swego rodzaju przekrętem. W najbardziej skrajnych przypadkach dochodzi do prawdziwych tragedii. Dobrym przykładem tego jest historia z mangi Ikigami. Czy działania ku chwale ojczyzny mogą być szkodliwe?
Piguła
- Mroczna wersja świata,
- śmierć dla celów politycznych i dobra ojczyzny,
- historie ostatnich 24 godzin życia ludzi.
Ikigami to kulowe już dzieło mangaki Motoro Mase. Mroczna opowieść o dystopii, gdzie młode jednostki są zabijane dla dobra ogółu, została ciepło przyjęta przez krytyków i fanów cięższych komiksów. Dziesięciotomowa seria doczekała się filmowej adaptacji, a także kontynuacji, która obecnie publikowana jest w Japonii. Tytuł w Polsce wydaje Hanami, które w swoim katalogu ma sporo historii dla dojrzałych czytelników. Ja miałem okazję przeczytać pierwszy tom Ikigami i jestem pod sporym wrażeniem tej historii.
Mroczna wersja rzeczywistości
Ikigami rozgrywa się w fikcyjnej wersji współczesnej Japonii, gdzie ktoś wpadł na pomysł cudownej reformy. W efekcie planu dbania o dobro ludzi zdecydowano się wprowadzić przymusowe szczepienia dzieci rozpoczynających naukę. Nie byłoby w tym nic przerażającego gdyby nie to, że w części szczepionek znajdują się specjalne kapsułki zabijające daną osobę. Jedna na każde tysiąc osób ma wprowadzoną taką kapsułkę, która zabije ją w wieku pomiędzy 18 a 24 lata.
Specjalne systemy sprawiają, ze nikt nie wie, kto stanie się ofiarą tego projektu. Ofiary zostają poinformowane o swoim losie na 24 godziny przed śmiercią przez specjalnych urzędników. Po zgonie informacje o ich życiu prezentowane są społeczeństwu, a rodzina otrzymuje odszkodowanie, o ile dana osoba nie popełniła żadnych niecnych czynów.
Ten dziwaczny system ma sprawić, ze ludzie bardziej doceniają wartość życia i są produktywnymi członkami społeczeństwa. Cała sprawa może być jednak jeszcze bardziej skomplikowana i mroczna. Czy zabijanie losowych osób, których życie przesądzone było już w dzieciństwie, rzeczywiście ma sens?
Głównym bohaterem mangi jest jeden z agentów mających za zadanie wręczać ludziom informację o nadchodzącej śmierci. Robi się to za pomocą dokumentu znanego jako Ikigami. Mamy okazję spojrzeć na ten świat i jego zasady z perspektywy osoby wykonującej niecodzienny zawód. Daje to nam także okazje poznać cały projekt od wnętrza i zrozumieć, że władza może coś ukrywać przed zwykłymi ludźmi.
Pierwsza wizyta
Pierwszy tom Ikigami to wprowadzenie do tego świata wprost z koszmarów. Poznajemy głównego bohatera Kengo, który dopiero co zaczyna pracę w biurze zajmującym się dostarczaniem wyroków śmierci. Bohater nie jest pewny słuszności swojej pracy, ale nie może wyrazić swoich obaw nagłos. W końcu wszyscy potencjalni wywrotowcy są łapani i czeka ich straszny los.
Mamy okazję do poznania dwóch przypadków młodych ludzi skazanych na śmierć. Jesteśmy świadkami dwóch odmiennych reakcji na ten wyrok. Pierwszy z bohaterów był gnębiony w szkole i stosowano wobec niego przemoc, co zniszczyło go psychicznie i fizycznie. Wiadomość o śmierci nadchodzącej za 24 godziny staje się impulsem do zemsty.
Drugi z bohaterów pierwszego tomu Ikigami jest muzykiem od krok od sławy. Mężczyzna nie robi tego, co chce, tylko staje się kukiełką wytwórni muzycznej obiecującej mu wielką karierę. Informacja o tym, ze pozostały mu jedynie 24 godziny życia staje się impulsem do zrobienia czegoś z sercem i rezygnacji z byle jakich piosenek. Tylko czy doba wystarczy na to, by pokazać światu swój prawdziwy talent?
Fascynująca tematyka
Pierwszy tom Ikigami zrobił na mnie olbrzymie wrażenie i ukazał potencjał tej serii. Mamy mroczny pomysł oferujący intrygująca dystopię i sporo sekretów w tle plus głównego bohatera targanego rozterkami. Na dodatek same historie osób skazanych na śmierć są niezwykle ciekawe i wciągające. Efektem jest świetna manga, która chłonie się niczym gąbka wodę.
Jest tutaj olbrzymi potencjał do opowiadania przeróżnych historii ludzi słyszących wyrok śmierci. Jednocześnie pewnie pojawi się sporo intrygi i odkrywania sekretów, jaki jest prawdziwy powód wprowadzenia tak okrutnego systemu i co jeszcze ukrywa władza. Dla mnie to idealna mieszanka tego, co uwielbiam w historiach.
Prawdziwy świat
Kreska w Ikigami stoi na przyzwoitym poziomie. Tytuł jest realistyczny i prezentuje nam wizję świata bardzo podobna do naszej codzienności. Ma to piorunujący efekt, bo całość jest pozbawiona elementów sygnalizujących, że mowa o typowej przerysowanej dystopii z większości opowieści science fiction. To nasza rzeczywistość z jednym małym twistem, który ma gigantyczne skutki. Zdecydowanie zwiększa to impakt opowiadanych historii. Podoba mi się taki styl i naprawdę dobrze on pasuje do Ikigami.
Muszę polecić Ikigami
Pierwszy tom Ikigami to cudowne otwarcie serii z olbrzymim potencjałem. Tytuł jest niezwykle mocny, mroczny i porusza sporo życiowych spraw. Począwszy od tego jak czasem marnujemy swoje dni w pogoni za rzeczami, których nie potrzebujemy, aż po tematykę manipulacji władzy i propagandy. Jestem pod wielkim wrażeniem tej serii i tego co udało się Motoro Mase stworzyć. Z chęcią sięgnę po kolejne tomy mangi.
Jeśli szukacie innej mangi osadzonej w świecie z minimalną ilością elementów fantastycznych, to warto sięgnąć po Monster.
Tomek “Danteveli” Piotrowski
Za udostępnienie mangi dziękujemy wydawnictwu Hanami