Zmęczony? Posłuchaj tekstu!
Getting your Trinity Audio player ready...

Kilkanaście miesięcy temu Kamil recenzował Hi-fi Rush w wersji na Xbox, a ja dopisałem 3 grosze o edycji PC, ogrywanej na Steam Deck. Gra zrobiła na nas ogromne wrażenie tym, jak uchwyciła uwielbiany przez nas klimat gamingu lat 00’. Absolutnie czysty, wręcz ordynarny fun płynący z perfekcyjnie przemyślanej i zaprojektowanej rozgrywki. To był strzał w dziesiątkę, a gra otrzymała 9.8/10. Od tamtej pory nie zmieniło się nic, prócz nowej edycji na konsolę PlayStation 5. Co nowego? Jak przygody Chaia i 808 wpasowały się w system Sony? Zapraszam do kolejnych akapitów 😉

HiFi Rush jakie jest, każdy widzi.

Podkreślę jeszcze raz – to nadal ta sama gra. Tu nie ma sensu recenzować powtórnie gameplayu, historii czy sfery audiowizualnej. W tym kontekście zmiany, jeśli są, to raczej symboliczne. Oczywiście analizując wydajność gry i ogólny performance za pomocą superczułych przyrządów i aparatury za worki złota… można faktycznie stwierdzić, że na Plejce Hi-Fi Rush działa jednak nieco lepiej. I wiesz co? Nie warto debatować nad marginalnymi różnicami w klatkach na sekundę na korzyść PlayStation, kiedy realnie nie ma to znaczenia. Przyznaj – Czy dla Ciebie ma znaczenie kiedy gra działa w 60fps +/- 2fps na konsoli? No właśnie.

Chai! Chai! Ba! Dum! Tss!

Mimo wszystko, po przeczytaniu fragmentu jednego z internetowych tekstów na temat Hi-Fi Rush na PS5, czuję się w obowiązku wspomnieć o fabule. Wprowadzenie do historii Chaia wyglada tak. Młody chłopak z ręką w temblaku i głową pełną marzeń o zostaniu gwiazdą rocka, zgłasza się na ochotnika do firmy Vandeley. Firma, a raczej bezduszna korporacja, zajmuje się miedzy innymi tematem transhumanizmu. Tym samym wkraczasz w cyberpunkową tematykę Hi-Fi Rush. Przy czym, tutaj ten cyberpunk, to nie jest ten brudny, szary, zgniły i okrutnie umniejszający wartości człowieka. W Hi-Fi Rush jest ładny, kolorowy, czysty i okrutnie umniejszający wartości człowieka.

Z racji tego, że Chai ma średnio sprawna rękę, jego marzeniem jest otrzymanie nowej, mechanicznej i w pełni sprawnej. Nie wiem, co trzeba nieć w głowie, aby zgłosić się do takiego przedsięwzięcia, ale niech już będzie… Tak właśnie Chai został obiektem testowym firmy Vandeley. Dalej i przez splot kilku losowych sekwencji wydarzeń, zyskał nie tylko nową łapę, ale i jeden ekstra wszczep. Tym samym stał się defektem zdatnym już tylko do utylizacji 😀

Czujesz ten rytm?

Ekstra wszczep to integracja z odtwarzaczem muzyki, a bardziej technicznie, to pewnie z rezonatorem urządzenia. Tak oto Chai zyskał moc dostrzegania rytmu i taktu w otaczającym go świecie. I to jest to. To jest motyw przewodni gry, gdzie wszelka akcja, a głównie walka, jest prowadzona do rytmu. Oczywiście można naparzać przyciski poza rytmem, ale efektywność takiego grania wypada mocno poniżej średniej.

Chwalmy DualSense!

Napisałem podobne słowa już niejednokrotnie, ale trzeba to powtarzać. Kontroler DualSense w tej generacji konsol to jedna z niewielu rzeczy, które są gamechangerem, bryzą nowości i zmian na lepsze. W Hi-Fi Rush DualSense odnajduje się IDEALNIE. Podczas gry ekran i sekwencje animacji dynamicznie pulsują do rytmu muzyki. Ty grasz do rytmu, a kontroler dodatkowo wspomaga poczucie muzyki i efektów subtelnymi wibracjami. Wszystko to prowadzi wprost do poczucia odczuwania synestezji asocjacyjnej, gdzie wiele stymulantów skupia się w jednym, pełnym „wrażeniu gry”. Grałeś kiedyś w REZa w słuchawkach albo jeszcze lepiej na VR? Tak? No, to wiesz, o co chodzi 😉

Dodatkowo DualSense wyposażony jest w głośniczek, który również dodaje głębi i efekciarstwa w sferze audio. Po raz kolejny jestem zachwycony kontrolerem Sony, który przy każdej możliwej okazji (o ile gra pozwala) wywołuje efekt WOW.

PlayStation Portal i Hi-Fi Rush
Granie w HI-Fi Rush na PS Portal nie jest najlepszym pomysłem ze względu na zmienne opóźnienie sygnału :/

Problem HiFi Rush to nie problem gry.

To, co dla mnie jest największym problemem powiązanym z Hi-Fi Rush, a w zasadzie czerpaniem przyjemności z gameplayu… to fakt, że do sesji grania trzeba być wypoczętym. Jeśli jesteś typem gracza, który po pracy z trudem znajduje chwile czasu na wieczorne granie i zwykle jesteś zmęczony, to pewnie masz ochotę na granie, które nie wymaga większego skupienia np. jak w Helldivers 2. Hi-fi Rush ma to do siebie, że wymaga od gracza pełnego skupienia i uwagi. W moim odczuciu trudno też grać więcej niż jeden etap na 1 sesje grania, bo po prostu może to zmęczyć. Nie wiem, co teraz myślisz, ale jestem po 30 i mogę tak pisać 😀

Warto?

A i owszem, jak najbardziej! To jest kawał bardzo dobrej, rzemieślniczej gry. Praktycznie bez wad, które miałyby jakiekolwiek znaczenie. Wersja na plejke może jedynie dostać dodatkowy plusik za fakt, że kontrolerem tej konsoli jest DualSense. Dodam jeszcze od siebie, że bardzo cieszy mnie, że Hi-Fi Rush powróciło w tym roku. Miałem wrażenie, że ludzie szybko zapomnieli o tym tytule przez natłok bardzo dobrych gier w 2023. Możliwe, że i tym razem, za kilka miesięcy, gra odejdzie w zapomnienie i nie życzę jej tego. Jestem jednak pewien, że za 5-10 lat, zjedziemy Hi-Fi Rush we wszelkich TOP10 „Hidden gem” na Xbox Series i PS5.

Daj szansę HiFi Rush, nie pożałujesz!

Za udostępnię gry do recenzji dziękuję Marcinowi z Bethesda Polska!

Hi-Fi Rush (PS5)

9.9

Gameplay

9.9/10

Grafika + Performance

9.9/10

Grywalność + Sterowanie

9.7/10

Muzyka

9.9/10

Klimat lat 00'

10.0/10

Zalety

  • Świetnie dobrana i napisana muzyka
  • Przyjemna dla oka grafika i płynna animacja
  • Doszlifowana mechanika
  • Świetnie zrealizowany pomysł na grę
  • 808

Wady

  • Może czasem delikatnie przeciągnięte sekwencje platformowe? Może i jak dla kogo 😉
  • Trudno grać na "Remote play" przez delikatne opóźnienie